Kiedy rano schodzę do kuchni Silny siedzi przy stole i je płatki z
mlekiem.
- Usiondziesz ze mną? – pyta.
Pewnie.
- Smaczne płatki. – mówi Silny.
Je z apetytem.
- Chjupiem jak kjójiciek, – śmieje się Silny. - nie?
Siedzę obok, notuję na skrawku gazety.
- Co piszesz? – pyta Silny.
- To co mówisz.
- Język? Piszesz? Mój? – dopytuje Silny.
Twój, niepowtarzalny, efemeryczny.
Myślę, że w dużej mierze jest tak, że bezustannie obserwuję moje dzieci, jak
przybyszy z obcej planety. Co prawda nadal pamiętam, że odegrałam raczej ważką rolę w
ich desancie na ten świat, ale nigdy nie miałam wątpliwości, jak bardzo są
odrębni.
Kim jesteście, o, istoty z odległych galaktyk, z których wyrasta kobieta i
dwóch mężczyzn?
Kim jesteście? Kim będziecie?
W tym tkwi, myślę, źródło mojego niesłabnącego zachwytu.
Patrzę na nich i patrzę. Słucham. Obserwuję, jak fascynujące zjawisko. Fenomen biologiczny
i społeczny.
Jestem waszą mamą, indeed?
Co z ciebie wyrasta jedno z drugim i z trzecim? Kto z was wyrasta? – i to jest
pytanie o wymowie wbrew pozorom całkiem pozytywnej.
ten język jest tak ulotny, wyjątkowy. dobrze, ze go spisujesz.
OdpowiedzUsuńO tak, zwłaszcza "usiondziesz" jest zjawiskowo wyjątkowe i godne spisania. Na pocieszenie powiem, że niektórym to zostaje do późnej starości.
Usuń=> ostrestarcie: tak :)
UsuńIm dłużej Cię czytam, tym bardziej się z Tobą zgadzam. I zaczynam zazdrościć tego Trzeciego - że jeszcze takie małe!
OdpowiedzUsuń=> MW: raduje, że jestem przekonująca w dłuższym użytkowaniu :)
UsuńKosmici, indeed!
OdpowiedzUsuń=> bebeluszek: no jasne!
Usuń"...w ich desancie na ten świat" - fajnie powiedziane, ten "efemeryczny, niepowtarzany język" jak widać zostaje, choć ewoluuje
OdpowiedzUsuń=> monika: :)
Usuńno przecież to desant, nieprawdaż?
dobrze miec taka Matke, jak Ty :)
OdpowiedzUsuńco to zapisze, zapamieta te ulotne chwile.
w ktorej zachwycie mozna zobaczyc swoja wyjatkowosc, niepowtarzalnosc.
=> ingrid: kiedy więksi z małych mnie czeszą komplementami o "najlepszej matce świata" zwykłam ripostować, że - ubolewanie! - nie będę mieli innej matki. ani lepszej, ani gorszej, mimo ewentualnych starań :)))))
UsuńPoruszyłaś mnie tą notką.
OdpowiedzUsuń=> Ania: naprawdę? :)
UsuńCałkiem naprawdę:)
UsuńZałożę konto tylko po to aby kiedyś "nieanonimowo" powiedzieć, jak bardzo lubię Twój blog. Każdy wpis jest dla mnie ucztą - słownictwo "mniam", a do tego wrażliwość "mniam", poczucie humoru "mniam" przyprawione rodzinną miłością i szacunkiem bez względu na wiek.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
ynka
=> ynka: to bardzo miłe, co piszesz. dzięki.
UsuńSkąd ja to znam...
OdpowiedzUsuń=> zorka: no nie gadaj, ze hodujesz własnego aliena :)
Usuń