Erna stanęła przede mną, trzymając w wyciągniętych rękach granatowy segregator.
W granatowym segregatorze Erna przechowuje przedziurkowane kartki – obrazki z
Hallo Kitty, i takie z barbiami, i z Truskawkowym Ciastkiem. Kilkuletnie dziewczątka
się wymieniają arkusikami (zakupionymi wcześniej hurtowo przez troskliwe mamy w
papierniczych albo w księgarniach), nie do końca pojmuję sens kolekcjonowania owych
kartek, nie są ani ładne, ani estetyczne, ani oryginalne, ale z jakichś
przyczyn budzą pożądanie, może chodzi o furkot kolorowych skrawków, kiedy się
szybko wertuje segregator?
Erna w każdym razie nie potrafi zdefiniować źródła swojej żądzy kartek.
Po części stawiam na mimikrę, na chęć wyrównania w dwurzędzie sześcio- i
siedmiolatek z pierwszej klasy. Erna nie robi tego nałogowo, ale napadowo ma potrzebę
standaryzacji. Segregator z kartkami jest tego manifestacją.
A teraz dziewczę stoi, dzierży segregator i pyta:
- A skąd ja go mam?
To jest mój segregator, odpowiadam, chyba z liceum, albo z końca podstawówki. Trzymałam
w nim notatki.
- To było twoje? – oczy Erny się powiększają i zaokrąglają.
- Moje.
- To to jest takie starrre? – Erna jest do tego stopnia zdziwiona, że się
niemal zatacza, słania się, żeby uwypuklić zdumienie, w jakie ją wprawia
metryka opakowania do kartek.
Później obraca segregator w palcach.
- A wygląda, jak nowy. – chwali. – Barrrdzo szanowałaś swoje rzeczy, mamo.
No ba.
W tym czasie Silny urzęduje z miotłą i z szuflą, i się krząta po pokoju i po
korytarzu i zamiata.
- Mama! – rzecze, doprawiając wypowiedź obfitą gestykulacją. – Mama, jest taki
bjud, że ja nie wiem!
(Jak dobrze, że się Silny wziął za odkurzanie!)
Nowy Człowiek gra na tablecie w szachy.
Pełnoletni mieszkańcy obejścia piją kawę i jedzą ciasto z jabłkami.
Za oknem wichura i pada.
A niektóre lekko świrnięte matki, żeby sobie udowodnić, że jeszcze nie są takie stare i jeszcze mogą siedzieć po nocach, oddają się drobnym przyjemnościom (ja segreguję zdjęcia;))
OdpowiedzUsuń=> MW: jest środek nocy, więc chyba możemy pójść po bandzie w demaskacji?
Usuńsegregujesz pliki czy ANALOGOWE ZDJĘCIA w formacie 9x13? albo 10x15?
No pewnie (w kwestii demaskacji).
UsuńJa nie wiem, czy to jest odpowiednia pora na kompromitujący coming-out, ale jeśli chodzi o kolekcjonowanie w szkolnych latach, to ja pamiętam motyw zbierania "sreberek", czyli opakowań po zagranicznych czekoladach (nawet nie próbowałabym tego wytłumaczyć dzieciom).
Zdjęcia - i pliki, i analogowe. Wyłącznie 10x15, format 9x13 zawsze wydawał mi się jakimś wykroczeniem przeciw estetyce. Wkładam do albumów i opisuję. Funkcjonalnie, powiedziałabym, niczym się to nie różni od prasowania/segregowania, więc liczę na zrozumienie;)
=> MW: chciałam wyrazić przede wszystkim głębokie zrozumienie dla sprawy sreberek oraz papierków po czekoladzie, woniejących czekoladą po rozchyleniu skrzydełek.
Usuńto jest tak kombatanckie, że wręcz męczeńskie wspomnienie.
mam je!
zazdroszcze deszczu i wichury. i tego, ze Silny zauwaza bjud. moi moga sie potknac albo przykleic. niestety.
OdpowiedzUsuń=> Panią Ingrid prosimy o nie prowokowanie!
Usuńdziewczyno, tu jest tak zimno, że do teraz mi zimno, chociaż wróciłam z zewnątrz już kilka godzin temu!
To jest kosmiczna jakaś chmura genetyczna, która spada na pokolonko za pokolonkiem. Mam 28 lat, a nigdy nie zapomnę szału "karteczek" w mojej podstawówce, nawet chłopcy zbierali karteczki. (Tylko że to były takie malutkie notesiki z obrazkowymi kartkami, a nie kartki do segregatora). I teraz, nagle, po stu tysiącach lat Erna zbiera karteczki. Ja już też nie widzę w tym najmniejszego sensu, ale jeszcze bardziej zadziwia mnie, jaka to potężna idea, kolekcja kolorowych kartek, jaka nie do odparcia przez kolejne wieki.
OdpowiedzUsuń=> Julka Wolin: nieśmiertelne lobby producentów karteczek!
Usuńprzerabiają dziecięce niewinne umysły na papkę!
15 lat temu zbierałam karteczki, ale z Królem Lwem. Idea karteczek jest nie do zdarcia i tylko bohaterowie się na nich zmieniają, rzec można.
OdpowiedzUsuń=> Cojawyprawiam: jestem przekonana, że królelwy obecnie też są w sprzedaży :)
UsuńA nas jakoś karteczki omijają. Silny sprzątający mnie zachwycił.
OdpowiedzUsuńAle ten segregator naprawdę, z podstawówki??
=> Tores: myślę, że naprawdę z podstawówki i że mnie pamięć nie myli.
Usuńchociaż - kto wie.
To musiałaś mieć jakieś konszachty ze światem za żelazną kurtyną. Nie kojarzę segregatorów (w każdym razie w dzisiejszych standardach estetycznych) z podstawówki. Pierwszy w życiu przywiozłam sobie z wyjazdu do UK w 1991 (mam go do dzisiaj), a to już było późne liceum.
UsuńStarsza (23 lata) przegląda stare, papiery, wpada jej w ręce takiż segregator. "Może go wyrzucisz?" - pytam odważnie, a na to dziecię: "Ojej, z Arielką..."
OdpowiedzUsuńZ Arielką :) ahhhh moja ulubiona bajka z dzieciństwa :D
UsuńJa pamiętam że też zbierałam takie kartki :P i się zbierało "serie" - takie same kartki mała i duża ;P , były z bajek z zespołami, kotkami, pieskami itd :P
Usuń=> Ania M.: no to mnie pocieszyłaś :)
UsuńUśmiechnęłam się czytając drugie zdanie, bo myślałam, że tylko moja czterolatka i ja mówimy "z barbiami" :)
OdpowiedzUsuń=> Sunviva: TEŻ mówicie o "barbiach"? :)))))))))))))
Usuńmój chrześniak też do pewnego czasu mówił 'j' zamiast 'r' to brzmi genialnie :D i też miał fazę na porządki. a zadbanego segregatora a przede wszystkim wyrozumiałej córy, gratuluję! :) (większość dzieciaków biadoliłaby o nowy tak dla samej idei posiadania nowego)
OdpowiedzUsuńAh karteczki, ja nadal je zbieram. To znaczy po 10 latach przerwy.
OdpowiedzUsuńMnie karteczki na nowo wciągnęły głównie z powodu nostalgii ale nie tylko. Mam 22 lata i karteczki z moich lat były w 1996-2002, ale zbiram i te z nowszych lat.
Zbieram głównie karteczki z bajek Disney'a oraz innych bajek. Karteczki ze zwierzętami nigdy mnie tak nie interesowały.
Ja uważam że karteczki to fajna sprawa, ale ja ogólnie zbieram wszystko co ma związek z Disney'em, innymi bajkami i anime typu znaczki, lalki piny czy właśnie karteczki.
Uczę się też na rysowniczkę komiksów więc dla mnie one są estetyczne xD (Nie wszystkie ale spora część)