Uhu uhu.
Erna układa scenki.
Dwa kartonowe pudełka definiują granice inscenizacji. Plastikowy chomik jest primabaleriną
a spora grupa plastikowych istot różnej proweniencji wznosi aplauz w słusznym
zachwycie. Erna animuje a to rezydentami widowni, a to proscenium. Bogini i jej
wszechświat.
Uhu uhu.
- Jak ja jobie uhu-uhu to jest walka. – mówi Silny.
Ale jak to walka, dlaczego walka, po co w ogóle walka, Silny, dziecko,
opamiętaj się!
- Bo wszyscy chłopacy jubią jegositi i też walczyć. – tłumaczy Silny, jak komu
nierozgarniętemu.
Ciemno, czerń widzę, mrok widzę, skąd ty mi się taki wziąłeś, najdroższy militarysto,
różowy plastikowy chomik daje z siebie wszystko na scenie z kartonika.
- … i tak mogę trzasnąć o drzewo, - ciągnie Silny. – i dlatego jestem taki supejchłopak!
Uhu uhu.
- I jestem silny! – wykrzykuje Silny. – Silny jestem!
- I jeszcze duzi!
- I jeszcze twajdy!
Gnam po kawałek papierka i piszę.
- I jeszcze … mmm … - ciągnie Silny. – i jeszcze mamy sejcem!
Rozpad alfa, rozpad gamma, rozpad na wszystkie litery alfabetu.
- I jeszcze mienciutki do sejca! Co jobisz, mama? – pyta Silny.
Piszę, co mówisz.
- I jeszcze szybki! Mama, napisz, że jestem szybki!
Plastikowy chomik się kłania na krzywych plastikowych kopytkach, Erna zasuwa kurtynę.
bo w sile siła!
OdpowiedzUsuń=> ostrestarcie: w Silnym moc :)
UsuńZapisywać trzeba wszystko...absolutnie...bo to ulotne straszliwie.
OdpowiedzUsuńNie zapisywałam zbyt wiele własnym dzieciom, ale teraz przy okazji każdej wizyty zapisuję w kajecie wypowiedzi dzieci szwagra - strasznie uważne są , jak się dowiedziały że zapisuję to pilnują, czy aby na pewno wszystko.
Z zabawniejszych wypowiedzi mojego potomstwa - ciocia, staruszka ale znał ją dobrze, została zdiagnozowana z rakiem płuca. Mówię Starszemu (miał wtedy lat kilka), że ciocia ma guza na płucu. Na co on - to się na płuco przewróciła???
=> Ania: nie da się niestety zatrzymać nieuchwytności życia, zapis jest jakąś iluzją utrwalenia chwili, ale nawet jeżeli to iluzja trwałości, potrzebuję jej. jestem uzależniona od zapisków.
UsuńPrzy okazji jakiegoś większego malowania czy remontu dwóch blisko 40-letnich dżentelmenów ( prywatnie braci bliźniaków) gdzieś w czeluściach starej szafy czy pawlacza odkryło stary magnetofon szpulowy i taśmy do niego. Część była opisana na pudełkach. Nagrania Radia Luxembourg, Studia 202 czy 60 minut na godzinę za bardzo ich nie interesowały, ale pudełko z opisem Maciek i Marcin bardzo. Z otwartymi ustami wsłuchiwali się w swoje głosy z dzieciństwa. Część słów typu "ukujaćki" była dla nich zupełnie niezrozumiała, ale wezwana na tę okoliczność Pani Matka wszystko im przetłumaczyła. Jakiś nieodkryty talent lingwistyczny ?
OdpowiedzUsuń=> Maryjan: no i proszę! i właśnie! oto, co po nas zostanie - ukujaćki et consortes.
Usuńuściski dla bliźniąt :)