Zebrałam nielaty z mapy. Było grubo po siedemnastej. Mżawka.
O, jakże mnie kręci popołudniowy bieg na orientację.
Jedno tu, dwoje tam, już październik, a ja jeszcze o nikim nie zapomniałam.
Chociaż – nie zapeszajmy.
Miewam zły sen na peryferiach świadomości, że mechanicznie jadę przed siebie,
wracam z pracy i dopiero pod domem się orientuję, że depozyt nie pobrany.
Tymczasem jednak wszystkie nielaty kotłują się na tylnej kanapie. Wyrywają
sobie lizaki. I jakieś resztki ciastek. Rozdają przypadkowe kuksańce. Jedziemy.
Stoimy na światłach.
- Patrz, mama, przejeżdżaliśmy obok twojej szkoły! – woła Erna.
Tak, tak.
Obok podstawowej. Tu chodziłam, mówię, do pierwszej klasy, i do drugiej klasy,
i do trzeciej klasy … Przy ósmej klasie mam nadzieję już parkować pod garażem.
- … i do czwartej klasy …
- A wtedy była wojna? – pyta Erna.
Dobrotliwym, dobrodusznym tonem. Głosem słodkim, jak cukierek w czekoladzie.
- No co ty, - prycha Nowy Człowiek. – mama chyba żyła w czasach zaborów …
I on to na serio oraz z pełną powagą.
Co mi natychmiast nasuwa asocjację z reklamą pewnego specyfiku na komfortową
starość brawurowo zagraną (i starością, i reklamą) przez Bogusława L. Tego
samego Bogusława, który uchodził za ciacho w czasach, kiedy jeszcze – bywało! –
zawieszałam oko na ciachach.
Więc ni z tego ni z owego się poczułam, jak z epoki dinozaurów (czemu już wczoraj
dałam wyraz na fejsie, ale w kontekście rozmów o zaborach i czy przypadkiem
moje dzieciństwo nie zahaczyło o barok musiałam dać wyraz jeszcze raz).
Nigdy nie będzie takiego lata.
:)
a dla mnie to chichot losu, Boguś i reklama.
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy, bo mam przeczucie, coś mnie swędzi, że to to będzie miało ciąg dalszy.
A co w tym dziwnego? Boguś nie Holuobek, już dawno napisał książkę kucharską, a teraz pewnie ma konto na fejsiku i pisze bloga. Żaden chichot, ale znak czasów.
Usuń=> Aniaha: zareklamuję tę klinikę, gdzie go pomiziali liftingiem? ;)))
UsuńTak, potwierdzam, u mnie to samo - próba ustalenia, czy kiedy byłam mała, była już elektryczność czy może właśnie wynaleziono lampę naftową. Dzieciom można wybaczyć, fatalny popis braku świadomości własnego wieku dałam parę lat temu, mówiąc do studentów: pamiętacie Państwo, jak w czasie pierwszych wolnych wyborów - i tu pstryk, a Państwo który rocznik? '89? A to ja przepraszam...
OdpowiedzUsuńZorka - na emeryturze, tu padłam;) a problem znam doskonale już od czasów rozmów przy piaskownicy (praca na uczelni oznacza 2-3 dni na zajęciach i resztę w domu/bibliotece/na wyjazdach. Ale to nie jest wolne!!). Rozmówczynie były zadowolone, kiedy ustaliły, że wykonuję coś w rodzaju chałupnictwa;)
=> MW: jak to? rocznik 89 studiuje już?
Usuńi gdzie jest komentarz zorki???
Przeciętny rocznik '89 w tym roku pisze pracę magisterską. Ale ja od tamtego czasu nie wnikam i nie odwołuję się do wspólnych doświadczeń.
UsuńGdzie komentarz zorki?? Właśnie. Mnie się to kilkakrotnie zdarzało na blogu Chustki, winna była chyba przeglądarka (kom zamieszczony w chromie pojawiał i znikał bez śladu, w Maxtonie - pozostawał). W ostatnich WO jest rozmowa nt. trwałości papieru. Ja w siedemnastowiecznych książkach robię, tam się takie cuda, panie, nie zdarzały, żadne glosa się nie ulatniały;)
U mnie miarą czasu są dinozaury. Czyli coś było przed dinozaurami albo po. Choć syny są łaskawe i myśmy (czyli my rodzice) urodziliśmy się już po dinozaurach. A potem to już tylko mamuty i Bóg :)
OdpowiedzUsuńW czasach zaborów! padłam :-)
OdpowiedzUsuńzimno, powiedz proszę, czy Ty nagrywasz Wasze samochodowe rozmowy? czy może zażywasz specyfik na pamięć? jak muszę zanotowac od razu, bo za chwilę już nie pamiętam tych wdzięcznych sformułowań :-)
zapewne geriavit ;))
UsuńTo ja przy Was z: A jak szłaś, mamusiu,do szkoły, to Niemcy do ciebie strzelali? - wypadłam bardzo blado:))
Usuń=> Chuda, => drobneprzyjemnosci: oczywiście w TYM kontekście nikt mi nie uwierzy, że wszystko zapisuję, że mam wszędzie pryzmy świsteczków i karteluszek :)))
Usuń=> Basia: ależ wcale nie blado, może Twoi Niemcy są strażą przyboczną Ottona III?
ja jestem z okresu między wojnami. chyba wszystkimi. a w sumie Dwudziestolecie międzywojenne najfajniejszym czasem (literackim) chyba było. także nie protestuję:)
OdpowiedzUsuńłolka
=> łolka: ale DLACZEGO, u licha, JESTEŚMY WSZYSTKIE TAKIE STARE????
Usuńnie wiem:) ale przypomniała mi się historyjka mojej mamy.
UsuńMama: spotkałyśmy się jakiś czas temu, żeby uczcić 40- lecie studiów. i wspominałyśmy,jak to podczas stażu w erce, usłyszałyśmy komunikat: " 60-letnia staruszka oczekuje na pomoc na skrzyżowaniu xy. potrącił ją samochód". zachodziłyśmy w głowę, co 60-letnia babcia robi na ulicy w środku dnia. wszak nie powinna już W OGÓLE wychodzić z domu.i śmiałyśmy się, głupie bab, bo każda z nas ma dziś po 60 lat. i nie czujemy się staruszkami.
no i tak właśnie.
:)
punkt widzenia i tak dalej....:)
No, cóż, powoli zbliżasz się do średnio-wiecza:)
OdpowiedzUsuńŚmiejcie się, śmiejcie. Ja ma 17 i 15 latka i teraz to ja śmiesznie gadam...
OdpowiedzUsuń