piątek, 22 czerwca 2012

2.073

Ostatnią lekturą drugoklasistów jest „Karolcia”.
Dla tych, którzy nie czytali (ja nie czytałam, zanim nie wysłuchałam audiobooka we wdzięcznym performance Nowego Człowieka), więc dla niezorientowanych – fabuła w skrócie sprowadza się do tego, że ośmioletnia dziewczynka znajduje w szczelinie podłogi błękitny koralik, który spełnia życzenia. Za sprawą koralika dziewczynka szybuje między dachami domów, niewidzialna zakrada się do gabinetu prezydenta, ujeżdża kamienne lwy i ratuje osiedlowy plac zabaw przed przejęciem na cele inwestycyjne.

Swoją drogą uważamy, Nowy Człowiek, Erna i ja, że sequel powieści jest lepszy. W drugiej części, nieobowiązkowej w szkole, a piłowanej u nas wieczorami zamiennie z „Władcą Pierścieni” Karolcia urzęduje z błękitną kredką o właściwościach „Zaczarowanego ołówka”. Kredka produkuje co prawda desygnaty z lekka monochromatyczne, ale jakie pole do wyobraźni! Erna wpada w ekstazę, kiedy rozwija co wieczór myśl, czego ona, Erna, mogłaby dokonać za przyczyną takiej kredki. Sekwencje ekstaz.



Tymczasem to jednak „Karolcia” od koralika podlega szkolnej wykładni i egzegezie.
Nowy Człowiek wraca z placówki i z miejsca wysypuje zawartość tornistra. Kopie, szpera, wreszcie – JEST! TU! – i otwiera mi przed nosem zeszyt w linie.

Cóż tam czytam.

W klasie.
19 czerwca 2012.
Proźby do koralika.
[oryginalna pisownia drugoklasisty]
Xbox 360, PSP, życie wieczne, 100.000.000 €, latanie, moc drzedaj i jakieś zwierzę.

Zachwycił mnie jednorodny amalgamat z sacrum i z profanum, z jednej strony konsola, nawet dwie, ale z drugiej - życie wieczne. Moc drzedaj (napisaną, warto podkreślić, zgodnie ze wszelkimi regułami ortograficznymi!) musiałam przeczytać na głos, żeby zrozumieć, o co cho.
W dechę życzenia!


A ja? A ja? Czego bym chciała od koralika? Z każdym kolejnym życzeniem koralik blednie ...
Psyyy…
Psyyy…
Psyyy…



A Wy?
iPhone 4S?
Wygrana w lotto?
Móc jeść, jeść, jeść i nie tyć?
Moc jedi?





39 komentarzy:

  1. kochałam Karolcie od wczesnego dzieciństwa - na równi z Mary Poppins ;)

    od koralika - prócz rzeczy podstawowych (czyli zdrowia i sił witalnych, naprawdę!) - pragnęłabym mocy i umiejętności rysowania.

    marzę o tym, by umieć narysować wszystko, co zalęgnie się w mojej głowie.

    gdzie jesteś, koraliku...?

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. => zorka: iPhone 4S oczywiście, mercedes GL; TAG Heuer; jakaś kolia brylantowa, albo nawet z dwie,rezydencja nad Jeziorem Genewskim od strony szwajcarskiej z widokiem na Mont Blanc i dostępem do brzegu ;))))

      Usuń
  3. Moc drzedaj bym kciała ja też!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mieTRZ świetlny jest w tych okolicznościach must have, jak mniemam.

      Usuń
  4. Po przeczytaniu notki marzy mi się własne małe acz piśmienne już dziecko, które wykona dla mnie Karolcię
    Choć to chyba akurat nie z Koralikiem powinnam załatwiać...
    kosasa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. => kosasa: koralik jako alternatywa dla edukacji seksualnej w szkolnictwie?

      Usuń
  5. kochalam Karolcie :)
    wtedy jesze nie byla tzw. lektura.
    chcialabym
    przenosic sie z Arizony do Polski, kiedy tego potrzebuje, spotykac przyjaciol, pojsc na kawe/wino/obiad z bliskimi.
    zeby mnie nie omijaly uroczystosci rodzinne, spotkania, zeby nie odchodzili ludzie zanim zdarze przyjechac.
    zeby po moim przyjezdzie bylo tak, jak wtedy kiedy mieszkalam w Polsce, a nie jakos tak odswietnie.
    zebym nie tracila czegos waznego, tylko daletgo, ze mieszkam 10.000 km dalej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj. Stąpamy po bardzo śliskim i cieniutkim lodzie. Ostrożnie z wypowiadaniem życzeń - bo mogą się spełnić. Ku przestrodze - stary dobry A. Waligórski:
    "Złapał raz Rybak Rybkę Złotą, która w strachu
    Przyrzekała, że załatwi mu podróż na zachód,
    Lecz gdy mu załatwiła, przybiegł do niej z mordą:
    - Ja chciałem do Frankfurtu, ale nie nad Odrą!"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. => Maryjan: ooo, przepraszam, rzekłam "Jezioro Genewskie", a nie jakiś zarośnięty staw na terenach przed rekultywacją!

      Usuń
    2. Z rezydencją koralik nie miałby zbyt wielkiego pola do manewru ale np. ten merol to koniecznie musi być ganc nówka, niebita, z salonu, garażowana w której nie palono i nie wożono psa ?? ;)

      Usuń
    3. => Maryjan: eee, wiesz, ważne, żeby kolor miał ładny :)

      Usuń
  7. Moc jedi już mam, ale jakieś zwierzę.....na przykład miniaturowy słoń, co nie rośnie. Łan plis! Rower bym chciała holenderski a do niego ścieżki. Pewien domek we Freiburgu, na górce z widokiem na miasto. Ten ze studnią i czereśniowym sadem. łan plis tu. A tak w ogóle, to chciałabym: zdrowe stawy do końca życia. Żebym osiągnąwszy srebrny włos i prawnuki, nadal mogła biegać i jeździć na rolkach. howk!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. => bebeluszek: azaliż wykorzystujesz moc jedi dla szlachetnych celów?
      co z nią robisz dokładnie?

      Usuń
  8. Parę spotkań niemożliwych, telefon, którego nie rozwalę, jak się mi oswoi, minus 15 kg, nauczyciela-mistrza (jak szaleć, to szaleć: a wyłączność), wydać bajkę dla dzieci, nie, nie bajkę: baśń, won kredyt za dom, zdrowia dla paru osób i siebie, dzieci dla paru osób i siebie, wakacje w Japonii i Indiach, dąb - gigant w ogrodzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. => zorka: zaintrygował mnie mistrz na wyłączność.

      a pozostałe życzenia są piękne, ale z rodzaju takich, których nie wymawiam głośno. powiem Ci na ucho na kanapie :)

      Usuń
    2. O mistrzu na kanapie. I całej niespisywalnej liście też. No dobra, może nie całej. :)

      Usuń
  9. znaczy co, nikt pokoju na świecie by nie chciał? eee, słaaabo.
    "jakieś zwierzę" mnie rozczuliło najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. => ds: obawiam się, że pokój na świecie, zdrowie i te rzeczy to jednak nie na miarę koraliczka ;)

      ALE ZA TO gdyby się na przykład chciało ożywić pluszową zabawkę, albo niewidzialnie wkraść na spotkanie przyjaciółek, które właśnie o na rozmawiają, to zdaje się - proszę bardzo :))))))))))))))

      Usuń
  10. Pamiętam, ze Karolcia o jakiś czas szlochała "koraliku nie blednij" i zastanawiałam się wtedy czemu tego życzenia koralik nie spełniał.
    /baszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. => baszka: pojadę w stylu Paulo Coelho "Bajki są jak ludzie, miewają słabe punkty" ;))))

      Usuń
  11. aaa!uwielbiałam Karolcię i bałam się Filomeny. i wcale to nie było tak dawno temu znowu. z życzeń to chyba najbardziej chciałabym banalnie - zdrowia for all of us, i może większej determinacji w pokonywaniu własnych słabości. np. żebym przestać jeździć po drogach jak ostatni pillock.
    mommy

    OdpowiedzUsuń
  12. To ja poproszę, żeby dąb z mojego ogrodu przeniósł się magicznie do ogrodu Zorki :) I jeszcze dwie kury do ogródka i żeby zima trwała tylko dwa tygodnie .

    OdpowiedzUsuń
  13. od koralika chciałabym kredkę
    kredką narysowałabym koralik
    (wiem, powielam pomysł)
    ale perpetuum mnie pociąga

    OdpowiedzUsuń
  14. Hyhy, a jesteś pewna, że nie chodziło o bonus nieśmiertelności w Left 4 Dead? Sacrum i profanum, LOL.

    OdpowiedzUsuń
  15. * Być swoim najlepszym przyjacielem
    * Zdążyć doprowadzić dzieci do dorosłości i wychować je na dobrych i mądrych ludzi
    * Żeby moja Mama żyła i żeby dzieciaki mogły poczytać z nią "Robinsona Crusoe" w śnieżną grudniową noc
    * Nie martwić się o finanse po to żeby realizować swoje pasje
    * Wybudować totalnie energooszczędny dom na szczycie mojej górki i żyć w zgodzie z naturą (uprawiając organiczne warzywka) -> ten dom byłby rodzinnym domem dziecka :)
    * I ostatnie moje życzenie: nigdy więcej wojny w żadnym kraju.

    aga.ta

    OdpowiedzUsuń
  16. To była moje ulubiona książeczka w dzieciństwie choc nie pamiętam czy była lekturą...
    Moje Panny przerobiły ją w przedszkolu (znaczy przesłuchały nie przeczytały) i też lubią.
    Natomiast ani ja ani one nigdy nie lubiłyśmy np Muminków (choc nie zniechęcałam). Na tej podstawie wysnułam wniosek że zainteresowania filmowo-książkowe są dziedziczne (no dobra w Lancecie by pewnie zarzucili ze za mała grupa badawcza..)Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. => Aga: to JEST dziedziczne, bez wątpienia.
      i ja, i moje młode mamy identyczne, jak Twoje zdanie o Muminkach.

      Usuń
  17. Zapomniałam o jeszcze jednym życzeniu :D
    * Żeby zamiast samolotów były takie pokoje gdzie się wchodzi, naciska guzik i jest się w wybranym miejscu świata. Taka alternatywa dla podróżowania między kontynentami. I im większa rodzina - tym mniejsza opłata ;)

    aga.ta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga.ta, z tego co pamietam taki sposób komunikacji opatentowal kir buczylow. Niestety, z tego co wiem działa tylko z jednego bulwaru w Moskwie i za sto lat :D

      Usuń
    2. Jan Brzechwa w "Podróżach Pana Kleksa" też dość podobnie.


      => aga.ta: im więcej osób, tym mniejsza opłata? KUPUJĘ TO!
      (szczególnie wobec konieczności zakupu wakacji dla pięciu osób ..._

      Usuń
  18. zamiast: żreć bez umiaru i nie tyć wolalabym: żeby wszystkie dzieci miały co jeść - jakoś przyzwoiciej

    OdpowiedzUsuń
  19. Z całą rodziną spędzić wakacje życia w siodłach. Mieć konia. A nie - teraz to już cztery konie. I pieniądze na ich utrzymanie i czas.

    OdpowiedzUsuń
  20. właśnie.Karolcia Karolcią, ale zawsze jakaś Filomena.....
    łolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. => łolka: ... która przeszkadza, przeszkadza, ale jej się nie udaje.

      Usuń