O maj gad.
Jednak nie zebrali bęcków, orły-sokoły Smudy. Jestem pod wrażeniem. Łał.
Wojna polsko-ruska, przyznaję, jak się patrzy. I wręcz zastygam w oczekiwaniu na
newsy o zamieszkach, zniszczeniach i poturbowanych. Poza tym, cóż, nie
sądziłam, doprawdy, że z Euro może być taka rzeka asocjacji. Otóż śledziłam ÓW mecz,
wręcz Mecz, rzekłabym, z niejakiej oddali, po bożemu, przez otwarte okno z
telewizorów i z imprez sąsiadów, kiedy nagle i niespodziewanie zgiął mnie paroksyzm
biznesowego geniuszu, co zasadniczo nigdy mi się nie zdarza. Że gdyby tak
obstalować, wykoncypowałam, koszulki zadrukowane w: „nie oglądałam/łem
inauguracji” albo „Błaszczykowski – nie wymawiam” (w niektórych kręgach napisy wydałyby
się pewnie bardziej radykalne, niż „nie płakałem po papieżu”, „miałam aborcję”
czy „Smoleńsk=zamach”), więc gdyby tak serię hejterskich t-shirtów to ech, jakiż
to byłby pomysł na własną działalność.
Niemal doskonały.
Ale nie o tym chciałam. Miałam o tym, że co prawda nie oglądałam inauguracji i się nie załapałam na czternaście czy
szesnaście milionów narodu, które oglądało,
ale migusiem posprawdzałam sobie wszystko w internetach i ekspresem byłam na
bieżąco z tą bramką i z tamtą bramką, jakbym je widziała. A że oddalenie sprzyja
bacznej obserwacji, więc z impetem mnie uderzył felieton na głównej gazeta.pl . Piękne kobiety, ale drogi jak w
Afganistanie, rzecze standardowy Zagraniczny Kibic, a dziennikarz to skrupulatnie
spisuje i prawie jest gotowy przyznać Kibicowi rację . I to jest dopiero
zabójcza mieszanka dumy i kompleksów, tego żaden domestos nie wytrawi, żadne
Euro nie da temu rady.
Domniemywam, że Zagraniczny Kibic wiedzę o stanie dróg w Afganistanie zaczerpnął
z filmu o Boracie. Zastanawiam się, dlaczego Tutejszy Dziennikarz zamiast się wczuć
w klimat à la Sacha Baron i pociągnąć motyw, że ile to dokładnie paciorków i
perkalu przywiózł Zagraniczny Kibic na wymianę, więc zamiast zbagatelizować
idiotyczną refleksję, opatrzył nią, jako tytułem całą notatkę.
Ech, paskudnie mnie razi ten kompleks, że jak by u nas nie było, zasadniczo TU jest
gorzej niż TAM, na mitycznym Zachodzie-Ziemi (nikomu stąd nie)Obiecanej. I ta silniejsza
niż rozum potrzeba, żeby przybyszy STAMTĄD dopytywać, wręcz zadręczać
pytaniami, czy bardzo im się tutaj, u nas podoba i dlaczego tak bardzo i co
konkretnie i dla jakich przyczyn najbardziej. Pewnikami do naj- są piękne kobiety, bigos/żurek i biżuteria z
bursztynami. Reszta to smalec.
I gdyby to chociaż była prawda.
W pytaniu o „co ci się u nas podoba” żaden tubylczy pytacz się nie
skupia na opinii Zagranicznego Turysty w drażliwej kwestii poziomu zaspokojenia
potrzeb socjalnych Polaków, służby zdrowia, rynku pracy. Raczej ma z tyłu głowy
przedmurze chrześcijaństwa i umęczonego Chrystusa Narodów, naród jeżdżący
(szarżujący!) dziurawymi drogami w ciemnościach listopada, miejsce w zagięciu
cywilizacji.
Ale takiego miejsca nie ma.
Miejsce, w którym mieszkam jest z wierzchu nawet całkiem ładne. Ładniejsze,
czystsze i bardziej zadbane, niż bywało. Zero kompleksów – myślę o infrastrukturze
- w porównaniu do wielu miejsc, z których przybywają Zagraniczni Kibice.
Więc skąd ten brak wiary w to, co mamy?
Albo inaczej – skąd ta dziecięca wiara, że Zagraniczny Kibic jest nosicielem
wszelkiej prawdy o tym, na ile tu się odstaje (albo nie odstaje) od wzorca
cywilizacji?
Więc z jednej strony galopujący patriotyzm, a z drugiej – nieuleczalny kompleks niższości
w stosunku do tych, co na zachód.
Doprawdy, ciężkostrawna mieszanka.
Drogi (oprócz autostrad) mamy takie same jak na Zachodzie. Tylko np. we Włoszech jedzenie kosztuje tyle samo i jest lepsze. A to już boli.
OdpowiedzUsuńSłużbę zdrowia mamy doprawdy zabójczą, jak to sama pisałaś w przypadku niedawnego bliskiego kontaktu dawcy z kroplówką.
OdpowiedzUsuńI brawo za złotą myśl: "większość poważnych blogerów ma pisarskie aspiracje. To są często ludzie, którzy mieli same piątki z polskiego, a ich nauczycielka marzyła, że pójdą na polonistykę." ROTFL
Powinni na okładkach to drukować, że też na to nie wpadli. Gombrowicz natomiast chyba załamany pośmiertnie, bo raczej nie kończył polonistyki.
co prawda nie rozumiem, o co ci cho i dlaczego się odnosisz do najświeższych doniesień prasowych sprzed półtora roku, tzn. nie rozumiem, o co ci chodzi, wyjąwszy ewidentne pragnienie zwymiotowania się, ale puszczam komcia, bo wstałam w znakomitym nastroju.
UsuńMimo wszystkich słabszych punktów lubię nasz kraj. Lubię, bo widziałam naocznie ten zachodni raj, który z bliska wcale nie jest taki kolorowy. Narzekają, mam wrażenie, jednostki nieobyte z codziennością tam. Każdy domek ma ułomek. Gdyby wszystko grało byłaby utopia - i co wtedy robić? Leniuchować?
UsuńA postęp infrastrukturalny w naszym kraju, ten namacalny, widoczny na co dzień, jest niewyobrażalny. I trzeba się cieszyć, bo mamy być z czego dumni.
I jeszcze to, że jak na razie służby od organizacji rozgrywek działają sprawnie. Inwazja kibiców jest kolorowa, żywiołowa i pełna wesołości - mi się udzielił pozytywny nastrój :)
I tym optymistycznym - niezależnie od wyjścia z grupy - wszystkiego dobrego od Mag z Pomorza
=> Mag: ależ nie ma raju, nawet tam, gdzie trawniki są skoszone jeszcze równiej, niż tutaj. a tutaj jest się po prostu u siebie. i to też wartość.
Usuń(niezależnie od wyjścia z grupy) ;)
Wczoraj podsłuchany wywiad w radio z włoskim kibicem: "Jak Wam się Polska podoba?",
OdpowiedzUsuń"No ładny macie kraj i ładne stadiony." "A gdzie byliście w Polsce?", "Byliśmy w Gdańsku, teraz jesteśmy w Warszawie, jedziemy potem do Wrocławia i na dwa dni do Poznania, bo jeździmy za naszą drużyną." "A co widzieliście fajnego w Gdańsku albo w Warszawie?" "A nic bo poruszmay się tylko do strefy kibica, na nic więcej nie mamy czasu." O i tak to wygląda. A tak w ogóle to mamy piękne stadiony i drużynę cienką do tego stopnia, że remis to dla nas wielkie zwycięstwo, a tuż obok mnie jest dom samotnej matki gdzie prąd wyłączono dwa miesiące temu a dzieci nie mają co jeść. Więc cóż, poproszę o koszulkę jak już zaczniesz produkcję.
P.S. Przepraszam za taki "hejterski" komentarz ale jak się czyta takie rozpaczliwe mejle na dzień dobry jak ja dzisiaj dostałam, to optyka mi się natychmiast zmienia i ciężko o dobry humor.
=> ida27: kibice nie przyjeżdżają podziwiać zabytków, tylko na mecze, więc cała ta napinka pt. "jak się wam u nas podoba" jest z lekka nie na miejscu. "jak się wam podoba nasza infrastruktura okołostadionowa" - to byłoby sensowniejsze pytanie.
Usuńpozdrowienia!
Bo my mamy dwie Polski. Ta jedna to idea, o której się myśli biegnąc z szalikiem na mecz, ta druga to co na otacza. Na tę pierwszą nie można narzekać, a z tej drugiej nie wypada być zadowolonym:) Przeczytałam to niedawno w książce o Polakach napisanej przez pewnego Niemca...
OdpowiedzUsuńIm dłużej włóczę się po świecie tym bardziej działa mi na nerwy to polskie narzekactwo. To święte przeświadczenie, że nam żyje się najgorzej. A tym czasem nie jesteśmy nawet najbiedniejszym krajem u Europie.
Często jestem świadkiem dziwnych rozmów. Ktoś zakłada na przykład, że tylko w Polsce można było wymyśleć emeryturę po 67 roku życia. Zaczyna od "Wypbrażasz to sobie...?". Tak od siedmiu lat mieszkania za granicą próbuję sobie to wyobrazić... Szaroniebieska
=> Szaroniebieska: nie wypada nie narzekać, bo a nuż zapeszę.
Usuńzresztą, jako mieszkańcy kraju na permanentnym dorobku z definicji niejako będziemy szczęśliwi jutro.
W straszne jakieś zacietrzewienie pani wpadła z tymi meczami, sarkazm jakby lekko przechodził już w groteskę; a Janusz Józefowicz to nawet ogłosił wszem i wobec, że w czasie meczu Polska-Grecja trawnik kosił - eh, to się nazywa niezależność myślowa i odporność na owczy pęd narodu; pozazdrościć; pozdrawiam, świetny blog, czytam z przyjemnością, ale te ostanie wpisy jakoś koszące w dół i smętne (choć żaden ze mnie kibic)
OdpowiedzUsuńojtam, ojtam.
UsuńJózefowicz kosi, mój blogasek kosi, kosa, kosiarka, kombajn :)
Co do wczorajszej notki i Twojego pytania: zauwazylam oczywiscie, doceniam, jestem pod wrazeniem!:)
OdpowiedzUsuńA jesli chodzi o kompleksy i kibicow, to coz - kompleksy to moja specjalnosc (w matematyce mamy ich pelno: symplicjalne, CW-kompleksy, komorkowe i singularne).
Serio, to jezdzac po swiecie widze jak bardzo kompleksy we mnie gleboko siedza. Siedzac za granica porownuje na potege (a bo tu jest tak dobrze) i wkurzam sie na rozmaite polskie przywary.
Z drugiej strony, jak czlowiek blizej popatrzy, to widzi, ze inni maja inne przywary i ze generalnie nie mamy sie czego wstydzic. I ze ludzie nie lubia, jak w rozmowie zaczynam narzekac na swoj kraj. Bo co to za rozmowa. Nikt nie lubi malkontentow.
Szukam czaasem, gdzie by tu sie mozna wyniesc, jak mnie cholera bierze na Ojczyzne, ale idealnego miejsca na ziemi nie znalazlam. Moze kiedys zalapie sie na kolonizacje Ksiezyca albo Marsa:)
=> Goldina: jeżeli już wyjazd kolonizacyjny, to na przykład na Pandorę, nie sądzisz?
Usuńw komplecie z długimi, chudymi, niebieskimi nogami.
i smokiem.
poza tym - i to poważne wyznanie - idealne miejsce to się ma co najwyżej w sobie, bo w zewnętrznych okolicznościach zawsze się znajdą jakieś defekty.
Ja też w tym non stop zadawanym pytaniu "Jak wam się podoba w Polsce?" słyszę ogromną potrzebę pogłaskania po głowie i usłyszenia 150 komplementów na temat naszego kraju, a przecież nie mamy się czego wstydzić. No, może na co dzień trochę duże miasta zaśmiecone, ale na EURO podobno było wysprzątane ;-)
OdpowiedzUsuń=> broszki: miasto Poznań na Euro tak śliczniuchne na przykład, że ja nie mogę.
UsuńPomysł z koszulkowym interesem bardzo mi się spodobał. Zawsze lepsze 2012 euro, niż Euro2012;)
OdpowiedzUsuńTylko w pakiecie z koszulką trzeba będzie sprzedawać ubezpieczenie na życie, bo spora część miłośników piłki kopanej wyznaje zasadę że kto nie z nami to przeciw nam i nie potrafi wyobrazić sobie, że można być obok.
Pozdrawiam Maryjan S.
=> Maryjan: czytam i czytam i - azaliż prawda ci to? stało się? Twój komć jest w istocie swej nie negatywny? w sensie, że nie miażdżący?
Usuńuhu uhu.
to niemal tak dobre, jak 2.012 euro.
polskagola!
na jakimś płocie zobaczyłam napis: "2012 chu.." i odpowiedni obrazek ;)
Usuń=> baa: co do sztuki?
UsuńLICZYŁAŚ???????????? :))))))))))
w temacie niekibicowania i biznesowego geniuszu http://www.hedoco.com/Nasze-Produkty/Fashion/Bluza-szara takie mniej osobiste, bez nazwisk ale z czysta deklaracją braku zainteresowania.
OdpowiedzUsuńbaszka
=> baszka: ojej!
Usuńoni są znacznie lepsi, niż mój pomysł!!!
Jak na brak zainteresowania piłką nożną sporo tu notek inspirowanych fubolem.
OdpowiedzUsuńmucha
=> mucha: no i co?
UsuńNo to, że, (ja tak przynajmniej mam), jeśli mnie coś nie interesuje, to nie poświęcam temu raczej tyle czasu i energii.
OdpowiedzUsuńmucha
ojtam ojtam
Usuńja natomiast, kiedy nie trawię jakiegoś bloga, nie łażę tam i nie kłapię klawiaturą bez sensu.
no dokładnie, ja też nie.
Usuńhm, dlaczego jest więc z futbolem u Ciebie inaczej? i czy to pytanie jest dla Ciebie w jakiś sposób nieprzyjemne?
mucha
=> mucha: niechybnie dostałam kosza (bramkę?) od jakiegoś umięśnionego futbolisty dwadzieścia lat temu i od tej pory piłka nożna kojarzy mi się podle, żeby nie powiedzieć, że naprawdę źle
UsuńA ja jestem czytelniczką blogasów, z właścicielkami których jest mi zupełnie nie po drodze. Może nie zupełnie, bo lubię ich zdjęcia, albo styl pisania, albo luz, ale jednocześnie wkurzają mnie ich inne cechy. Tak jak w życiu. Jednak przychylam się do Muchy. Jak mnie coś nie interesuje, to się tym nie interesuję. A wciskanie kitu, że mnie to nie obchodzi, a zajmowanie się tym uważam za obłudę.
OdpowiedzUsuńNie piszę tego Zimno, żeby ci dogryzać, żeby opluwać, żeby coś tam. Wyrażam swoje zdanie. Tak jak w innych blogasach. To lubię, to mnie wkurza. Korzystam z opcji ODPOWIEDZ, po prostu.
Ma Twoje pisanie jednakowoż tyle uroku, że od czasu do czasu sobie pokłapię, ale czytam systematycznie, dodam. Igła
=> Igła: byłoby obłudą, gdybym tu wypisywała, że mnie nie kręcą flagi wpięte w tylne szyby, a moja śmieciarka byłaby obrandowana od klapy silnika po tylny zderzak.
Usuńto, co tu wyrabiam, to wyrażanie opinii.