Po tysiąckroć mieli
rację ci, którzy mi przepowiadali czwarte dziecko na dwa tysiące dwanaście. I
jest, nie mogło być inaczej. Już, zaraz :)
Bo przede wszystkim staram się w życiu wdrażać solidny, poznański takt. Raz dwa raz dwa. 2003, 2006, 2009.
Tadam, 2012:
Bo przede wszystkim staram się w życiu wdrażać solidny, poznański takt. Raz dwa raz dwa. 2003, 2006, 2009.
Tadam, 2012:
… a teraz się zastanawiam, jak o TYM napisać, nie panierując TEGO w megalomanię. I im dłużej myślę, tym bardziej nie sądzę, żebym dała radę.
Na początek – niech będzie jak na „Oskarach”. Imperatyw podziękowania.
Miałam trzy fantastyczne akuszerki.
Anitę Musioł, dyrektorkę wydawniczą „Świata Książki”. Anita była motorem „projektu druk”, bez niej nic by się nie stało z tego, co się stało.
Agatę Pieniążek, wydawcę (WYDAWCZYNIĘ?) literatury polskiej. Agata, Anioł Stróż, mężnie i z dystansem przez długie miesiące znosiła wahania i zawirowania wszędzie tu podpisanej. A „niepowieść” to jej koncept. Szacun.
Panią Sylwię Bartkowską, najlepszą z najlepszych redaktorek świata, fenomenalną osobę o nieprzeciętnej erudycji i oczytaniu. Pani Sylwia z każdej strony obejrzała każde słowo przeze mnie wyartykułowane (to było intymne, wręcz krępujące jak badanie lekarskie, ale efekt chyba zadowala ;))). Z czułością wspominam bój, jaki toczyłyśmy o Tatry Słowackie przeciwko słowackim Tatrom.
Jak myślicie, co się ostało?
Jest jeszcze Katarzyna Krawczyk, moja redaktorka prowadząca i Aleksandra Majdan, wydawca odpowiedzialna za wersję audio.
Dziękuję, Dziewczyny. Normalnie tu płaczę.
I nadal trochę nie wierzę, że to prawda, ale chyba jednak prawda, bo Wydawnictwo właśnie mnie dzisiaj zapromowało na fejsbuńczu, taki szok w środku dnia. Stąd wnoszę, że nie mam omamów. Że ta książka (książka? ekh ekh …) jest już gdzieś w drukarni. Premiera – w styczniu. Trzysta osiemdziesiąt trzy strony druku, nie ma lipy, jest cegła, w sam raz do przygniecenia prania.
Gwarantuję sprasowanie.
I oczywiście są w środku teksty z blogaska, ale nie jest to blog w skali 1:1, trochę się jednak postarałam.
Zaczęłam tak (gdyż albowiem mam fobię pierwszych zdań):
Którejś lipcowej nocy przyśniło mi się dziecko. Mała i nie moja dziewczynka, nocą z poniedziałku na wtorek.
… a później, cóż, w pierwszej wersji po tych dwóch zdaniach było jeszcze ponad sześćset tysięcy znaków bez spacji, po czym się jednak opamiętałam. Ostatecznie jest znacznie mniej do czytania ;)
I nie pozostaje mi więcej, jak żywić nadzieję, że tym, którzy przez to przebrną będzie się podobało.
co prawda nie tak jak Ty, ale cieszę się również
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńbrawo!
OdpowiedzUsuńjak tylko wyjdzie pędem nabędę.
Gratulacje Zimno! Z niecierpliwością czekam zatem na zimową - w dwójnasób - premierę.
OdpowiedzUsuńZ 8 lat temu przepowiedziałam :) - uściski i gratulacje gab
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie dalej jak wczoraj chciałam poczytać trochę archiwum Twojego bloga i zobaczywszy, że zaczyna się od 2010, domniemałam, że część jest gdzieś ukryta. Już, już chciałam postulować o jakiś dostęp, a tu o: książkę sobie kupię:)
OdpowiedzUsuńGratulacje, nareszcie!!!! Bardzo się cieszę i na pewno zakupię
OdpowiedzUsuńPodświadomie czułam, że książka to tylko kwestia czasu. Jak dobrze będzie Cię mieć na półce.
OdpowiedzUsuńGratuluję i bardzo, bardzo się cieszę.
O kurka! A jednak :)
OdpowiedzUsuńCieszę sie z wagi i stron obfitosci.
I gratuluje :) (a jako ze czytam od początku niemalże - ciekawam ile cyfrowego w drukowanym...)
Zimno, Pani Małgosiu,
OdpowiedzUsuńzaje...fantastycznie :)
Pozdrawiamy,
Zakamarki :)
Ach wreszcie!
OdpowiedzUsuńNajlepsze w tym wszystkim, najwspanialsze, jest to, że Twoje pisanie jest szaleńczo potrzebne.
OdpowiedzUsuńI że dostaniemy pigułkę książki. Ja po to do Ciebie wędrowałam, po dobrą perspektywę dla macierzyństwa.
Nie mogę się doczekać.
O matko, na początku naprawdę pomyślałam, że jesteś w czwartej ciąży ;) Aż przestałam oddychać z wrażenia ;))) Ale skoro to książka, to mogę już zacząć znowu pobierać tlen i przebierać nogami z niecierpliwości, kiedyż w końcu ją nabędę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję, Małgosiu, bo w powodzi tandetnej pseudo-literatury, zwanej kiedyś powieściami dla kucharek, chętnie wyłowię coś bardziej wysublimowanego i smakowitego. Bo pisać to Ty umiesz :)
Gratuluję! :-)
OdpowiedzUsuńjam obca, ale też serdecznie gratuluję :-) będę się rozglądać po księgarniach.
OdpowiedzUsuńZatem czekamy na styczeń:))
OdpowiedzUsuńFantastycznie!! Gratuluję!!
Gratulacje wielkie oraz WIEDZIAŁAM, nagabywałam przecież)))
OdpowiedzUsuńi zazdroszczę jakniewiemco))) czekam więc niecierpliwie
teatralna
Niezwykle sie ciesze ze sie zdecydowalas. Bardzo czesto wracam do Twoich postow sprzed kilku miesiecy czy lat, a czytanie ksiazki rowniez wspak bedzie jeszcze wieksza przyjemnoscia. Wysokiego nakladu! Przepraszam za brak polskich znakow na obczyznie. Brukselzanka
OdpowiedzUsuńWydawca to już powinna być forma żeńska! A męska to WYDAWIEC!! :D
OdpowiedzUsuńA tak serio, to ładna niespodzianka!!!!!! Z przyjemnością przeczytam.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń(Nie wiem z jakiego powodu mój poprzedni - popełniony przed godziną - komentarz przepadł gdzieś w czeluściach cyberprzestrzeni. Ale spróbuję jeszcze raz...)
OdpowiedzUsuńTroszkę żałuję, że termin "lądowania" najnowszego Zimno-potomka, zwanego już powszechnie Niepowieścią nastąpić ma już po Świętach. Miałabym fajne prezenty dla kilku bliskich memu sercu Osób.
I tak się jednak bardzo cieszę :) Wszak jestem starej daty i czytanie papierowej wersji sprawi mi nie lada frajdę :)
GRATULACJE !
bardzo sie ciesze :)
OdpowiedzUsuńi chetnie zobacze/nabede dziecko!
Czekam na Styczen :-)
OdpowiedzUsuńJeżeli pozostałe sześć tysięcy znaków jest równie manieryczna, jak te w pierwszych dwóch zdaniach i równie wysilona oraz pozująca na oryginalność, to już wiem czego w przyszłym roku na pewno NIE kupię. Dzięki za ostrzeżenie. :)
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam jaki dzisiaj ma sens książka pisana przez uczennicę szkoły średniej, aktora, skoczka, matkę, ojca, kucharza w serialu, albo doktora praniologii stosowanej? I tak myślę, jak co raz trudniej w księgarniach przebić się przez ten zalew amatorszczyzny. Widać znak popczasu. Blogoczas. I może to minie.
Sześć tysięcy znaków to zaledwie trzy strony, Anonimie.
UsuńA swoja drogą wszyscy najlepsi pisarze byli amatorami - studiów pisania książek jak dotąd nie ma, przynajmniej takich, które kończyłyby się dyplomem.
Zimno, patrz, rozmawiałyśmy o hejcie chwilkę temu. ;)
Usuńej, ale coś w tym jest. Czytam zimno od początku, jak Erna była tylko snem. I bardzo się twój styl zmienił na niekorzyść, Zimno. Nigdy nie ukrywałaś, że nos trzymasz wysoko, ale to już nie jest sporadyczne uderzanie w pompatyczne tony, tylko bezsensowna napieprzanka ąę. Zapętliłaś się w tym praniu i przemijaniu. Mimo nachalnego przypominania, że czytasz, to blogasek niestety smutno przypomina, że z czasem się dziadzieje.
UsuńZaglądam tu tylko z sentymentu i ciekawości co u dzieciaków, ale twoje przemyślenia Gosiu są wtórne i nieciekawie podane.
Gratuluję :) Szkoda, że książka nie zdąży ukazać się przed Gwiazdką :) Uwielbiam książki pod choinką (zwłaszcza że nie muszę robić prania i mogę pożeglować z lekturą - bezkarnie* - ku sypialni)
OdpowiedzUsuń*zaprogramowana na wyrzuty sumienia, że robię coś dla siebie a reszta leży i pokwikuje...
Gratuluję Zimno ;)
OdpowiedzUsuńBędzie można otrzymać autograf?:)
Czekam na premierę!
na pewno przeczytam, czytam Cię już tyle lat ile mają nasi synowie ... miło będzie powspominać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo to mamy komplet. Beczka miodu i łyżka dziegciu.
OdpowiedzUsuńA ja po staropoznańsku: Szczyńść Boże na to nowe dzieciątko !.
Kochane moje ZIMNO, jestem z Tobą od początku bloga, śmiałam się do łez, kiedyś nawet płakałam widząc pozytywny test.... Pisałam tylko trzy razy z gratulacjami....Niezmiernie się cieszę, że będzie książka! Jestem też z Ciebie, tak zwyczajnie dumna...jak z najbliższej przyjaciółki. Zimno jesteś WIELKA!!!
OdpowiedzUsuńAnia
Drogie zimno, lepszej wiadomości nie mogłam tu przeczytać. Nie będzie co prawda książki pod choinkę, ale mam w połowie stycznia urodziny, zrobię sobie wymarzony prezent. Bloga czytam od początku, cieszę się, że moja spora biblioteka wzbogaci się o Małgorzatę Łukowiak:) Gratulacje najserdeczniejsze.
OdpowiedzUsuńksiążka jak książka, ale ten wózek na okładce - ŚLICZNY !!!
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam:)
OdpowiedzUsuńale fajnie!
OdpowiedzUsuńkupię to sobie na pewno, a jakby się jeszcze dało z autografem Autorki, to ho ho!
(mam wielki sentyment do Twojego bloga)
W końcu!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać:-)
Ach, GRATULACJE:)))
OdpowiedzUsuńSupcio :d Gratulacje :D
OdpowiedzUsuń(napisałam komentarz i gdzie on? to jeszcze raz)
OdpowiedzUsuńale fajnie! kupię na pewno
a jakby się jeszcze dało z autografem, to ho ho!
mam ogromny sentyment do Twojego bloga :)
jak fajnie:) fajnie że taka cegła - lubię takie, fajnie że w styczniu bo ja urodziny wtedy mam ;)
OdpowiedzUsuńKasia
Będzie bestseller! :))) Oj będzie :)
OdpowiedzUsuńgratuluję!:)
OdpowiedzUsuńBrniemy z miesiąca na miesiąc przez bloga, to co tam książeczka? Pikuś :P. Gratulacje! Jagoda
OdpowiedzUsuńGratuluję. Kupię, jasne że tak, książkę jednej z moich ulubionych blogerek:)
OdpowiedzUsuńGratulacje. Jasne że kupię książkę mojej ulubionej blogerki
OdpowiedzUsuńJakim cudem Ty na to znalazłaś czas?!
OdpowiedzUsuńJAKIM CUDEM?!
chcę to natychmiast i dlaczego dopiero w styczniu i czy będzie ebook?
czytam od lat i książkę na pewno kupię. podziwiam i GRATULUJĘ!!!
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że będę miała co czytać jako, że lubię wąchać papier i przekładać kartki. I gratuluję!:) Jedno jednak nie daje mi spokoju: w "Czasie Kultury" (4/2011)ukazał się fragment prozy Małgorzaty Łukowiak "Krawat", który mnie dosłownie zahipnotyzował. Kochane Zimno - czy będzie ciąg dalszy?
OdpowiedzUsuńmoje serdeczne gratulacje :) z przyjemnoscią zainwestuję w Projekt Matka :D
OdpowiedzUsuńMatko, Zimno, gratulacje i nie mogę się doczekać książki!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO, i już wiem, co sobie kupię na urodziny :) Bomba.
OdpowiedzUsuńGratulacje Zimno :)
OdpowiedzUsuńWychodzę z kluchomózgowia, żeby dołączyć się do gratulacji:) No no no...
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie. Jak ja lubię takie książkowe przygody!
Bardzo ale to bardzo nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwą fascynacją:)
OdpowiedzUsuńwielkie gratulacje:)!
OdpowiedzUsuńred_adelka
GRATULACJE, Zimno :)))
OdpowiedzUsuńGRATULACJE, Zimno :)))
OdpowiedzUsuńgratuluję!
OdpowiedzUsuńi - jak napisałam na fejsie - grafika znakomita!
=> foksal: prawda?
Usuńuwielbiam tę okładkę.
Zimno, gratuluję i czuję się jak Sybilla. Wspominałam i życzyłam Ci wersji książkowej wiele lat temu. Twój talent w pełni na to zasługuje.
OdpowiedzUsuńps. nie wiem, jak tu mam się jako KTO wpisać, więc podpisze się pseudo, chociaż rzadko się udzielam
Zmija101
=> Zmija101: wiem, wiem, to trochę krępujące, że znowu tu jestem z imienia i nazwiska, w przeciwieństwie do czytaczy ;)
Usuńi jednak lekko się rumienię.
za uszami.
jak już mówiłam, gratuluję i czekam z niecierpliwością!!
OdpowiedzUsuń=> Melchiza: dzięki!
UsuńZimno kochane, gratuluję! A dlaczego jest ciepełko a zimełko brzmi dziwnie? Zimniątko? Zimnusio? Zimno jest po to, żeby nikt go nie zdrabniał? Tak, czy inaczej - gratulacje!
OdpowiedzUsuń=> Beem: dlaczego jest zimno to najstarsze blogery nie pamiętają ;)
Usuńgłównie pewnie dlatego, że nie ma polskich znaków diakrytycznych, jak choćby ciepło, daleko nie szukając.
O, sorry - ja pamiętam!
UsuńAczkolwiek tajemnicę ze sobą zabiorę do grobu, skoro archiwum niedostępne:)
W każdym razie zimno już nie jest zimno.
Jest bardzo, bardzo ciepło:*
gratulacje, zimno! na pewno kupię książkę :)
OdpowiedzUsuńAnais
=> Anais: super!
UsuńKoniecznie daj znać, gdy będzie w księgarniach. Kupię (bo chcę :-)
OdpowiedzUsuń=> pi: obawiam się, że niestety w galopującej skromności swej będę podawać wieści na bieżąco ...
UsuńGRATULACJE!!! :)
OdpowiedzUsuńGorcula
=> Gorcula: jeju!
Usuńjesteś znowu!
Przyłączam się do gratulacji, jako nieustannie wierny czytacz, od momentu gdy Nowy Człowiek miał zaledwie miesiąc :) Po wielokroć byłaś dla mnie inspiracją i to między innymi dzięki Tobie prowadzę swój blog (a teraz nawet i dwa). Chciałoby się rzec PRZYJ do przodu :)
OdpowiedzUsuń=> mikan: prę!
Usuńdzięki!
oddech
oddech
oddech
roześmiałaś mnie :))))))))))))))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo kurcze zimno.. nie postarałaś się... właśnie sobie pomyślałam, o książce na święta...dlaczego nie wyjdzie przed świętami?:D
OdpowiedzUsuń=> bo ma termin na styczeń? ;)
Usuńa poważnie - bo takie są plany wydawnictwa najwyraźniej.
No dobra.. WYDAWNICTWO się nie postarało, hehe ;)))
UsuńTak czy siak - czekamy zatem!
gratulacje :)
OdpowiedzUsuńczytam bloga - przeczytam książkę:) oj to dobra lektura szykuje się na ZIMNY styczeń:)
OdpowiedzUsuńDołączam - ależ tak, ależ tak!
OdpowiedzUsuńJuż zamawiam, już zapisuję się do kolejki - ależ jasne, że kupię.
I bardzo, bardzo się cieszę:*
Drogie Wydawnictwo, spójrzcie!
UsuńNakład może być wyższy, niż sto egzemplarzy! :)))))))))))))))))))
=> Dorothea: cieszę się!
udało Ci się mnie wkręcić pierwszymi słowami:)
OdpowiedzUsuńpomyślałam, że rzeczywiście kolejne dzieciątko, tym razem dziewczynka, na świat przybędzie i mnie zazdrość ścisnęła, bo ja mam tylko (? ;P ) troje i więcej mieć nie będę :)))
a tu taki numer !!!
GRATULACJE!!!
viki vel mama^3
:*
Ale płodna z Ciebie matka Zimno :)
OdpowiedzUsuńSerdeczne gratulacje!
p.s. Grafika bardzo fajna i w jakże modnym miętowym kolorze ;)
gratuluję.
OdpowiedzUsuńpodziwiam, że znajdujesz czas.
wspaniała okładka.
W pierwszej chwili się trochę zaczęłam martwić, że Ci się dzieci przestaną mieścić do samochodu, a Wy lubicie sobie jeździć. Gratulacje z powodu dzieckoksiążki!
OdpowiedzUsuńFajnie, że ciebie to spełnia i fajnie, że jesteś zadowolona, ja jednak przyznaję, że te teksty o ile na bloga fajne, to na książkę...? Pisanie o sobie na ponad 300 stronach? - brrr.
OdpowiedzUsuńmonika
I ja kupię :)))
OdpowiedzUsuńGratuluję i postaram się nabyć...na zimowe wieczory
OdpowiedzUsuńGratulację...zajrzymy do lektury
OdpowiedzUsuńWspaniała wiadomość :) Gratuluję, idziesz w życiu jak burza. Podziwiam :) I przyznaję, że i mnie udało Ci się wkręcić, bo po pierwszym zdaniu pomyślałam o dziecku z krwi i kości :)
OdpowiedzUsuńBardzo elegancka obwoluta :) I ja ustawiam się w kolejce.
Fidyrytko
Pozycja obowiązkowa :) I gratulacje ogromne :)
OdpowiedzUsuńPozycja obowiązkowa :) i gratulacje!
OdpowiedzUsuńja tu sobie biżuty po targach sprzedaję, a Ty takie newsy zamieszczasz. dopisałam do kolekcji książek, które powinnam od otoczenia bliskiego dostać.
OdpowiedzUsuńja tu sobie biżuty po targach sprzedaję, a Ty takie newsy zamieszczasz. dopisałam do kolekcji książek, które powinnam od otoczenia bliskiego dostać.
OdpowiedzUsuńgratulacje!
OdpowiedzUsuńwow, szczera i prawdziwa zazdrość mnie zżera! :)
wrzucam na wish listę przed świętami!
gratulacje, bomba jest to! :)
Super! Gratuluję serdecznie i tak, kupię na pewno :)
OdpowiedzUsuńGratulacje!! i czekam na poród ;)
OdpowiedzUsuń