Moje fantastyczne wydawnictwo, Świat Książki wydało wczoraj po południu
oficjalny komunikat o sfinalizowaniu transakcji sprzedaży. Nowym właścicielem marki
„ŚK” jest wydawnictwo Bukowy Las z Wrocławia - pod warunkiem pozytywnego
ustosunkowania się do sprawy przez prezeskę UOKiK.
Cieszę się, że pacjent będzie żył (a zdawało się, że jest już terminalny), chociaż
to jednak w jakiejś mierze gorzka radość. To co było i się działo przy okazji
powstawania „Projektu: Matka” już se (raczej) ne vrati.
-----------------------------------------
Tymczasem na innym kanale nadawania, na channelu 007.blogasek, na internetowej
częstotliwości emisji od kilku dni noszę w głowie notkę o myśleniu obrazami. Sprowokował
mnie fejsbuńcz, na fejsbuńczu posty z obrazkami zasadniczo mają znacznie więcej
amatorów, niż posty z tekstami. Mnie obrazki też, owszem, ruszają, ale znacznie
bardziej ruszają mnie słowa, w ogóle, mam wrażenie, że myśląc – nawet bez słów -
i tak myślę słowami, ciągami liter, a nie żadną kompozycją wizualną. Wewnętrznie
poruszam się w gąszczu wyrazów, a nie między zdjęciami.
Z wyjątkami.
Pierwszy obraz. Reportaż o projekcie Karoliny Jonderko.
Trafiłam na te zdjęcia już jakiś czas temu i mnie ugodziły centralnie, w splot
słoneczny, w głowę oraz w serce, rzecz jasna. Zdjęcia Autorki – jednocześnie przezroczystej
i neutralnej i obezwładniająco wyrazistej w swoim przejmującym smutku – w ubraniach
zmarłej mamy. Dziewczyna stoi wyprostowana pod brzydką ścianą, ma twarz bez
mimiki a nieforemne ubrania zwisają z niej niedopasowane, nieładne suknie,
które przeżyły właścicielkę jak u Szymborskiej, wygrały wyścig z tą, do której
należały.
Mama nie kupowała ubrań, mówi Jonderko, te które nosiła, dostawała zza granicy, z
darów.
Wspomnienie mamy kozaków, które schły pod kuchennym kaloryferem.
Zdjęcie kąta pokoju mamy, nieprzytulne miejsce do spania.
Jasny włos zmarłej na płaszczu.
W tych okruchach jest cała opowieść o kobiecie, która przeżyła swój czas krzątając
się, troszcząc się i zabiegając o drobne sprawy, a o sobie nie myślała tak bardzo, że nawet elementarna
troska o wygląd wydawała jej się nadmiarem.
Drugi obraz. Perfekcyjna pani domu na prezentacji wiosennej ramówki swojej
stacji.
Jest tak idealna, że nawet kosmki jelit jej, jak mniemam, harmonijnie fluktuują,
trawi w kwiatki, poci się chanel, siusia rzadko i z orzeźwiającym zapachem.
Żyje w świecie poza klimatem, nie dotyczy jej szaruga, śnieg, minus pięć i
podobne banały, pomyka w każdych warunkach w kiecy bez rękawów, ma zawsze opalone,
gładkie nogi i je demonstruje bez rajstop, w szpilach bez palców.
Jest poza czasem, poza porą roku, poza prozaicznymi uwarunkowaniami realiów, ponad
siwym włosem i ponad zmarszczką. Panuje nad materią, a to wymaga powagi, nie
puszcza oczka „słuchajcie, ten kostium to tylko dla jaj, umówmy się, to raczej nie
może być prawda”. Nie, ona jest kłamliwą prawdą o swojej perfekcyjnej opowieści
o sobie, która nie jest prawdą. Śmiertelnie poważna w żenującej inscenizacji „mam
pod kontrolą nawet własne idealne mitochondria”.
Buaaa.
Symptomatyczne dwa bieguny kobiecości.
Cóż, ruszyły mnie te obrazki.
prócz stwierdzenia faktu, iż wspomniane obrazy poruszające są, przyszłam Ci pogratulować - miesiąc po wydaniu "Projektu ..." księgarnie są puste ... nie ma ... wersja papierowa wyprzedana :o)
OdpowiedzUsuńtak kręciłam 4 literami, że się nie załapałam, mam ferie (miałam nadzieję, że właśnie w ferie kupię, poczytam ...), a "Projektu ..." nie ma, lojalnie ostrzegam więc, że jak się wkrótce (!) nie pojawi gdziekolwiek, to Ci wyszarpię jedną sztukę z autorskich, w dodatku wyżebram autograf! :p
=> Poranna: książki kiblują w magazynach, uwięzione na czas negocjacji.
Usuńacz zaraz mają ruszyć na podbój rynku :)))))))))))
Niech ruszają, bo ja sesję kończę i czytać wreszcie zacznę fajne książki!
Usuń=> zorka: też im dopinguję :)
UsuńWidzę te kosmki, zimno, ha! :D
OdpowiedzUsuńPs. Karolina Jonderko rozebrała emocje ze zbędnych słów. Trafiła mi w sam środek.
=> zorka: Jonderko jest poruszająca w prostocie. niewiarygodna.
Usuńnie mogła pogodzić się ze śmiercią mamy, biedactwo,
Usuńi od razu do gazetki siiiiuuup
Matka Karoliny zmarła 5 lat temu...projekt zrobiła dla siebie, to był jej sposób na pogodzenie się ze stratą. Zdjęcia zrobiła w czwartą rocznice śmierci matki. Gazeta zgłosiła się do niej 8 miesięcy temu!Dopiero teraz wywiad ujrzał światło dziennie. Śpieszno Ci do oceniania...
Usuńmyślę obrazami ale i ...słowami))
OdpowiedzUsuńzdjęcia dziewczyny w matczynych sukniach i perfekcyjna pani no zestawienie typu trafiony zatopiony Zimno))
=> teatralna: wielką pracę umysłową wykonałam ZANIM :)))))
UsuńNiesamowite zdjęcia, niesamowity temat...
OdpowiedzUsuńbardzo do mnie przemawiają obrazy, zdjęcia, poszczególne kadry. zdecydowanie myślę obrazami. najpierw jest wizualizacja, a potem słowa same z niej wypływają...:) i w drugą stronę - nawet najprostsze słowa uruchamiają w mojej głowie całą serię ilustracji, podsuwają kolory, kształty, rysują perspektywę:)
OdpowiedzUsuńreportaż o projekcie Karoliny bardzo poruszający. oraz zestawienie trafne:)
Czytałam reportaż w papierowych "Wysokich Obcasach". Poruszający.
OdpowiedzUsuńZestawienie świetne - dwa bieguny kobiecości.
Pomyślałam o mojej Mamie,która też nic sobie nie kupowała i w ogóle
nie użyła życia w krótkim życiu.
Ja mam nadmiar rzeczy (książek, ubrań, kosmetyków itd) i myślę czasem, po co?
Już nie zbieram biletów z imprez, różnych prospektów, folderów itp.,
bo śmierć blisko, a potem ktoś to jednym ruchem wywali na śmietnik.
Czyżby zimno zdarzyło się mieć nie-gładkie nogi? Pytam nie z sarkazmem, ja tu zawsze z czcią i szacunkiem, tyle, że na zdjęciach i filmikach zimno zawsze taka wymuskana, wypielęgnowana i do końca dopracowana, jak Perfekcyjna właśnie. A tu nagle wyziera spomiędzy wierszy zupełnie jednak ludzkie oblicze, czy raczej noga właśnie.
OdpowiedzUsuńta zimna perfekcja mnie przeraża
OdpowiedzUsuńmoże jest gdzieś złoty środek??
moja mama też tak o siebie nie dbała, że do lekarza poszła za pózno...
Widziałam te obrazki Zimno, ale zobaczyłam je dopiero ubrane w Twoje słowa - powiązane na dwóch krańcach, rozpostarte, jak lina, na której codziennie balansuję biegając to w tę, to w tamtą stronę.
OdpowiedzUsuńNie jest tak zimno kochane. Dużo więcej osób widzi post bez linka (remove preview). Same, czyste, piękne słowa mają dużo większą oglądalność niż załadowany obrazek. Uwierz profesjonalistce. Wiara.
OdpowiedzUsuńObraz potrafi dotrzec ... bez słów, fotografie inaczej docierają, malarstwo inaczej, a słowa budują swój własny obraz w wyobraźni. Pozdrowienia. Lafemka.
OdpowiedzUsuńA ja bym tylko rzec chciała, że przecież Perfekcyjna Pe. to jednak kreacja, że nie prawdziwa to osoba, jeno sprzedająca rady np. jak się pozbyć plam z obrusa. Czy to, że mówi o porządkowaniu mieszkania sprawia, że żeby być wiarygodną musi być jednocześnie zaniedbana (vel nie-perfekcyjna)? Sama właściwie nie oglądam (Mama czasem włączy), bo jestem zbyt leniwa na porządki, ale nie rozumiem wyrzucania Perfekcyjnej, że taką ją ktoś wykreował, żeby sprzedała produkt, jakim jest program.
OdpowiedzUsuń