czwartek, 5 maja 2011

1.983

Podpłynęłam kilka metrów.
Nowy Człowiek w niedbałym geście zwisał z brzegu basenu, wsunął palce w szczelinę między siatką filtra a krawędzią niecki i nonszalancko, leniwie przebierał nogami.
- Masz konto na fejsbuku? – spytał.
Zanurkowałam.
Wynurzyłam się, otarłam twarz z wody. Sytuacja trwała tak, jak ją zostawiłam, stabilna inscenizacja, wręcz spektakl na Nowego Człowieka i kościstą pannicę.
- Ja mam, ale praktycznie nie używam. – klarował Nowy Człowiek.
Młoda dama (krótkie, ciemne włosy przylepione do czaszki od wody w basenie) wyglądała na co najmniej 12 lat. Długą, chudą kończyną zahaczyła się o skraj zbiornika. Obficie coś tłumaczyła Nowemu Człowiekowi w odpowiedzi i gestykulowała zamaszyście, ale jej głos rozpuszczał się w szumie urządzeń oczyszczających wodę.
Przepłynęłam jedną długość. Nowy Człowiek dopadł mnie tuż przy drabinkach.
- Mama, a co to jest nasza klasa? A czym to się różni od fejsbuka? Mama? Czym?
Ciemnowłosa chudzina bezceremonialnie zwisała z brzegu w płytszej części. Wbiła hipnotyczny wzrok w zwilgotniałe pukle Nowego Człowieka, w jego dziecinne plecki.
Zwięźle scharakteryzowałam kilka różnic między portalami. Nowy Człowiek westchnął, chrząknął, burknął, że Taalicja ma konto na naszej klasie a nie na fejsbuku, niestety i niepocieszony odpłynął.
Taalicja rozpromieniła się na widok zbliżającego się nowoczłowieczego mięsa.

Chrząknęłam, splunęłam, zawyłam.
Metaforycznie.



- Mama, a wiesz, z której ona była klasy? Taalicja? – zapytał z przejęciem Nowy Człowiek, kiedy otrząsnęliśmy się już z wody i owinięci w ręczniki truchtaliśmy korytarzem w stronę naszego pokoju. – Z czwartej! A ja dopiero jestem z pierwszej!Westchnęłam, burknęłam, zamilkłam. Przeciągnęłam drżącą matczyną dłonią po niemowlęcych piórkach pierworodnego synka. Po jego mizernych ramionkach. I chudej szyjce.
- Ale nie warto zawierać przyjaźni w hotelach, prawda? – melancholijnie zagaił Nowy Człowiek po długiej chwili milczenia. – Bo jeden, dwa dni i już pożegnanie.Tak!
Tak!!!
Tak, dziecko, oczywiście!
Nie warto! Sama nie ujęłabym tego precyzyjniej!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz