- Uwaga na nogę! – huczę głębokim
basem.
Noga zajmuje pół kuchni, tę połowę, która służy do komunikacji.
- Zaparkuj nogę dyskretniej. – radzi Ojciec
Dziatek.
- Albo ją oklej żółtym plastrem. –
dodaje Erna i chichoce.
Cóż, mamy zabawę.
Biały kozaczek jest w centrum zainteresowania.
Kiedy stoję albo siedzę wrzucam nogę na krzesła albo na blaty, a się przemieszczam
skacząc, niczym Łachonóg z Narnii. Chlast chlast chlast, nie miewam mniej ruchu skutkiem wypadku, ćwiczę nieustający stretching z elementami stepu i fat-burning.
Gdyby jeszcze dało się z taką kończyną prowadzić auto.
I gdybym mogła ją trzymać w dół, a nie wyłącznie na blatach.
Cóż.
Tymczasem rodzina omawia plan wycieczki
rowerowej do lasu. Nowy Człowiek się waha.
- Jak mi radzisz, - zagaja. – jechać z nimi czy nie jechać?
- Zostań, - mówię. – nie lubię być
sama.
Nowy Człowiek przeszywa mnie świdrującym wzrokiem.
- Nie kłam, że nie lubisz. – rzecze.
- Samość to twój żywioł.
I nie mogę zaprzeczyć, że zasadniczo nie mija się z prawdą.
pojechal?
OdpowiedzUsuń=> ingrid: jasne :)
Usuńgips?
OdpowiedzUsuń=> Chustka: do kolana.
Usuńphi ... jesteś taka drobna, że zmieściłabyś się w przyczepce rowerowej ... chociaż nie wiem ... może jednak wybrałabym samotność ... :o)
OdpowiedzUsuń=> Poranna: wstrząsy. wstrząsy źle robią na stan kozaczka ;)
Usuńjedna pani zima na naszym oblodzonym (wowczas) Mt. Lemmon sie byla poslizgnela. i pojechala. ale sie postanowila zamortyzowac. rekami sie amortyzowala. i zlamala obydwie.
OdpowiedzUsuńjedna noga to jednak wygodniej niz wszystkie z dwoch rak. ciagle cos mozesz :)))
chocby w nosie podlubac.
wiem, ze generalnie jest niefajnie, ale na poczatek roku szkolnego bedziesz jak nowa.
=> ingrid: wiesz, WSZYSTKO mogę, za wyjątkiem prowadzenia auta :))))
Usuńpranie, prasowanie, robienie obiadu - żaden kłopot :)
(inna sprawa, że zabiera mi to zylion razy więcej czasu)
a wracając do zagadnienia rąk - swoje miałam zajęte w trakcie upadku, o czym opowiedziałam w trakcie diagnozowania i chirurg zripostował to dokładnie tak, jak Ty - szczęśliwie ocaliłam nadgarstki.
Zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka ;)
OdpowiedzUsuń=> Myśli: ;)))))))))))))))))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZnam ten ból. Miałam identyczny uraz niedawno. Auto prowadzić się daje - uwierz ;) Można je nawet umyć.
OdpowiedzUsuń=> Agnieszka: wiem, że się daje prowadzić ;) ale jednak bez gipsu. z gipsem nic się nie daje, niestety ...
Usuńuwierz w siebie i swój gips :) Jeździłam z gipsem. Choć wcale nie twierdzę, że było to rozsądne.
UsuńUwierz w siebie i swój gips :) Jeździłam z gipsem. Choć wcale nie twierdzę, że było to rozsądne.
UsuńZnam takich, którym kozaczki zrobiły lepiej ni dieta i programy sportowe. Co nas nie zabije.... To trzeba opatentować!
OdpowiedzUsuń=> bebeluszek: nie!
Usuńzbyt bolesne, jako metoda na odchudzenie.
współczuję Zimno, latem w gipsie do kolana!(( może choć taki lekki dali. z drugiej strony nie ma tego złego ... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńaa i jeszcze jedno - otóż w takim wypadku auto automat jest dobre)))) ale to musi być lewa noga w gipsie)) wiem, bo przerabiałam osobiście i lepiej mi się autowało niż chodziło. Trzymaj się z daleka od schodów!
OdpowiedzUsuń=> teatralna: zrobiłam z tą kontuzją 150 km na sprzęgle, więc wiem, o co biega ;)
UsuńNie ma tego złego coby ....
OdpowiedzUsuńJest powód a w zasadzie mus bezwgledny nabycia nowego,dużego,w ładnym kolorze automobilu z automatyczną skrzynią biegów.
=> Maryjan: W ŁADNYM KOLORZE! si!
Usuńoch. współczuję! na długo?
OdpowiedzUsuń=> ds: 6 tyg.
Usuńale w ortezie :))))
lecz egoistycznie cieszę się że nie rączki. nosem chyba nie umiesz pisać na klawiaturze? ;)
OdpowiedzUsuń=> ds: nosem nie.
Usuńale zakładam, że nauczyłabym się.
ale cudownie powiedziane! samość to też i mój żywioł
OdpowiedzUsuń=> agata: samość to w ogóle jest żywioł ;)
Usuńdobrego gojenia się.
OdpowiedzUsuń=> baa: :)))))))))))))
Usuń