Zapomniałam.
I ostatecznie nie wiem, czy to powód do hi hi cha cha, czy przeciwnie, powinnam się z impetem puknąć w jakiś wrażliwy punkt ciała. Przypomniała mi meg, która na tym blogu, na którym nie widać komentarzy napisała:
„Witaj po latach! Czasem zaglądam i czytam, ale najczęściej po cichu i w biegu, więc wymownie milczę. Serdeczności z okazji dziesiątej rocznicy ukazania się pierwszej notki na tym blogu. Nie myślałam wtedy, że 10 lat minie tak szybko. Jak wiesz, ja o tym pamiętam, bo wtedy kończyłam 40 lat. Wczoraj zaczęłam najpiękniejszy okres w swoim życiu i tej wersji mam zamiar trzymać się do sześćdziesiątki:) Życzę całej Waszej rodzinie samych radości w życiu! Ściskam mocno …”
… i ja Cię, meg, pozdrawiam, ściskam zdalnie i dziękuję Ci za życzenia i za pamięć i wszystkiego najlepszego z okazji wczorajszych urodzin, wielu następnych najlepszych lat i …
Tak, wczoraj minęło dziesięć lat od pierwszej notki na zimno.blog.pl, dokładnie o 14:26:17.
Czy odczuwam wzruszenie, poruszenie, uniesienie albo ekscytację? Minimalnie.
Czy odczuwam w ogóle cokolwiek? Tak, cieszę się, że zapisałam ekstrakt z tych dziesięciu lat, były gigantyczną zmianą.
Poza tym – cieszę się, że nadal mnie czytacie, ten blog nie jest już oczywiście taki, jak dawniej, nie tylko dlatego, że jestem starsza o dziesięć lat. Jest inny, ale nadal go lubię i chce mi się go uprawiać, więc tym bardziej Wam dziękuję, że tu zaglądacie i utrzymujecie mi statystki przy życiu ;))))
Urodzinowo życzę sobie kolejnych dziesiątek lat tak obficie upstrzonych literami, jak ostatnie.
Kielnia w dłoń i do zapisywania! ;)
I ostatecznie nie wiem, czy to powód do hi hi cha cha, czy przeciwnie, powinnam się z impetem puknąć w jakiś wrażliwy punkt ciała. Przypomniała mi meg, która na tym blogu, na którym nie widać komentarzy napisała:
„Witaj po latach! Czasem zaglądam i czytam, ale najczęściej po cichu i w biegu, więc wymownie milczę. Serdeczności z okazji dziesiątej rocznicy ukazania się pierwszej notki na tym blogu. Nie myślałam wtedy, że 10 lat minie tak szybko. Jak wiesz, ja o tym pamiętam, bo wtedy kończyłam 40 lat. Wczoraj zaczęłam najpiękniejszy okres w swoim życiu i tej wersji mam zamiar trzymać się do sześćdziesiątki:) Życzę całej Waszej rodzinie samych radości w życiu! Ściskam mocno …”
… i ja Cię, meg, pozdrawiam, ściskam zdalnie i dziękuję Ci za życzenia i za pamięć i wszystkiego najlepszego z okazji wczorajszych urodzin, wielu następnych najlepszych lat i …
Tak, wczoraj minęło dziesięć lat od pierwszej notki na zimno.blog.pl, dokładnie o 14:26:17.
Czy odczuwam wzruszenie, poruszenie, uniesienie albo ekscytację? Minimalnie.
Czy odczuwam w ogóle cokolwiek? Tak, cieszę się, że zapisałam ekstrakt z tych dziesięciu lat, były gigantyczną zmianą.
Poza tym – cieszę się, że nadal mnie czytacie, ten blog nie jest już oczywiście taki, jak dawniej, nie tylko dlatego, że jestem starsza o dziesięć lat. Jest inny, ale nadal go lubię i chce mi się go uprawiać, więc tym bardziej Wam dziękuję, że tu zaglądacie i utrzymujecie mi statystki przy życiu ;))))
Urodzinowo życzę sobie kolejnych dziesiątek lat tak obficie upstrzonych literami, jak ostatnie.
Kielnia w dłoń i do zapisywania! ;)
czytam od 8. ale właśnie się okazało, że blog mojego męża też obchodzi identyczną, okrągłą rocznicę. w sumie więc się łączę.:)
OdpowiedzUsuńi pozdrawiam serdecznie.
i następnych 10, 20, 30, stu nawet....
łolka
p.s. podium?????:)
=> łolka: oczywiście, że podium :)))))))
Usuńi jubileuszowe gratulacje dla Szanownego Małżonka!
(jaki to blog?)
a osiem lat to kawał czasu!
Zaglądam, czytam, niezmiennie kocham!
OdpowiedzUsuńNastępnych dziesięciu lat - co najmniej!!!
P.S. Podium??????????
=> Dorothea: podium!!!
Usuńi loff, lofff, loffff :))))
lipiec 2002, zalinkowałam Cię wtedy na moim starym blogu; wkrótce potem napisałaś do mnie pierwszy raz, chyba trochę zirytowana, że link do Ciebie tkwił pod "mamunia" :o)
OdpowiedzUsuńnie przychodzę w Twoje progi z ciekawości, przychodzę, bo czuję się u Ciebie jak ... u siebie, mentalnie najwięcej, ale czasem i fizycznie i lubię to uczucie ...
nieustającej weny i ochoty na pisanie, oby Ci się chciało chcieć latami, zimno!
uściski dla Was :o)
=> poranna: więc jest burzliwa historia za nami? historia wyrzutów i skarg sprzed 10 lat? :)))
Usuńfajne :)))
jaki to był blog?
... i uściskania!
ależ zimno drogie, ja to wspominam z szerokim uśmiechem na ustach, z sentymentem wręcz :o))) żaden wyrzut ;p
UsuńWiadomo! Sto lat!
OdpowiedzUsuńPamiętam początki, byłam wtedy taka młoda... Teraz mniej młoda i nadal czytam - mam nadzieję, że jeśli kiedyś będę dzietna, to czasami wyciągnę wnioski z Twoich rozważań. Kolejnych kilkudziesięciu!
OdpowiedzUsuńSto lat!!! I gratuluje - talentu, zapału, prawdy i oczywistości. Dziekuje, że piszesz!
OdpowiedzUsuńZimno,
OdpowiedzUsuńczytam od zawsze, tylko że zwykle to jednak po cichu :) 10 lat, czyli zaczęłam czytać mając lat 14, teraz już 24 lata i zupełnie inny człowiek, można powiedzieć nie dziewczyna, a kobieta chociaż i to jest pewną przesadą :)). Blog mimo wielu zmian, bo niewątpliwie inny był na początku, gdy Nowego Człowieka jeszcze nie było tak całkiem na świecie, jest moim ulubionym. Teraz pozostaję niezmienną fanką Erny, niech i ona się nigdy nie zmienia.
Mam nadzieję czytać Twoje notki przez następne 10 lat. I jak to mawiają: po dzieciach widać, jak się starzejemy ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDzień podliczania? To ja zaglądam do Ciebie od... pierwszych słów NC :). Pisałam wtedy magisterkę i szukając mało używanej formy pewnego słowa (nawet już nie pamiętam, którego) trafiłam właśnie do Ciebie. I zostałam :).
OdpowiedzUsuńNiech kolejne pokolenia pochylą czoła nad owocem Twojej pracy i ze słów Twych czerpią siłę tak potrzebną zwłaszcza matkom!
:) Buziaki!
ciekawego, dobrego co nie znaczy latwego zycia do opisywania.
OdpowiedzUsuńpisz, z przyjemnoscia czytam.
urodzinowe usciski, tylko nie wiem dla Ciebie czy dla bloga?
Chapeau bas, beretem ku glebie;)
OdpowiedzUsuńCzas płynie coraz szybciej, jeśli za dziesięć lat też tu będziesz(my), to...to można mieć JUŻ tyle lat? matko jedyna, ja wciąż na etapie fafnaście plus...
Pozdrawiam najserdeczniej weny tfórczej życząc i Progeniturę weny onej dostarczającą ukłonami raczę:)
Stówka :)
OdpowiedzUsuńblogami zainteresowałam się trzy lata temu, gdyż sama zaczęłam pisać. Twój blog wpadł mi w ręce i pochłonął bez reszty i tak już zostało do dziś)) pozdrawiam i ściskam serdecznie autorkę mojego lubionego bloga oraz pozostałych bohaterów. sto lat! sto lat!
OdpowiedzUsuńvalyo/teatralna
Pora wydać książkę :) Gratuluję i pozdrawiam! A czy jest możliwość przeczytania blogu od początku?
OdpowiedzUsuńKasia/Kajuga
zaczęłam zaglądać trochę później, ale i tak szmat czasu!
OdpowiedzUsuństan posiadania od zera do trójeczki - imponujący!
Pozdrowienia od Hermiony:-)
czytam, zazdroszcze, uczę się - gratuluję, oby jeszcze:-)
OdpowiedzUsuńściskam
Kolejnych 10 lat życzę! :)
OdpowiedzUsuńZimno! Dyszka to nie byle co, życzę Ci wiele pięknych literek i żeby nadal Ci się chciało pisać(bo mnie czytać zawsze się chce). Uściski od dwa lata młodszego bloga z zawartością :-))))
OdpowiedzUsuńZimno dogie, co za muskuły!
OdpowiedzUsuńSam już nie pamiętam, od kiedy podglądam; było to w każdym razie na tyle dawno, że na przeczytanie całego archiwum wystarczył mi jeden wieczór. Ech...
Gratulacje serdeczne!
czytam Cię prawie od początku. Kolejnych ciekawych lat życzę, zarejestrowanych dla potomności:)
OdpowiedzUsuńdorota
To już 10 lat! Wychodzi na to, że jestem strasznie stara. Gratuluję wytrwałości pisania przy Trójce :) Pozdrawiam - Joasia
OdpowiedzUsuń10 lat??? ojacie, kiedy to zleciało? to prawda, od tamtego czasu blog się zmienił/zmienia, ja się zmieniłam/zmieniam, ale jak widać i tak mi jakoś po drodze z zimnoblogiem, bo przez dekadę regularnie tu zaglądam :) najlepszego z okazji jubileuszu i kolejnych dziesięciu, wspólnych lat! ;)
OdpowiedzUsuńzuzulek
masz, głowę bym dała, że Twój jest starszy od mojego, a tu wychodzi, że dwa tygodnie młodszy! stu lat szczerze życzę! (nijak nie wierzę, że Cię już prawie dziesięć lat czytam...)
OdpowiedzUsuńto Wy (Ty i ds) sobie w sieci buszowałyście, a ja się męczyłam w szpitalu?
OdpowiedzUsuńpiszcie Kobiety, bo talentów nie powinno się marnować.
serdeczne gratulacje :) zaczęłam czytać w pierwszym roku i trwam wiernie. zycze i blogowi i sobie jeszcze wielu takich lat upstrzonych literkami ;)
OdpowiedzUsuńto ja też wyznaję - czytam od czasów Erny w drodze, czyli też szmat czasu. a jak już wiele razy wspominałam urzekł mnie Twój styl pisania i wpadlam na wieki. a poza tym to był drugi blog, który poznałam - w ogóle nie wiedziałam, że takie "coś" funkcjonuje.
OdpowiedzUsuńCholera! Spóźniłam się na szampana??? No to obtulam obtulam. Żyznej ziemi zimno! p.s. czasem snuję wizję internetowych przestrzeni wypełnionych epopejami z życia przełomu wieków. Cóż za bogate źródło historyczne! Będą o tym doktoraty pisać ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje!!!
OdpowiedzUsuńCzytam praktycznie od początku, chociaż wtedy miałam 18 lat i sprawy tu poruszane były czystą abstrakcją. Ale jakoś mnie to przyciągało, chyba normalnością, że nie trzeba być mamuśką, żeby mieć dzieci, tak w uproszczeniu mówiąc. I to mnie pewnie jakoś też ukształtowało częściowo. Jest kilka takich znanych mi z wirtuala lub reala matek, o których myślę sobie ciepło, z podziwem i nadzieją, że będzie dobrze, gdy ogarnia mnie panika, czy dziecko + doktorat + praca, w której sama sobie szefuję to na pewno był dobry i wykonalny dla mnie pomysł. I Ty się do tego grona oczywiście zaliczasz. Dziękuję zatem.
A co do blogowania, to u mnie jednak słomiany zapał, nigdy nie wytrwałam nawet w połowie tak długo na jednym blogu, chociaż zawsze jakiś blog mi towarzyszy.