- Mamo, a co to jest gwałt? – spytała Erna.
Głośno i wyraźnie.
Przewentylowałam. Siedzieliśmy nad talerzami parujących pierogów po świątecznym spektaklu Nowego Człowieka. Mieszałam w kubku herbaty.
- Brutalna napaść. – rzekłam.
Albo coś tam, coś tam. Rezydenci sąsiednich stolików z ciekawością zastrzygli uszami. Silny od niechcenia machnął pulchną łapką.
- To nic. – mlasnął kawałkiem mięsnego farszu i z fantazją zawinął w powietrzu widelcem.
- … indyk zsiniał, owca zbladła … - wyrecytowała Erna i wnikliwie rozejrzała się na boki, lokalizując słuchaczy. – GWAŁTU! Wjona sej nam zjadła!
- A co to jest rum? – zainteresował się Nowy Człowiek. – Mama?
- Alkohol. – odpowiedziałam. Przygodni kompani zza sąsiednich stolików natężyli uwagę. - Nieźle ci poszło na tym spektaklu. – posmyrgałam Nowego Człowieka po długich blond pasmach.
- Nie za bardzo. – westchnął Nowy Człowiek, wolno mieląc kęs dania. – Intonacja mi … wyszła … za szorstka …
O, gwiazdo scen lokalnych. Do dzisiejszego wieczoru występy sceniczne równały się nieludzkim gwałtom na nowoczłowieczych swobodach personalnych, a tu taka niespodzianka.
- … na to wjona na nich z góji … - Erna kontynuowała próbę generalną przed piątkowym występem własnej klasy. - … wam chodziło wszak o dziuji …
- Nieczem! Ka-bum ja! – z fantazją zagaił Silny.
Nowy Człowiek w tym czasie zapytał o …
… jest jak w operze, jak w teatrze potrójnej animacji. Każde ciągnie swój monolog.
A pierożki pycha, mniam.
- … wpjawdzie sej zużyłam cały … cały … cały … - Ernie niespodzianie zawisł któryś parametr. – ZAPOMNIAŁAM!!! MAMA!!!
Kamraci zza sąsiadujących stołów z przerażenia zadygotali.
- … ale dziuji pozostały! – u ulgą dokończyła Erna.
Ech, cóż to były za przeżycia kulturalne.
Zimno, czy zastanawiasz sie czasem nad tym jakim jezykiem mowi do Cie Twe wlasne potomstwo? Czy to nadal ten sam jezyk? ;) A pisarsko bardzo fajnie. Pisarzom powinno sie wypozyczac dzieci, gdy im weny zabraknie lub gdy slowotowrstwo zasnie rutyna. Przez to odkrywanie polskiej mowy dzieciaki robia na zywo i bez wiekszego wysilku fantastyczne slow ciecie-giecie. Czekam na wlasnego potomka zatem :) cmoki!
OdpowiedzUsuńzawsze siedzę przy światłach i dźwięku i małe wiedzą, że jak który zapomni to sobie musi radzić sam i trzeba "szyć" ten tekst. Mówię im też, że widownia nie zna tekstu i nikt się nie zorientuje w zmianach byleby zwiechy nie było))) tak więc trzymam kciuki. No i ZAWSZE się denerwuje)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA jest tu jakiś pisarz? Gombrowicz kiedyś ubolewał, że pewna ciotka napisała do redakcji o swojej lekturze i już uważa się za krytyka, a teraz jakaś mamusia napisze dwa tysiące notek o niedosypianiu i jedzeniu pierogów i uważa się za literatkę, gorzej - tak jest postrzegana. W sumie, jaki czytelnik taki pisarz. Widać każda epoka musi mieć swoje Mniszkówny.
OdpowiedzUsuńNa pewno to dzieci przysparzają nam mistrzów pióra, ROTFL.
o właśnie:
OdpowiedzUsuńad brutalny/ brutalna/ brutalne - wiesz, że cyfra "7" jest brutalna? malowanie gruszek w ramkach też. no, że ja jestem brutalna to rozumiem, ale czemu długopis? ze szkoły panna Zofia przyniosła. lekko zaniemówiłam.
=>ROTFL - ))))))))))))))))) starasz się i mnie obrazić, nic z tego. koloryt tego bloga i na takich sfrustrowanych polega
OdpowiedzUsuń=>Anonimowy z 18:49
OdpowiedzUsuń" (...) W sumie, jaki czytelnik taki pisarz." Witaj w kubie, Czytelniku!
Ja mając lat hmmmm gdzieś tak z 7 zapytałam mamę co to prostytutka bo koleżanka [lat 6] chce się ze mną bawić w prostytutki :)
OdpowiedzUsuńTakie ładne słowo kojarzy się bardziej z księżniczką niż kobietą lekkich obyczajów co?
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńOj tak - teatr potrojnej animacji - samo zycie:-) A anonimowego z 18:49 potraktowac "nieczem i ka-bum, ja!". Albo i nie: wszak to tez glos w wielkim teatrze, ma role charakterystyczna do zagrania i trzeba przyznac, uczciwie sie do niej przyklada. Nie kazdy moze grac sympatycznego.
OdpowiedzUsuńDobre, zawsze kiedy mowa o braku literatury i braku sztuki, pojawia się motyw frustracji - naprawdę, nie jest to aż tak proste. Frustracji to ja mogłabym się nabawić czytając mistrzów. Blog, w którym autorka z ciekawych socjologicznie pobudek dzieli się z nami pierogowymi emocjami, dziujami w serze i uważa za dzieło literackie, może mnie tylko rozbawić.
OdpowiedzUsuńI nie, nie jestem w klubie, zawsze uważałam kategorię "Blog literacki" za pomyłkę i nie głosowałam na niego. To, że go czytam, nie znaczy, że wydanego (bo w sumie wydaje się teraz wszystko) postawiłabym go na półce.
A u czytelniczek klubowych zrozumienie słowa pisanego szwankuje jak zawsze.
=> ROTFL, wyjaśnij mi coś, wpadasz tu nie z przypadku, czytasz, piszesz, ripostujesz, kpisz, obrażasz... z jakiego powodu?
OdpowiedzUsuńz pobudek socjologiczno-psychologicznych pytam, oczywiście
OdpowiedzUsuń