środa, 14 grudnia 2011

2.034

- Mamo, a co to jest gwałt? – spytała Erna.
Głośno i wyraźnie.
Przewentylowałam. Siedzieliśmy nad talerzami parujących pierogów po świątecznym spektaklu Nowego Człowieka. Mieszałam w kubku herbaty.
- Brutalna napaść. – rzekłam.
Albo coś tam, coś tam. Rezydenci sąsiednich stolików z ciekawością zastrzygli uszami. Silny od niechcenia machnął pulchną łapką.
- To nic. – mlasnął kawałkiem mięsnego farszu i z fantazją zawinął w powietrzu widelcem.
- … indyk zsiniał, owca zbladła … - wyrecytowała Erna i wnikliwie rozejrzała się na boki, lokalizując słuchaczy. – GWAŁTU! Wjona sej nam zjadła!
- A co to jest rum? –
zainteresował się Nowy Człowiek. – Mama?
- Alkohol.
– odpowiedziałam. Przygodni kompani zza sąsiednich stolików natężyli uwagę. - Nieźle ci poszło na tym spektaklu. – posmyrgałam Nowego Człowieka po długich blond pasmach.
- Nie za bardzo. – westchnął Nowy Człowiek, wolno mieląc kęs dania. – Intonacja mi … wyszła … za szorstka …
O, gwiazdo scen lokalnych. Do dzisiejszego wieczoru występy sceniczne równały się nieludzkim gwałtom na nowoczłowieczych swobodach personalnych, a tu taka niespodzianka.
- … na to wjona na nich z góji … - Erna kontynuowała próbę generalną przed piątkowym występem własnej klasy. - … wam chodziło wszak o dziuji
- Nieczem! Ka-bum ja! – z fantazją zagaił Silny.
Nowy Człowiek w tym czasie zapytał o …


… jest jak w operze, jak w teatrze potrójnej animacji. Każde ciągnie swój monolog.
A pierożki pycha, mniam.


- … wpjawdzie sej zużyłam cały … cały … cały … - Ernie niespodzianie zawisł któryś parametr. – ZAPOMNIAŁAM!!! MAMA!!!
Kamraci zza sąsiadujących stołów z przerażenia zadygotali.
- … ale dziuji pozostały! – u ulgą dokończyła Erna.

Ech, cóż to były za przeżycia kulturalne.






12 komentarzy:

  1. Zimno, czy zastanawiasz sie czasem nad tym jakim jezykiem mowi do Cie Twe wlasne potomstwo? Czy to nadal ten sam jezyk? ;) A pisarsko bardzo fajnie. Pisarzom powinno sie wypozyczac dzieci, gdy im weny zabraknie lub gdy slowotowrstwo zasnie rutyna. Przez to odkrywanie polskiej mowy dzieciaki robia na zywo i bez wiekszego wysilku fantastyczne slow ciecie-giecie. Czekam na wlasnego potomka zatem :) cmoki!

    OdpowiedzUsuń
  2. zawsze siedzę przy światłach i dźwięku i małe wiedzą, że jak który zapomni to sobie musi radzić sam i trzeba "szyć" ten tekst. Mówię im też, że widownia nie zna tekstu i nikt się nie zorientuje w zmianach byleby zwiechy nie było))) tak więc trzymam kciuki. No i ZAWSZE się denerwuje)) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. A jest tu jakiś pisarz? Gombrowicz kiedyś ubolewał, że pewna ciotka napisała do redakcji o swojej lekturze i już uważa się za krytyka, a teraz jakaś mamusia napisze dwa tysiące notek o niedosypianiu i jedzeniu pierogów i uważa się za literatkę, gorzej - tak jest postrzegana. W sumie, jaki czytelnik taki pisarz. Widać każda epoka musi mieć swoje Mniszkówny.
    Na pewno to dzieci przysparzają nam mistrzów pióra, ROTFL.

    OdpowiedzUsuń
  4. o właśnie:
    ad brutalny/ brutalna/ brutalne - wiesz, że cyfra "7" jest brutalna? malowanie gruszek w ramkach też. no, że ja jestem brutalna to rozumiem, ale czemu długopis? ze szkoły panna Zofia przyniosła. lekko zaniemówiłam.

    OdpowiedzUsuń
  5. =>ROTFL - ))))))))))))))))) starasz się i mnie obrazić, nic z tego. koloryt tego bloga i na takich sfrustrowanych polega

    OdpowiedzUsuń
  6. =>Anonimowy z 18:49

    " (...) W sumie, jaki czytelnik taki pisarz." Witaj w kubie, Czytelniku!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mając lat hmmmm gdzieś tak z 7 zapytałam mamę co to prostytutka bo koleżanka [lat 6] chce się ze mną bawić w prostytutki :)

    Takie ładne słowo kojarzy się bardziej z księżniczką niż kobietą lekkich obyczajów co?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj tak - teatr potrojnej animacji - samo zycie:-) A anonimowego z 18:49 potraktowac "nieczem i ka-bum, ja!". Albo i nie: wszak to tez glos w wielkim teatrze, ma role charakterystyczna do zagrania i trzeba przyznac, uczciwie sie do niej przyklada. Nie kazdy moze grac sympatycznego.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobre, zawsze kiedy mowa o braku literatury i braku sztuki, pojawia się motyw frustracji - naprawdę, nie jest to aż tak proste. Frustracji to ja mogłabym się nabawić czytając mistrzów. Blog, w którym autorka z ciekawych socjologicznie pobudek dzieli się z nami pierogowymi emocjami, dziujami w serze i uważa za dzieło literackie, może mnie tylko rozbawić.

    I nie, nie jestem w klubie, zawsze uważałam kategorię "Blog literacki" za pomyłkę i nie głosowałam na niego. To, że go czytam, nie znaczy, że wydanego (bo w sumie wydaje się teraz wszystko) postawiłabym go na półce.
    A u czytelniczek klubowych zrozumienie słowa pisanego szwankuje jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  11. => ROTFL, wyjaśnij mi coś, wpadasz tu nie z przypadku, czytasz, piszesz, ripostujesz, kpisz, obrażasz... z jakiego powodu?

    OdpowiedzUsuń
  12. z pobudek socjologiczno-psychologicznych pytam, oczywiście

    OdpowiedzUsuń