Nowy Człowiek łypnął na mnie ponuro.
- A ja wiem, jaka będzie przyszłość. – rzekł.
Zabrzmiało groźnie. Spytałam:
- No?
Nowy Człowiek wziął głęboki oddech.
- Wiem, że nigdy nie dostanę Gwiazdy Śmierci ...
Bingo.
Nowy Człowiek wbił we mnie świdrujący wzrok.
Tak, zgadłeś, przepowiednia godna Nostradamusa. Przyoblekłam twarz w posępne potwierdzenie.
- Nigdy … - smutno powtórzył Nowy Człowiek.
[Mogłabym się tu wypowiedzieć na temat wątpliwej etyki sprzedaży zestawu klocków w cenie równej średniej krajowej. Znam osobiście jeszcze co najmniej jednego nielata, który - gdyby mógł - pomodliłby się do pudła wielkości, mniej więcej, Silnego w pozycji pół-kucznej. Bezsprzecznie - ta firma potrafi stymulować pragnienia finalnych odbiorców. Ucięliśmy sobie z Nowym Człowiekiem pogawędkę o tym, że za cenę Gwiazdy Śmierci można kupić komputer. Nie mówiąc o istotniejszych potrzebach potrzebujących. Smród dydaktyczny plus chłodna kalkulacja tudzież lista finansowych rodzinnych konieczności.
Nigdy! Nieuchwytna pretensja zapuściła głębokie korzenie na nowoczłowieczym czole.]
Tymczasem zegar odliczył nieubłaganie nieliczne minuty pozostałe do kąpieli o ósmej – jeżeli nie zaczniemy kąpieli o ósmej, następnego ranka o siódmej stoczę dwie równoległe bitwy z półprzytomnymi lokatorami łóżek. A nie jest to mój wymarzony poranny sport.
- Tygodniówka! – huknęłam groźnie.
Nowy Człowiek się nadął, naburmuszył.
Jest zbyt zmęczony na odrabianie lekcji, mruknął.
Huknęłam ponownie.
- Ty byś nie wytrzymała nawet godzinki w szkole! – jęknął adept podstawówki.
No, no, no. Drętwa argumentacja o liczbie skończonych przeze mnie szkół.
Mam nieprzeparte wrażenie, że w genach rodzicielstwa jest jakaś klisza, wiążący szablon rozmowy z dzieckiem u progu buntu. Inne pewnie też są. To te same argumenty i ten sam ton, który blado pamiętam w uszach z czasów, kiedy byłam po drugiej stronie.
Nowy Człowiek nie dał się skonfundować.
- Po prostu było wtedy znacznie łatwiej w szkole. – mruknął.
Ciekawy argument. Też poniekąd z wzorca.
- Lekcje trwały tylko godzinkę, prawda. – Nowy Człowiek jął się popisywać wiedzą na temat systemu szkolnictwa w gasnącej komunie.
Zanim się zabraliśmy do tygodniówki – my, bo nadal jestem niezbędnym edukacyjnym toporem – minęły kolejne minuty.
Ojciec dzieciom zapytał mimochodem, czy się dokądś wybieram wieczorem.
Nie, sprawdzam tylko czas, rzekłam, czy nadal dobry.
Czy, jak zwykle, poślizg.
:) normalnie pierwszy raz w życiu pierwsza. albo i nie! Aga
OdpowiedzUsuńnormalnie!
OdpowiedzUsuń;)
z.
pierwsza? ojacie1
OdpowiedzUsuńmalwa
=> malwa: druga ;)
OdpowiedzUsuńmoderacja, khekh ;))))
z.
no nie no, ja się tak nie bawię...
OdpowiedzUsuńmalwa
=> malwa: powinnam przeprosić? ;))))
OdpowiedzUsuńz.
bardzo mnie wkurza, gdy jadę tekstami moich starych. a jadę niestety czasami. :-)
OdpowiedzUsuńteż tego nie przyjmuję z godnością.
OdpowiedzUsuńtym bardziej, że dość świeżo pamiętam, że sobie obiecywałam, że nigdy w ten sposób
a jednak
z.
O ja cieee!
OdpowiedzUsuńJa go normalnie rozumiem - tez bym chciała, gwiazda jest zarąbista!
Za-rą-bis-ta.
Wespół wzespół z ceną, rzecz jasna.
Ja go naprawdę rozumiem. Tyyyle legowego dziergania...:)))
Nie mogę.
No nie mogę!
Znów jest jak dawniej...:)))
Ech, znów poza pudłem... Jak dobrze, że moim wciąż jeszcze łatwo odwrócić uwagę - w sklepach miauczą tylko przy wafelkach/soczkach ze słomką. Ale pewnie już niedługo - możemy liczyć na peer pressure w przedszkolu.
OdpowiedzUsuńZimno na Blogspocie. Nareszcie :):):)
OdpowiedzUsuńja sie tylko chciałam przywitać na nowej platformie.
OdpowiedzUsuńnie pierwsza i nie ostatnia ;)
no i fajnie na tym blogspocie, a klisze istnieją i są dowodem w sprawie))
OdpowiedzUsuńooo to super, że zimno tu!
OdpowiedzUsuńmnie do szału doprowadzały zrzędzenie starych ciotek czy znajomych rodziców typu "małe dzieci - mały kłopot, duże dzieci- duży kłopot"
OdpowiedzUsuńkurcze, teraz doceniłam tę cholerną mądrość życiową:)
fajne miejsce, nie wiem tylko czy jestem w stanie czytać zimno na nie-zielonym tle ;)
OdpowiedzUsuńtak, też już czasem słyszę ton i słowa mojej Matki w moich ustach...
OdpowiedzUsuńViki - małe nie dają spać, duże... nie dają żyć:)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest!
jak się cieszę, że wreszcie jesteś TU :o)
OdpowiedzUsuńz perspektywy .... to rodzice mieli rację .... czasem ;o) tak sobie tłumaczę, gdy i ja rodzicielsko smrodzę ....
jestem, jestem, jak cudnieeeeeeeeeeeeeeee.olka:)
OdpowiedzUsuńA czemu tak?
OdpowiedzUsuńjak koszmarnie białym daje po oczach
OdpowiedzUsuńi mnie się podoba nowoczłowieczy gust!
OdpowiedzUsuńi też sobie mogę tylko pomarzyć...
gratuluję kolejnego kroku blogoewolucji:)
greenelka
(jak zwykle z poślizgiem;)
Gwiazde chcialam juz rok temu. Nie dostalam! :-)
OdpowiedzUsuń=> Dorothea: czytałaś recenzje pod linkiem do gwiazdy? najlepiej ulokowane pieniądze, piszą. hi hi ;))))
OdpowiedzUsuń(i nie wiem, czy będzie, jak dawniej, fajne jest, że widać komenty ;))) )
=> Goldie: no wiesz, może Twoje nie będą …. ;)))))
=> J. : taaaa, zebranie się w sobie wymagało bodźca egze-gezy
=> Ange76: dobry wieczór
=> valyo: na blogspocie jasno i przestrzeń
=> ani-mru-mru: no i ani-mru-mru też tu ;)
=> viki: wiesz, nie strasz ;)))))))))))))))))))))))))))))
=> KV by Rybiszon: ależ to jest lżej strawne w bieli!
=> ds: a gesty? bo gesty przecież też
=> Poranna: poniekąd czuję, że zrobiłam to, co od dawna powinnam
=> olka: biaaaaaałooooo!
=> zojka: bo biało, bo można moderować komenty, bo zdjęcia wstawia się wprost z komputera
=> greenelka: jeżeli kolejnym jest twitter, to pora umierać …
=> Kaczka: a kogo prosiłaś? zająca/mikołaja/aniołka czy … ten … tego … MĘŻA? ;)
z.
Zimno, a ten tego ... ee dlaczego przy mim komecie jest śmietnik??? co to, co to , co to? się zdeprymowałam nieco :-0
OdpowiedzUsuńjaki, bój się bloggera, ŚMIETNIK????
OdpowiedzUsuńz.
no to coś przy godzinie (I TYLKO JA TO MAM AAAAAAA), co wygląda jak kolumna grecka(dorycka, jońska lub koryncka-do wyboru, do koloru) zresztą się przyznam, że w swej ignorancji i zboczeniu zawodowem se tak pomyślałam, że ładnie znaczy ale
OdpowiedzUsuńnajechałam na to, klikam, a tu śmietnik , chyba?
w rejonach, w których przebywam nie odnotowano kolumny greckiej.
OdpowiedzUsuńzaleca się zachowanie spokoju.
pozostawienie kolumny w spokoju.
MOŻE SAMA ZNIKNIE? ;)
z.
ej, Ty naprawdę nie widzisz tego czegoś pod postem - jest data, godzina i ... no śmietnik jak byk, taki rodem z PGK, co wystawiamy przed chałupę. Nawiguję , a tam : usuń komentarz. Co to??? spać nie będę mogła, chyba nie zniknie.
OdpowiedzUsuńobstawiam taką opcję, że sama sobie możesz wykastrować komcia.
OdpowiedzUsuńblogger taki sprytny ;)
z.
i jaki łaskawy))) obstawiam, że tak właśnie jest i trochę mi ulżyło, bo jakbyco to mogę komcia wykasować ;)) dobrej nocki Z.
OdpowiedzUsuńprzepraszam bardzo, ale oni chyba
OdpowiedzUsuńochu
chuchuchu
chuuuuuuuu
z tymi klockami.
(obstawiam, że blogger nie pozwala na brzydkie słowa, które aż same cisną się na usta. przynajmniej moje.)
Chyba dobrze mieć w dzieciństwie niespełnione marzenia :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory pamiętam, gdy pod choinką zaobserwowałam paczkę wielkości pudełka z wymarzonym i utesknionym walkmenem. I pamiętam tą ekscytację, gdy przystapiłam do rozpoakowywania paczki. Okazała się ona dziwnie ciężka jak na walkmena. W środku była Trylogia Sienkiewicza w sztywnej okładce...
Nigdy nie polubiłam Sienkiewicza. A rodzice tak dbali o moje horyzonty oraz słuch ;)
witamy na blogspocie ;))
OdpowiedzUsuńWitam i trza sie przerzucić z musztardowego koloru na biały
OdpowiedzUsuńklocki LEGO takie drogie, bo sprzedawcy narzucają 80% marży, czasem 100%. najlepiej nowe zestawy kupować na ebayu, zanim staną się popularne w Polsce.
OdpowiedzUsuńPytanie techniczne- archiwum mozolnie przeklejałaś, czy jest jakiś sprytny a szybszy sposób ? Też mi się marzy przeprowadzka, ale żal zostawić tyle wspomnień.
OdpowiedzUsuńmp
Też mnie to spotyka. I za każdym razem czuję się jakby to inny głos mówił. Sama zaczynam nasłuchiwać czy to na pewno ja, skoro nigdy miałam tak nie mówić.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie na blogspocie zimno wygląda:-)
nie znam tego miejsca;) więc niekoniecznie wszystko dobrze powklejam i powpisuję;) ale mimo wszystko pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńkolorki
widzę u siebie gesty mojego ojca; patrzę na to z boku i sama nie wierzę, że tak sie zachowuję, zupełnie bezwiednie. geny?
OdpowiedzUsuń=> bere: wiesz, ale to chyba nieśmiertelność ;)
OdpowiedzUsuń=> kolorki: ja też dopiero się uczę tego miejsca
=> Aga: cha! to uniwersalne doświadczenie
(a jeżeli chodzi o blogspotową biel, to też ją uwielbiam)
=> mp: mozolnie przeklejałam. prosty import notek możliwy jest, z tego, co widziałam, jedynie w ramach bloggera
=> Baby Boom: ale najprzyjemniej jest pójść pomiziać pudła w analogowym sklepie ;)
=> uzdrowisko: musztarda
przestała być
strawna
=> Karolina: !!!
=> koda: traumatyczna opowieść!
=> Justynka: możliwe, że ma wewnętrznego cenzora blogger ten
=> valyo: kryminał „na tropie śmietnika” ma swój pozytywny finał?
z.
no ma )))) spałam spokojnie))) i z powodu afery śmietnikowej zapomniałam Ci napisać, jak bardzo mnie na egze "dramaturgiczna dynamika" urzędów w pierwszym zdaniu rozwaliła))) mnie ten kadr Bergmanem zapachniał, nawet. Pisz scenariusze filmowe, Ci dobrze radzę ))
OdpowiedzUsuńChodzą słuchy, że skończył się patent na Lego. Jeszcze trochę i gwiazda śmierci będzie chodziła po 2 stówki ;)
OdpowiedzUsuńoo jak tu czysto ;)
OdpowiedzUsuńi rozumiem NC... ja tez chcę gwiazdę śmierci..
no nie mogę.. malutki chewie! i c3 i w ogóle! AAA!!!
pomarzyć mozna...
no to ja się też przywitam)))
OdpowiedzUsuńmms
:) melduję się z przyjemnoscią.
OdpowiedzUsuńNiestety i ja zauważam tę przypadłosc rodzica:)
OdpowiedzUsuńTy masz gwiazdę smierci,ja juz na etapie stroju na bal maturalny i nadziei na sfinansowanie prawa jazdy dla Starszej
=> dora: dobry wieczór ;))))
OdpowiedzUsuńktóra z nas wypada korzystniej kosztowo? gwiazda zamiata czy nie? ;)
=> mms: ukłony.
=> rzuf: cóż, i ja przyznaję, że zestaw MERYTORYCZNIE jest odlotowy.
=> gaja: wygasł na samą konstrukcję klocka (a nie na przykład na tworzywo).
i nie chciałabym się tu przesadnie wymądrzać, hi hi, ale sam pomysł na gwiazdę tudzież na inne oryginalne zestawy jest chroniony na tyle różnych sposobów (różnych od patentu na pojedynczy klocek), że niestety nie spodziewam się gwałtownych spadków cen ;)
chociaż oczywiście wolałabym się mylić.
=> valyo: wobec braku zamówień z Hollywood pozostanę przy bloggerze, pozwolisz ;)
z.
Kto wie,nie przeliczałam jeszcze, u nas wyjdzie drożej, bo nie wiadomo ile te prawko kosztuje obecnie i ile podejść by zdać:)
OdpowiedzUsuń