poniedziałek, 24 października 2011

2.022

Nowy Człowiek łypnął na mnie ponuro.
- A ja wiem, jaka będzie przyszłość. – rzekł.
Zabrzmiało groźnie. Spytałam:
-
No?

Nowy Człowiek wziął głęboki oddech.
- Wiem, że nigdy nie dostanę Gwiazdy Śmierci ...
Bingo.
Nowy Człowiek wbił we mnie świdrujący wzrok.
Tak, zgadłeś, przepowiednia godna Nostradamusa. Przyoblekłam twarz w posępne potwierdzenie.
- Nigdy … - smutno powtórzył Nowy Człowiek.




[Mogłabym się tu wypowiedzieć na temat wątpliwej etyki sprzedaży zestawu klocków w cenie równej średniej krajowej. Znam osobiście jeszcze co najmniej jednego nielata, który - gdyby mógł - pomodliłby się do pudła wielkości, mniej więcej, Silnego w pozycji pół-kucznej. Bezsprzecznie - ta firma potrafi stymulować pragnienia finalnych odbiorców. Ucięliśmy sobie z Nowym Człowiekiem pogawędkę o tym, że za cenę Gwiazdy Śmierci można kupić komputer. Nie mówiąc o istotniejszych potrzebach potrzebujących. Smród dydaktyczny plus chłodna kalkulacja tudzież lista finansowych rodzinnych konieczności.

Nigdy! Nieuchwytna pretensja zapuściła głębokie korzenie na nowoczłowieczym czole.]




Tymczasem zegar odliczył nieubłaganie nieliczne minuty pozostałe do kąpieli o ósmej – jeżeli nie zaczniemy kąpieli o ósmej, następnego ranka o siódmej stoczę dwie równoległe bitwy z półprzytomnymi lokatorami łóżek. A nie jest to mój wymarzony poranny sport.
- Tygodniówka! – huknęłam groźnie.
Nowy Człowiek się nadął, naburmuszył.
Jest zbyt zmęczony na odrabianie lekcji, mruknął.
Huknęłam ponownie.
- Ty byś nie wytrzymała nawet godzinki w szkole! – jęknął adept podstawówki.
No, no, no. Drętwa argumentacja o liczbie skończonych przeze mnie szkół.
Mam nieprzeparte wrażenie, że w genach rodzicielstwa jest jakaś klisza, wiążący szablon rozmowy z dzieckiem u progu buntu. Inne pewnie też są. To te same argumenty i ten sam ton, który blado pamiętam w uszach z czasów, kiedy byłam po drugiej stronie.
Nowy Człowiek nie dał się skonfundować.
- Po prostu było wtedy znacznie łatwiej w szkole. – mruknął.
Ciekawy argument. Też poniekąd z wzorca.
- Lekcje trwały tylko godzinkę, prawda. – Nowy Człowiek jął się popisywać wiedzą na temat systemu szkolnictwa w gasnącej komunie.
Zanim się zabraliśmy do tygodniówki – my, bo nadal jestem niezbędnym edukacyjnym toporem – minęły kolejne minuty.
Ojciec dzieciom zapytał mimochodem, czy się dokądś wybieram wieczorem.
Nie, sprawdzam tylko czas, rzekłam, czy nadal dobry.

Czy, jak zwykle, poślizg.


50 komentarzy:

  1. :) normalnie pierwszy raz w życiu pierwsza. albo i nie! Aga

    OdpowiedzUsuń
  2. => malwa: druga ;)
    moderacja, khekh ;))))



    z.

    OdpowiedzUsuń
  3. no nie no, ja się tak nie bawię...
    malwa

    OdpowiedzUsuń
  4. => malwa: powinnam przeprosić? ;))))




    z.

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo mnie wkurza, gdy jadę tekstami moich starych. a jadę niestety czasami. :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. też tego nie przyjmuję z godnością.
    tym bardziej, że dość świeżo pamiętam, że sobie obiecywałam, że nigdy w ten sposób
    a jednak



    z.

    OdpowiedzUsuń
  7. O ja cieee!
    Ja go normalnie rozumiem - tez bym chciała, gwiazda jest zarąbista!
    Za-rą-bis-ta.
    Wespół wzespół z ceną, rzecz jasna.
    Ja go naprawdę rozumiem. Tyyyle legowego dziergania...:)))

    Nie mogę.
    No nie mogę!
    Znów jest jak dawniej...:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ech, znów poza pudłem... Jak dobrze, że moim wciąż jeszcze łatwo odwrócić uwagę - w sklepach miauczą tylko przy wafelkach/soczkach ze słomką. Ale pewnie już niedługo - możemy liczyć na peer pressure w przedszkolu.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja sie tylko chciałam przywitać na nowej platformie.

    nie pierwsza i nie ostatnia ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. no i fajnie na tym blogspocie, a klisze istnieją i są dowodem w sprawie))

    OdpowiedzUsuń
  11. mnie do szału doprowadzały zrzędzenie starych ciotek czy znajomych rodziców typu "małe dzieci - mały kłopot, duże dzieci- duży kłopot"
    kurcze, teraz doceniłam tę cholerną mądrość życiową:)

    OdpowiedzUsuń
  12. fajne miejsce, nie wiem tylko czy jestem w stanie czytać zimno na nie-zielonym tle ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. tak, też już czasem słyszę ton i słowa mojej Matki w moich ustach...

    OdpowiedzUsuń
  14. Viki - małe nie dają spać, duże... nie dają żyć:)
    Coś w tym jest!

    OdpowiedzUsuń
  15. jak się cieszę, że wreszcie jesteś TU :o)

    z perspektywy .... to rodzice mieli rację .... czasem ;o) tak sobie tłumaczę, gdy i ja rodzicielsko smrodzę ....

    OdpowiedzUsuń
  16. jestem, jestem, jak cudnieeeeeeeeeeeeeeee.olka:)

    OdpowiedzUsuń
  17. jak koszmarnie białym daje po oczach

    OdpowiedzUsuń
  18. i mnie się podoba nowoczłowieczy gust!
    i też sobie mogę tylko pomarzyć...

    gratuluję kolejnego kroku blogoewolucji:)

    greenelka
    (jak zwykle z poślizgiem;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Gwiazde chcialam juz rok temu. Nie dostalam! :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. => Dorothea: czytałaś recenzje pod linkiem do gwiazdy? najlepiej ulokowane pieniądze, piszą. hi hi ;))))
    (i nie wiem, czy będzie, jak dawniej, fajne jest, że widać komenty ;))) )


    => Goldie: no wiesz, może Twoje nie będą …. ;)))))


    => J. : taaaa, zebranie się w sobie wymagało bodźca egze-gezy


    => Ange76: dobry wieczór


    => valyo: na blogspocie jasno i przestrzeń


    => ani-mru-mru: no i ani-mru-mru też tu ;)


    => viki: wiesz, nie strasz ;)))))))))))))))))))))))))))))


    => KV by Rybiszon: ależ to jest lżej strawne w bieli!


    => ds: a gesty? bo gesty przecież też


    => Poranna: poniekąd czuję, że zrobiłam to, co od dawna powinnam


    => olka: biaaaaaałooooo!


    => zojka: bo biało, bo można moderować komenty, bo zdjęcia wstawia się wprost z komputera


    => greenelka: jeżeli kolejnym jest twitter, to pora umierać …


    => Kaczka: a kogo prosiłaś? zająca/mikołaja/aniołka czy … ten … tego … MĘŻA? ;)






    z.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zimno, a ten tego ... ee dlaczego przy mim komecie jest śmietnik??? co to, co to , co to? się zdeprymowałam nieco :-0

    OdpowiedzUsuń
  22. jaki, bój się bloggera, ŚMIETNIK????



    z.

    OdpowiedzUsuń
  23. no to coś przy godzinie (I TYLKO JA TO MAM AAAAAAA), co wygląda jak kolumna grecka(dorycka, jońska lub koryncka-do wyboru, do koloru) zresztą się przyznam, że w swej ignorancji i zboczeniu zawodowem se tak pomyślałam, że ładnie znaczy ale
    najechałam na to, klikam, a tu śmietnik , chyba?

    OdpowiedzUsuń
  24. w rejonach, w których przebywam nie odnotowano kolumny greckiej.

    zaleca się zachowanie spokoju.
    pozostawienie kolumny w spokoju.


    MOŻE SAMA ZNIKNIE? ;)




    z.

    OdpowiedzUsuń
  25. ej, Ty naprawdę nie widzisz tego czegoś pod postem - jest data, godzina i ... no śmietnik jak byk, taki rodem z PGK, co wystawiamy przed chałupę. Nawiguję , a tam : usuń komentarz. Co to??? spać nie będę mogła, chyba nie zniknie.

    OdpowiedzUsuń
  26. obstawiam taką opcję, że sama sobie możesz wykastrować komcia.
    blogger taki sprytny ;)



    z.

    OdpowiedzUsuń
  27. i jaki łaskawy))) obstawiam, że tak właśnie jest i trochę mi ulżyło, bo jakbyco to mogę komcia wykasować ;)) dobrej nocki Z.

    OdpowiedzUsuń
  28. przepraszam bardzo, ale oni chyba

    ochu

    chuchuchu

    chuuuuuuuu

    z tymi klockami.

    (obstawiam, że blogger nie pozwala na brzydkie słowa, które aż same cisną się na usta. przynajmniej moje.)

    OdpowiedzUsuń
  29. Chyba dobrze mieć w dzieciństwie niespełnione marzenia :)
    Do tej pory pamiętam, gdy pod choinką zaobserwowałam paczkę wielkości pudełka z wymarzonym i utesknionym walkmenem. I pamiętam tą ekscytację, gdy przystapiłam do rozpoakowywania paczki. Okazała się ona dziwnie ciężka jak na walkmena. W środku była Trylogia Sienkiewicza w sztywnej okładce...
    Nigdy nie polubiłam Sienkiewicza. A rodzice tak dbali o moje horyzonty oraz słuch ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Witam i trza sie przerzucić z musztardowego koloru na biały

    OdpowiedzUsuń
  31. klocki LEGO takie drogie, bo sprzedawcy narzucają 80% marży, czasem 100%. najlepiej nowe zestawy kupować na ebayu, zanim staną się popularne w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  32. Pytanie techniczne- archiwum mozolnie przeklejałaś, czy jest jakiś sprytny a szybszy sposób ? Też mi się marzy przeprowadzka, ale żal zostawić tyle wspomnień.
    mp

    OdpowiedzUsuń
  33. Też mnie to spotyka. I za każdym razem czuję się jakby to inny głos mówił. Sama zaczynam nasłuchiwać czy to na pewno ja, skoro nigdy miałam tak nie mówić.
    Bardzo fajnie na blogspocie zimno wygląda:-)

    OdpowiedzUsuń
  34. nie znam tego miejsca;) więc niekoniecznie wszystko dobrze powklejam i powpisuję;) ale mimo wszystko pozdrawiam:)
    kolorki

    OdpowiedzUsuń
  35. widzę u siebie gesty mojego ojca; patrzę na to z boku i sama nie wierzę, że tak sie zachowuję, zupełnie bezwiednie. geny?

    OdpowiedzUsuń
  36. => bere: wiesz, ale to chyba nieśmiertelność ;)


    => kolorki: ja też dopiero się uczę tego miejsca


    => Aga: cha! to uniwersalne doświadczenie
    (a jeżeli chodzi o blogspotową biel, to też ją uwielbiam)


    => mp: mozolnie przeklejałam. prosty import notek możliwy jest, z tego, co widziałam, jedynie w ramach bloggera


    => Baby Boom: ale najprzyjemniej jest pójść pomiziać pudła w analogowym sklepie ;)


    => uzdrowisko: musztarda
    przestała być
    strawna


    => Karolina: !!!


    => koda: traumatyczna opowieść!


    => Justynka: możliwe, że ma wewnętrznego cenzora blogger ten


    => valyo: kryminał „na tropie śmietnika” ma swój pozytywny finał?






    z.

    OdpowiedzUsuń
  37. no ma )))) spałam spokojnie))) i z powodu afery śmietnikowej zapomniałam Ci napisać, jak bardzo mnie na egze "dramaturgiczna dynamika" urzędów w pierwszym zdaniu rozwaliła))) mnie ten kadr Bergmanem zapachniał, nawet. Pisz scenariusze filmowe, Ci dobrze radzę ))

    OdpowiedzUsuń
  38. Chodzą słuchy, że skończył się patent na Lego. Jeszcze trochę i gwiazda śmierci będzie chodziła po 2 stówki ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. oo jak tu czysto ;)
    i rozumiem NC... ja tez chcę gwiazdę śmierci..
    no nie mogę.. malutki chewie! i c3 i w ogóle! AAA!!!

    pomarzyć mozna...

    OdpowiedzUsuń
  40. no to ja się też przywitam)))
    mms

    OdpowiedzUsuń
  41. Niestety i ja zauważam tę przypadłosc rodzica:)

    Ty masz gwiazdę smierci,ja juz na etapie stroju na bal maturalny i nadziei na sfinansowanie prawa jazdy dla Starszej

    OdpowiedzUsuń
  42. => dora: dobry wieczór ;))))
    która z nas wypada korzystniej kosztowo? gwiazda zamiata czy nie? ;)


    => mms: ukłony.


    => rzuf: cóż, i ja przyznaję, że zestaw MERYTORYCZNIE jest odlotowy.


    => gaja: wygasł na samą konstrukcję klocka (a nie na przykład na tworzywo).
    i nie chciałabym się tu przesadnie wymądrzać, hi hi, ale sam pomysł na gwiazdę tudzież na inne oryginalne zestawy jest chroniony na tyle różnych sposobów (różnych od patentu na pojedynczy klocek), że niestety nie spodziewam się gwałtownych spadków cen ;)
    chociaż oczywiście wolałabym się mylić.


    => valyo: wobec braku zamówień z Hollywood pozostanę przy bloggerze, pozwolisz ;)




    z.

    OdpowiedzUsuń
  43. Kto wie,nie przeliczałam jeszcze, u nas wyjdzie drożej, bo nie wiadomo ile te prawko kosztuje obecnie i ile podejść by zdać:)

    OdpowiedzUsuń