Pewien dowcipny student politechniki podłożył
– bo się założył - w damskiej szatni podpoznańskiego klubu fitness telefon uruchomiony
w trybie rejestracji wideo. Włączony telefon znalazła kąpiąca się klientka
klubu, pracownicy tegoż sprawnie ustalili tożsamość wirtuoza smartfonu, sprawa
znalazła finał w sądzie. Na nagraniu widoczne są trzy kobiety, jedna z pokrzywdzonych
zdecydowała się wnieść oskarżenie.
Z wielkopolskiego pitawala: nagrywanie
kąpiących się sportsmenek może kosztować młodzieńca odsiadkę w zawieszeniu,
zakaz wstępu na siłownię, zadośćuczynienie …
Ledwo informacja o tym – nieprawomocnym póki
co - orzeczeniu zawisła na popularnym portalu, forum pod artykułem zabulgotało
oburzeniem. Jak u Joanny Bator, jak w prawdziwym wirtualnym życiu - na forum komentatorów
ogniskują się najpodlejsze instynkty i skrajnie fanatyczne postawy.
Pisownia oryginalna, excusez-moi ten cytat:
46 latka zażądała ścigania :-D akurat ta na
którą nie chcieli by patrzeć :-D
46 letnia? Przedstawicielka powinna znieść
snikersa. i zjeść też.
46 latka nie ma sie czym pochwalic, wiec go
oskarzyla. Inne mlodsze nawet byly zadowolone, ze je ktos oglada...
Ta stara 46 letnia powinna sie cieszyc, ze
spotkalo ja takie wyrownienie i zostala w tym podeszlym juz nieco wieku
sfilmowana. To ona powinna placic mlodym chlopakom za to ze sie z nia przespia
!!!!!!! Ja tam chodze i ja namierze !!!!!!
Bo otóż pokrzywdzona kobieta miała 46 lat,
o czym nie omieszkał wspomnieć autor notatki prasowej. Wnioskuję, że w ocenie dziennikarza
w sprawie o naruszenie dób osobistych, w której wiodącym motywem jest nagość
pod prysznicem wiek ofiary ma kluczowe znaczenie. Takie tam nieuświadomione (albo
i uświadomione) tabu kobiecego ciała. Dziennikarz wdrożył wersję soft – napisał
o wieku kobiety, musiał go ten wiek zafrapować, ba - uderzyć.
Forum bluznęło wymiociną.
Czterdziestosześcioletnia kobieta i nadal
ma ciało? Nagie? Co więcej, prezentuje to ciało pod prysznicem, poza domem, namydlone
obok innych ciał? Spłukane, wytarte do czysta.
A fe, putanica.
Młoda i apetyczna – brałbym, szarpałbym jak reksio szynkę.
Karmiąca piersią – schowaj tego cyca.
Czterdziestosześcioletnia – próchno i wywłoka.
W każdej wersji jest nie tak. Każda kobieca
wersja jest seksualna, nawet mimo braku seksualnego kontekstu. Uderzające jest owo proste przejście od kobiecego ciała do kontekstu seksualnego. Mam oczywiście
silne skrzywienie, że się dopatruję wszędzie śladów patriarchalnej percepcji (i
idącej za nią – patriarchalnej opresji), ale przykład reakcji forum na sankcję
karną za nagranie kąpiących się kobiet jest idealną ilustracją percepcji-opresji.
Zresztą, czy gdyby ofiara miała 19 lat
forum byłoby dla niej łaskawsze? Czy może z miejsca chlusnęłoby zarzutem, że jest na
pewno szpetna, tęga i z cellulitem?
… albowiem każda inna, normalna kobieta ucieszyłaby się niechybnie w swoim rozwiązłym sercu, że ją
obejrzeli sauté policjanci, pracownicy klubowej recepcji, prokurator i sędzia …
W ogóle, mam dzisiaj pogłębioną refleksję
o braku symetrii, jestem świeżo po lekturze „Kuratora” Zbigniewa Kruszyńskiego.
Jaka szkoda, że nie ma w przestrzeni publicznej dyskusji o literaturze
(wyjąwszy histerię wokół pisarskich zarobków, eksplozję po wpisie Kai
Malanowskiej, ale to nie jest merytoryczna dyskusja o pytaniach stawianych
przez współczesną literaturę niestety).
„Kurator” jest monologiem, pierwszo- i
trzecioosobowym starzejącego się mężczyzny. Narrator randkuje przez portal internetowy
z młodymi kobietami, ostatecznie wiąże się z maturzystką. Ma problemy z
prostatą, chapeau za naturalistyczny opis cewnikowania i kłopotów z mikcją, cewnik
i przerośnięta prostata jako tło dla niedopowiedzianej relacji intymnej – tego jeszcze
nie grali! – relacji na tyle bliskiej, że wchodzi w grę ojcostwo i łyska
niebieska kreska na teście.
Brzmi tandetnie, ale jest dobrze napisane.
Chylę czoła za „Stała nieruchomo jak latarnia morska, ale niczego nie rozświetlała.
Wokół niej tworzyła się czarna dziura, gromadziła ciemność”.
Albo: „nawet
kiedy siedziała obok, była jak powietrze, jak miejsce wydrążone w powietrzu,
wytwarzała silne podciśnienie, w samolocie już dawno wypadłyby maski z tlenem,
w salonie musieliśmy sobie jakoś radzić bez nich”.
To jest dobry kawałek prozy.
Narracji o tym, że starzejącego się faceta
kręcą młode kobiety. W czym oczywiście nie ma nic zdrożnego ani dziwnego, to
zasadniczo nie narusza żadnego tabu, Tyrmand w połowie ubiegłego wieku też
pisał o prowadzaniu się gościa po trzydziestce (starca!) z maturzystką.
Tylko takie ekstremistki jak ja dopatrują
się przemocy w kunsztownie opisanym sponsoringu.
I zamiast romantycznej opowieści o
ostatnim miłosnym spazmie, wywąchują w tekście przymus.
A teraz wyobraźmy sobie narrację sześćdziesięcioletniej
pisarki o snuciu się jej równie sześćdziesięcioletniej bohaterki po mieście za osiemnastolatkiem
z technikum.
Omójboże.
Niemożliwe.
Sześćdziesięcioletnie kobiety nie miewają
przecież ciała, n’est-ce pas?
Ani pieniędzy na sponsoring (bo wszystko wydają
na leki).
… no i nigdy się nie kąpią pod prysznicem
w klubie fitness.
-----------------------------------------
Nie taka miała być puenta, ale ostatecznie
wątek percepcji przemocy też jest nie do pominięcia.
Kiedy skanowałam komentarze pod materiałem
o wyroku za filmik trafiłam na taki:
Swoją drogą, zupełnie na marginesie, kobieta
odczuwająca jakąś moralną krzywdę zapewne nie rozdrapywałaby sprawy. Wszelkie
procesy sądowe wiążą się z ponownym odtwarzaniem tych nagrań. Sprawca został
ukarany, filmik nie wycieknie do internetu, więc faktycznie zawstydzonej
kobiecie to powinno wystarczyć. W tym wypadku jednak pani oczekuje pieniędzy,
które rzekomo mają zrekompensować coś (może odtwarzanie wiadomego video podczas
tegoż procesu) w bliżej nieokreślony sposób. Idę o zakład, że spośród tych trzech
pod prysznicem to akurat skarżąca miała najmniejszą krzywdę i najbardziej
bezwstydnie świeciłaby d…ą przy ludziach.
Zawstydzona kobieta powinna zamilknąć.
Naruszenie jej godności obciąża ją samą. To ofiara powinna się wstydzić, sprawca zasadniczo jest czysty.
Cóż za godna fundamentalisty logika.
Tak, też myślę, że właściwie należałoby kobietę
spod prysznica ukamienować.
Albo chociaż wymierzyć jej kilka batów dla przykładu.
PRZE-RA-ŻA-MNIE-TO.
Dziewiętnastolatka pod prysznicem naga to byłaby po prostu dziwka.
OdpowiedzUsuńAle kobieta przeszło czterdziestoletnia? W domu siedzieć, powoli do ławki w kościele etatowej się przymierzać, a nie po klubach uwiędłe wdzięki włóczyć!
Wszyscy jak jeden mąż jesteśmy piękni, szczupli i wysportowani. Mamy prawo do komentarza. Po coś w końcu siedzimy przed tymi netami. Do klubów fitnessu nie chodzimy.
Tam chodzą tylko ci, co rozpaczliwie chcą zwrócić na siebie uwagę. My jesteśmy ponad to. I napiszemy o tym w necie. Niech sobie nie myślą, te wyuzdane ekshibicjonistki.
:(
=> Niezaradna: tak, to jest nienawiść niczym nie przypudrowana.
UsuńŚwietny wpis, Zimno. Do druku marsz!
OdpowiedzUsuń=> zorka: na-druku na koszulkach, na kubkach? zimno - marsz?
UsuńJak się czyta takie wpisy, jak na forum: "ona temu winna" to aż chce się spytać 'a gdzie burka?"
OdpowiedzUsuń=> hej_placzolina: burka zaraz będzie. zaraz.
Usuńsmaczne, choć przerażające... uświadomiłaś mi bowiem, że niedługo, do próchennego wieku zbliżając się nieubłaganie, wszelkie fitnesy będę musiała omijać szerokim łukiem, a na allegro nabyć drogą kupna beret... szlag
OdpowiedzUsuńP.S. czasem nieświadomość bezdennej, porażającej głupoty jaką można znaleźć w internecie, jest błogosławiona
Kasia, beret z antenką odbierającą bardzo określone radyjo.
UsuńO żesz.
OdpowiedzUsuńTo ja powinna się już kazać skremować.
A tymczasem życie we mnie buzuje jak cholera!
:)
P.S. To JEST straszne. Zgadzam się tudzież utożsamiam.
=> Dorothea: :))))))
Usuńuśmiech :)
Łe, ohyda. Mimo wszystko mam wrażenie, że artykuł napisał jeden niewyżyty gimnazjalista (z całym szacunkiem dla wszystkich wyżytych bądź po prostu dobrze wychowanych), a komentowało stado podobnych mu (przynajmniej poziomem dojrzałości).
OdpowiedzUsuńTęsknię za zdrowo aseksualnym podejściem do nagości, jakiego doświadczyliśmy w Finlandii. Dzieciaki od niemowlęcia spędzają czas w saunie - z rodziną, przyjaciółmi - i potem nie dostają hopla na widok kawałka skóry. A z publicznych saun (np. na basenie), niekoedukacyjnych wprawdzie, bez skrępowania korzystają starsze panie z odjętą piersią (tak w każdym razie doniosła mi żona), panowie bez nogi etc.
Ciekawe jak łatwo tabu, które, jak wierzę, powstaje początkowo dla ochrony przed napaścią seksualną, przeradza się w narzędzie przemocy, naładowane złą energią.
=> Goldie: tych tabu jest chyba cała masa - płeć, wiek, nagość...
UsuńPodobne podejście do kobiecego ciała, jego uprzedmiotowienie i obłożenie tabu pchnęło mnie kiedyś do napisania tego tekstu: http://copoeta.blogspot.com/2012/11/in-utero.html
OdpowiedzUsuńKobieta jest skandalem. Wiek nie ma tu nic do rzeczy.
Do Świrszczyńskiej wracam zawsze, kiedy moja cielesność skrzeczy. A skrzeczy zawsze, kiedy czytam takie opowieści, jak przytacza Zimno. I faktycznie robi mi się od nich zimno na duszy i na mózgu.
PS Na-pra-wdę istnieją sześćdziesięcioletnie kobiety??? No, kto by pomyślał...
=> Agnieszka Nietresta-Zatoń: znakomity tekst!
Usuńkupuję kobietę, która jest skandalem.
a sześćdziesięcioletnich kobiet nie ma.
spójrz na to:
http://codziennikfeministyczny.pl/starsza-pani/
mnie już niedaleko do magii 60ciu, póki co przeżywam mistyczne czterdzieści i cztery. lubię ludzkie ciało w każdym wieku. przedwczoraj napawałam się skórą noworodka, wczoraj całowałam policzek mojej 72 letniej mamy - każde ciepłe, każde żywe, każde z duszą :) lubię cielesność, nie jest mi obca ale nie przyszłoby mi do głowy nagrywać nagich ludzi gdziekolwiek - a miałabym gdzie, bo jeżdżę i chodzę w takie miejsca gdzie człowiek się obnaża. dla mnie to nic ekscytującego, nic dziwnego, nic nieswojego, nie wiem skąd się to wzięło... pewno z domu gdzie nikt nie zamykał się na klucz w łazience. nasze dzieci mają podobny stosunek do golizny, neutralny, co nie eliminuje w nich potrzeby osłaniania swej nagości - stąd nasze pukanie w niezamknięte drzwi łazienki. mamy z golizną wielki problem jako naród - wyolbrzymiamy jej znaczenie, przypisujemy erotyczne znaczenie, dowalamy poniżające komentarze... nie chodzę do klubu fitness, wlokę te swoje 40 i 4 na basen - to chyba jeszcze gorzej ;P
OdpowiedzUsuń=> gwiezdna: problem z golizną nie jest tylko naszym polskim, autorskim kłopotem.
Usuńsensacyjne doniesienia o matkach-gorszycielkach karmiących publicznie piersią napływają zza oceanu również. brrr.
Tu Goldina:
OdpowiedzUsuńtak, potwierdzam to, co napisał Goldie - fińskie doświadczenie było dla mnie jak objawienie z nieba. Nigdy nie zapomnę, jak w publicznej saunie, w pięknym zabytkowym budynku z lat XX-tych XX wieku, w saunie, siedziałam z zupełnie nieznanymi mi kobietami: piękną, młodą dziewczyną (jakieś dwadzieścia lat), panią po mastektomii, inną panią z bliznami po cesarce. Była to zupełnie najnaturalniejsza rzecz pod słońcem.
Tak samo jak przebieranie się na basenie - nikt nie myślał, aby chować się w przebieralni - bo po co? Można ubierać się spokojnie, nie epatując, ani nie spiesząc, nie uprawiając ekwilibrystyki pod ręcznikiem - tak po prostu normalnie. Z poczuciem bezpieczeństwa.
Seksualne traktowanie ciała jest tam zarezerwowane dla innych sytuacji.
=> Goldina: niedawno czytałam "Japoński wachlarz" Bator i ona też pisze o tym, o czym Ty, tyle że na gruncie swoich japońskich doświadczeń - o celebracji ciała we wspólnej, publicznej kąpieli. aseksualnej celebracji. a jednocześnie bardzo sensualnej. mamy lata świetlne do takiej kultury niestety ...
UsuńMa 12letnia córka zauważyła już nawet sama, że zniewagi słowne wobec mężczyzn też odnoszą się do ich matek i obrażają kobiety np. sku...syn.
OdpowiedzUsuńA taakie staaare ciało będzie się pod burką skryć musiało -- oby jednak nie w tym kraju, i pisze to ta co ma 40+ i śmie na fitnesach fikać nogami.
Do reklamy wszystkiego nada się seksitowsko wkleić kobiece ciało, części ciała, ale TY kobieto - jak śmiesz golizną epatować to znaczy żeś puszczalska.
Czy to tylko samczy i dewoci punkt widzenia ?
echh
=> kreska: ten świat jest opresyjny. i nasze córki zaraz tego doświadczą. budzi się we mnie bestia na samą myśl.
UsuńMnie też przeraża. I zastanawiam się co będzie dalej. Pisze/mówi się o fanatykach religijnych, że to oni chcą kobiety tylko w burkach i na porodówkach widzieć. Obawiam się, że nie tylko oni są groźni. Obawiam się, że zostaniemy "zatłuczone" przez masy tłuków wychowanych (nie, wróć, nie wychowanych, wykarmionych tylko) na uwielbieniu swojego dzisiejszego "ja". Bez żadnej refleksji nad czymkolwiek więcej.
OdpowiedzUsuńburki, mówisz.
Usuńhttp://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,15684771,Kelnerki_nie_moga_obslugiwac_przywodcow_podczas_szczytu.html
mówisz i masz.
ech.
Dawno temu, w czasach licealnych, czytałam "Spóźnionych kochanków" Whartona i pamiętam, że głęboko mnie ta książka poruszyła. Jako młoda mężatka spotkałam się z "Jednoroczną wdową" Irvinga i miałam dość mieszane odczucia. Teraz, ledwie przekroczywszy czterdziestkę, mam ochotę przeczytać obie jeszcze raz, bo jestem ciekawa, jak "w tym wieku" bym je odebrała.
OdpowiedzUsuńDzięki, Zimno, za poruszanie naszych kobiecych spraw w sposób zmuszający do zrobienia wiosennych porządków w głowie.
Dominika G.
I proszę, pewnie wczoraj jeszcze nie zwróciłabym uwagi na taki opis w aukcji piżamy damskiej z nadrukiem sowy: "Nie sposób się nie uśmiechnąć, chociażby tylko patrząc na nie. Dlatego właśnie dedykowane są głównie młodym i pogodnym kobietom."
OdpowiedzUsuńMłodym i pogodnym.
Hmmmm...
Czyżby po czterdziestce nie wypadało spać w piżamie w sowi wzorek?
Hmmmmm.....
Oczywiście, że kupiłam tę piżamkę :-)
Dominika G.
=> Dominika: tak, wszystkie mamy być młode i pogodne i nie wyglądać na swój wiek i ile byście jej dali.
Usuńnie, nie nie.
no pasaran.
Internet siedliskiem głupoty jest. Kropka. Te komentarze pokazują takie nasze ( chociaż aż mnie to mierzi, jak piszę nasze ) DNO, że czasem zastanawiam się czy aby jakiekolwiek istnieje. Obawiam się, że ono się pogłębia i końca nie widać. Dziękuję Ci za te ważne słowa.
OdpowiedzUsuń=> Manufaktura Radości: kłopot niestety chyba w tym, że opinie, które zacytowałam dobrze się mają również w analogowym świecie, nie tylko on line ...
Usuńto jest, niestety, kultura gwałtu, głęboko w naszym kraju wryta w mózgi i emocje...
OdpowiedzUsuń=> Joanna: cóż, patriarchat po prostu. na różne sposoby uzasadniany.
UsuńMądra z Ciebie kobieta, Zimno. Fajnie, że piszesz :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Przerażajace. A jeszcze gorsze jest to, że zwracając na to uwagę uchodzi się za histeryczkę lub wariatkę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZimno, zgoda co do ogólnej oceny tych nieprzyjemnych faktów, ale nie rozumiem dlaczego wiek pokrzywdzonej miałby być przez dziennikarza pominięty? To że stał się przyczynkiem do chamskich komentarzy? Moim zdaniem to ważna informacja, pokazuje np. czytelnikom, że w każdym wieku kobieta (człowiek) dba o siebie (chodzi na siłownię) i protestuje przeciw naruszaniu godności ( nagrywaniu z ukrycia w intymnej sytuacji).
OdpowiedzUsuńTwoje ubolewanie nad brakiem w literaturze narracji sześćdziesięciolatki sponsorującej jędrne ciacho z technikum też mi się wydaje cokolwiek przesadzone:) Zwłaszcza, że jestem przekonana, iż sam fakt w naturze występuje (więc jakieś równouprawnienie jest;) tylko bohaterki (słusznie zresztą) się tym publicznie nie chwalą. Jakoś mi nie brakuje takich wynurzeń, a seksualność "Kuratora" mierzwi mnie niezależnie od wieku bohatera. "Brzmi tandetnie, ale jest dobrze napisane?" Ja bym powiedziała: co z tego, że jest dobrze napisane, skoro brzmi tandetnie?
I na koniec: seksualność człowieka to nie tylko seks, można mieć bogate życie erotyczne nie uprawiając seksu i odwrotnie: nie mieć życia erotycznego pieprząc się na okrągło. Seksualność to przede wszystkim radość życia, chęć przeżywania, chęć dawania i brania od innych. Na ostatnim TEDx Warsaw wystąpiła 74-letnia DJ Wika, która jest pięknym świadectwem żywotnej i spełnionej starości. A komentarze z anonimowego forum? I co nam to ? :)
Pozdrawiam,
Marta
Kiedyś, ktoś próbował mnie zgwałcić. Gdy zgłosiłam to na policję, poradzili mi sprawę wycofać. Bo będę musiała udowodnić moją niewinność w tej sytuacji.
OdpowiedzUsuńGdy opowiedziałam o sytuacji mamie, poradziła mi, abym nigdy nikomu o tym nie mówiła, bo co sobie ludzie o mnie pomyślą...