tag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post3057717502952827882..comments2023-09-08T11:37:12.118+02:00Comments on zimno: 2.048zimnohttp://www.blogger.com/profile/17933978515201703149noreply@blogger.comBlogger103125tag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-23037411719697645242012-04-04T00:51:03.560+02:002012-04-04T00:51:03.560+02:00A nie wiem, naprawdę, nie wiem na co mógłby mi mąż...A nie wiem, naprawdę, nie wiem na co mógłby mi mąż nie pozwolić. Znaczy... znając go, to gdybym była typem zahukanej kurki, pewnie dałby sobie prawo do decydowania o części mojego życia odnośnie tego, czego mi nie wolno. Bo , jak chyba większość, próbował delikatnie wybadać teren ale kilkakrotnie zakopał się w mule po szyje więc i stanowczo wycofał się z własnych prób. A może to kwestia dobrania się w pewien sposób ["w pewien sposób", ponieważ jesteśmy prawie zupełnie różni] i mamy podobnie wyznaczone granice pewnych zachowań? Nie wiem.. wiem natomiast, że co je moje to je moje i basta. Jak moje zęby są, takoż i aparat byłby moją decyzją, finalnie, bez względu na poradę małża przy moim ewentualnym spytaniu go co sądzi o mym pomyśle.<br />W sumie naprawdę nie rozumiem jak można wymagać posłuszeństwa i jak można dorosłej osobie, z którą się żyje - zakazać czegokolwiek. Insynuować, poprosić, ba - nawet focha można czasem strzelić; ale żeby zakazywać i egzekwować? No nie pojmuję swoim małym rozumkiem.<br />Wybacz elaborat, bardzo cenię sobie wolność osobistą i jestem zdziebko przewrażliwiona na punkcie próby zrobienia z drugiej osoby kaleki życiowej uzależnionej od decyzji pana władcy, tudzież pani.Anna Mroczek's Jewelleryhttps://www.blogger.com/profile/17890215415857740859noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-33068049098765112462012-03-13T18:52:07.959+01:002012-03-13T18:52:07.959+01:00Hmm, a nikt nie wpadł na to, że pani chciała się p...Hmm, a nikt nie wpadł na to, że pani chciała się po prostu panu bardzo, ale to bardzo podobać - i to temu konkretnemu? Myślałam, że erotyka to ważny element małżeństwa...Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-24271475658826866292012-03-13T16:49:27.050+01:002012-03-13T16:49:27.050+01:00A ja bym chciała dorzucić dwa słowa w kwestii końc...A ja bym chciała dorzucić dwa słowa w kwestii końcówek. Otóż dzięki bardzo ciekawej dyskusji na fejsbuku dowiedziałam się, że "dyrektorka" to może być ewentualnie w szkole, w której uczą "profesorki". Ale poważny instytut będzie już miał "panią dyrektor" i "panią profesor". No i róznica między "sekretarzem" i "sekretarką" też powinna być zaznaczona... http://obcyjezykpolski.strefa.pl/?md=archive&id=63<br /><br />To wszystko w odpowiedzi na moje, całkiem poważne pytanie, czy są jakieś reguły w języku polskim, które decydują o tym, które zawody zasługują na żeńskie końcówki, a które nie. Okazuje się, że nie ma, rządzi "zasada śmieszności", bo chemiczką można być, ale biolożką już nie.<br /><br />No i że najpierw muszą nastąpić zmiany społeczne, a potem język się dostosuje. A nie na odwrót, wymuszać zmiany społeczne kalecząc język, narażając się na śmieszność i "ujmując sobie godności"...<br /><br />I tu też nie rozumiem, bo mój zawód wyuczony i wykonywany zdominowany jest absolutnie przez kobiety, a pomimo tego nazwa ma końcówkę męską. Nie wiem na jakie jeszcze zmiany mam czekać.<br /><br />Pozdrawiam<br />szaroniebieska, biotechnolożkaszaroniebieskahttp://przerwanazycie.wordpress.comnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-36568086873869724632012-03-07T00:55:00.027+01:002012-03-07T00:55:00.027+01:00=> Ola: dobra. jestem gotowa zmierzyć się z per...=> Ola: dobra. jestem gotowa zmierzyć się z perfekcyjną panią domu.<br />obiecuję, że obczaję.zimnohttps://www.blogger.com/profile/17933978515201703149noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-55797093124353808962012-03-07T00:10:59.383+01:002012-03-07T00:10:59.383+01:00Kurczę, się temat rozbujał:)
Spróbuję podsumować p...Kurczę, się temat rozbujał:)<br />Spróbuję podsumować po swojemu. Naprawdę uważam, że dla osób, które wiedzą O CO CHODZI dalsza dyskusja jest li i jedynie dialektyką/retoryką/psychologią/socjologią/psychoterapią...<br />Zgadzam się z Celą, ale rozumiem też Zimno w kwestii kamyczka.<br />No to jak to zebrać do kupy?<br />Ten poziom dyskusji i tak nie trafi do osób "potrzebujących uświadomienia" a interlokutorów tylko rozjątrzy.<br />Co dalej?<br />Po raz drugi chciałabym zwrócić uwagę na szkodliwe programy TV (ta "Perfekcyjna Pani Domu!!!") i chociaż sama mam ograniczony dostęp do medium (jedynka, dwójka, reszta śnieży:) to skoro do mnie to dotarło, to co mówić o milionach (Konrad, tym razem z Dziadów, się odzywa:)?<br />Jeśli chcemy/ chcesz/ chcecie zdziałać coś w kwestii KTOKOMUIDLACZEGONIEPOZWALA to zacznijmy od podstaw.<br />Ola (od przyjaciółki, której mąż butów nie zalajkował:)<br />pozdrAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-51209312766097124862012-03-05T16:29:31.744+01:002012-03-05T16:29:31.744+01:00Nie rozumiem, za groma nie rozumiem...przeczytałam...Nie rozumiem, za groma nie rozumiem...przeczytałam dwa razy i dalej nie łapię.<br />Także albo żyję po uszy w tym NIE POZWALAM, że już nawet nie zauważam, albo się nigdy z tym nie spotkałam i jest to dla mnie równie niezrozumiałe jak dialekt marsjan...Aniahttps://www.blogger.com/profile/13382146767144524587noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-16526804869232679322012-03-04T23:43:12.597+01:002012-03-04T23:43:12.597+01:00Tej tresci wpis zamiescilam wczoraj na twarzoksiaz...Tej tresci wpis zamiescilam wczoraj na twarzoksiazce:<br />"jestem szalenie ciekawa i osobiscie zaiteresowana, kiedy moj szanowny Pan Maz nauczy sie, ze rzodkiewki przed wlozeniem do lodowki nalezy obrac z zielonego i obsuszone przelozyc do suchego woreczka?!<br />wlozone mokre z zielonym gnija!!! i smierdza nieziemsko!!!"<br /><br />Komentarz, ktory wpisala jedna z moich znajomych. Wyksztalcona (konserwator zabytkow) mieszkanka jednego z duzych polskich miast:<br />"Nie przeginaj, jak chłop zarabia, utrzymuje i jeszcze wyrzuca po sobie śmieci a nie zpstawia w formie niespodzianek, to mogłąbys się postarać i jako dobra żóna z racji wolnego czasu sama te rzodkiewki obraz i włożyć do lodówki. To małostkowe...."<br /><br />Poczatkowo myslalam, ze zartuje, ze sie ze mna przkomarza. Niestety sie mylilam.<br />Jej poglady mnie przygnebily. Przygnebily nie tyle ze wzgledu na nia sama, co uswiadomily mi, ze tak mysli bardzo wiele kobiet w Polsce. Jesli tak mysli pani konserwator, mieszkanka duzego miasta, to jakie sa poglady kobiety ze wsi na Podlasiu?<br />Sytuacja kobiet w Polsce nigdy sie nie zmieni, jesli kobiety beda samo o sobie i o swojej pozycji myslaly w ten sposob, co Agnieszka.<br />Tu gdzie mieszkam sytuacja "kobiety domowej" jest dobra. Tak jak juz kiedys napisalam: moj Maz pracuje tez na moja emeryture, w przypadku rozwodu musi mnie wsperac finansowo do czasu mojej niezaleznosci finansowej (po 50tce dozywotnio) wszystko czego sie dorobilismy w trakcie trwania malzenstwa dzielone jest po polowie. <br />Ale tak nie bylo zawsze! Kobiety same sobie to wywalczyly. To nie bylo tak, ze jakis facet w rzadzie stanowym obudzil sie pewnego pieknego poranka i stwierdzil, ze sytuacje kobiet trzeba zmienic! To one same lobbowaly na rzecz tych zmian, to one wybieraly swoje przedstawicielki do rzadu stanowego. I to one same wymogly te korzystne dla siebie zmiany.<br />Ale poczatek wzial sie ze zmiany myslenia kobiety o samej sobie, o swojej pozycji.<br />Jesli myslenie kobiet sie nie zmieni, to ich sytuacja pozostanie bez zmian.ingridhttps://www.blogger.com/profile/12392171656201393010noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-4531535651762125202012-03-04T22:51:27.840+01:002012-03-04T22:51:27.840+01:00Jak widać większość samoświadomych czytelniczek / ...Jak widać większość samoświadomych czytelniczek / -ów (Cela, Marych Stary & reszta Co.) nie wzięłaby popełnionej u dentystki na fotelu odpowiedzi "mąż mi nie pozwala" na serio.<br /><br />Jest jednak kobieta, autorka, która uważa, że:<br />a) jest to odp. całkiem na serio wyrażająca sytuację uciemiężonych kobiet w polsce <br />b) tą notką otwiera oczy kobietom uciemiężonym, (patrz: komentarz do Marych Stary) uświadamiając społeczeństwo i tym samym quasi ratując je.<br /><br />Nieźle. Konrad Wallenrod naszych czasów.<br /><br />Vau KiAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-81581154619335293242012-03-04T22:16:55.676+01:002012-03-04T22:16:55.676+01:00ja już sobie poradziłam,
zimno, nie wiem jaką Ty m...ja już sobie poradziłam,<br />zimno, nie wiem jaką Ty masz wersję, ale jeśli nową, to musisz wejść w "projekt' lub "pulpit nawigacyjny" a następnie kliknąć w takie zębate kółko, tam jest link do starego interfejsu i tam już -> ustawienia-.komentarze-. weryfikacje.vikihttps://www.blogger.com/profile/06231564300760865955noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-70057968484954712772012-03-04T19:52:45.540+01:002012-03-04T19:52:45.540+01:00Cela, - rozsadnie, mądrze, poprostu normalnie.
A.Cela, - rozsadnie, mądrze, poprostu normalnie.<br />A.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-58989372688581822522012-03-04T18:59:53.995+01:002012-03-04T18:59:53.995+01:00Celu,
dziękuję - czekałem, aż jakaś czytelniczka ...Celu,<br /><br />dziękuję - czekałem, aż jakaś czytelniczka napisze coś takiego, bo mi - przedstawicielowi "klasy zakazującej" - nie wypadało. <br />Zimno drogie, ponad to, co napisała Cela, trudno mi coś dodać poza tym, że albo pełna autonomia, albo "jedno ciało i jedna dusza". I chyba najnaturalniejszą jest rzeczą, że autonomia jest pierwszą rzeczą ofiarowywaną do puszki z napisem "wspólnota małżeńska". I oczywiście jest bardzo niedobrze, gdy tylko jedna z osób ofiarowuje swoją autonomię - i nie najlepiej to chyba wróży związkowi (choć de gustibus...), ale współzależność jest wpisana w bliskość.<br /><br />Z nieustającymi pozdrowieniami<br /><br />GoldieGoldiehttps://www.blogger.com/profile/06414388051902636323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-10327762563014734752012-03-04T16:48:22.815+01:002012-03-04T16:48:22.815+01:00@ Lisa- ja zyje w zwiazku lesbijskim wiec moja per...@ Lisa- ja zyje w zwiazku lesbijskim wiec moja perspektywa jest sila rzeczy zupelnie inna, zyje w pewnym sensie poza schematami kulturowymi- nasz zwiazek nie powiela zadnych stereotypow bo takowych dla naszej sytuacji nie ma; kiedy moja dziewczyna mi na cos niepozwala- to nie moge uruchomic w glowie automatyzmu pod tytulem- bo ty jestes wstretnym samcem, bo meska dominacja, bo niewolnictwo, bo prawa wyborcze kobiet i tym podobne historyczne analogie;)<br />to, ze zimno dopisala sobie od razu cala ideologie do zaslyszanych na fotelu slow jest projekcja- no tak, samiec powiedzial- niepozwalamci, moj boze w 21 wieku, jak on smial;) a ze on mogl miec na mysli wlasnie to ze uwielbia krzywe zeby swojej zony nie ma najmniejszego znaczenia, jak wiekszosc feministek dosiadla juz swojego ulubionego konika i jedynie sluszna interpretacje jego slow;)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-87584763851428704322012-03-04T09:40:23.434+01:002012-03-04T09:40:23.434+01:00Zimno, czytam Cię od lat, i tym razem, wybacz, aż ...Zimno, czytam Cię od lat, i tym razem, wybacz, aż trudno uwierzyć, że dokonałaś tak banalnego uproszczenia i spłaszczenia tematu. Bo owszem, rzeczony ważny, postawy istotne, ale opisany przykład wzbudza uśmiech politowania. <br />Mój bliski "zrobił" zęby za kupę kasy i wysiłku. Nie pytał mnie o zdanie, ot, wiedziałam, normalne. Efekt jest okrutny - zęby są białe i równe, katastrofa. Wolałam jego lekko krzywe zębiska, dodające mu, w moich oczach, uroku i szelmostwa. Nowe zęby ma od 3 lat, nadal oboje nie przyzwyczailiśmy się do nich całkowicie, nie wiem czy kiedykolwiek to nastąpi. Czy stał się dla mnie mniej męski? Nie. Czy stał się mniej pociągający? Nie. Ale. <br />Z drugiej strony - z włosami "mogę" robić co mi się żywnie podoba - nosiłam na głowie już chyba wszystko co można wymyślić w palecie barw i kształtach. I ok. Ale wiem, że gdybym chciała sobie wsadzić silikon w cycki - byłaby awantura (pomijając fakt, że nie chcę).<br /><br />To, o czym napisałaś, dotyczy wzajemnej atrakcyjności - rzeczy śliskiej, niejednoznacznej i najczęściej dotyczącej relacji między dwojgiem sobie bliskich ludzi, których WZAJEMNE motywacje i oceny bywają niezrozumiałe dla innych. Rzecz zresztą dotyczy nie tylko wyglądu, ale i zachowań wobec różnych życiowych wyborów (vide komentarze). <br />Szanowanie jego opinii dotyczących MOJEGO wyglądu/ciała też jest elementem budowania więzi. I, niepoprawnie feministycznie, ośmielę się stwierdzić - dobrym elementem. Zdanie mojego bliskiego jest dla mnie ważne, bo chcę i lubię mu się podobać. W odwrotną stronę układ działa podobnie, i do historii anegdot rodzinnych weszła historia histerii, gdy powiedziałam, że nie wyjdę z nim z domu, jeśli ma zamiar wystąpić u znajomych w TEJ bluzie do TYCH spodni. NIEPOZWOLIŁAM. Jego to nic nie kosztowało, mnie nie wpieniał estetyczny dysonans, a TA bluza do TYCH spodni widocznie nie była aż tak ważna. Bo gdyby była, to bym nie protestowała. <br /><br />Mogę, ale nie muszę spełniać jego oczekiwań. Uważam to za wolność nieograniczoną niczym prócz własnej gradacji priorytetów w związku oraz indywidualnego samopoczucia; albo rybki albo akwarium mała - wsadzę sobie 20 kolczyków w brew, ale jeśli wiem, że mojemu bliskiemu to się nie podoba, to czy będę się z tym świetnie czuła...? Czy taka wewnętrzna postawa czyni mnie nieautonomiczną? Poczucie niezależności mam spore. Samoocenę również. Nie czuję się ograniczona, stłamszona, powolna. <br />A wszystko to, co napisałam powyżej bywa określane mianem NIEPOZWALAM. Bo co? Bo taki jest język, w którym mamy tendencję do skrótów. Nie chce mi się tłumaczyć moich motywacji fryzjerce, manikurzystce, ekspedientce w obuwniczym. Mówię NIEPOZWALA i mam temat z bani. A przecież teraz należy być wolnym od opinii innych, a już partnera?! o ho ho! to ci dopiero jazda, bo wiadomo - albo pantoflarz, albo niewolnica. Jakże niepopularne jest przyznanie się, że chcemy i LUBIMY spełniać cudze oczekiwania. <br />Zatem jeśli dentystka powiedziała, że jej klientce NIEPOZWALA, to może ON tej samej klientce rzekł "stara, zajebiście uwielbiam Twoją diastemę, a jak rżysz przy kompie, to wyglądasz jak wtedy gdy Cię poznałem, na moście, gdzie pobiłaś wszystkich w pluciu na odległość. Jak to naprawisz to Ci nogi z dupy powyrywam".<br /><br />Pozdrawiam, CelaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-59460175114978603522012-03-04T02:06:06.486+01:002012-03-04T02:06:06.486+01:00nie wiem jak, ale ptrzeciez Chustka moderuje bez w...nie wiem jak, ale ptrzeciez Chustka moderuje bez weryfikacji...<br />tez nie lubie jak mi prawie oczy wypadaja celem dopatrzenia sie co tez tam jest napisane :Dingridhttps://www.blogger.com/profile/12392171656201393010noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-65619363484834042792012-03-03T22:19:51.925+01:002012-03-03T22:19:51.925+01:00ja też myślę, że mążminiepozwala/zonaminiepozwala ...ja też myślę, że mążminiepozwala/zonaminiepozwala jest w wielu przypadkach frazą, zastępującą rozmowę, w finale której następuje porozumienie stron na skutek argumentów męża/żony. Więcej, sama, choć samodzielna, zarabiająca, zaradna i wykształcona myślę, że go użyłam, choć mój mąż ma się do tyrana jak wół do kwiata, czy odwrotnie. Bo czasem łatwiej powiedzieć mążniepozwala/zonaniepozwala, niż: zarabiamy oboje, ale aparat to kilka miesięcy wydatków na, jakby nie patrzeć, urodę, a dziecku trzeba kupić kurtkę na wiosnę, drugiemu okulary, samochód żony wymaga wymiany łożysk a w kuchni trzeba niebawem wymienić kuchenkę. A zęby odrobinę krzywe nie są w tym momencie priorytetem. Nie lubię uogólnień typu: mążminiepozwala/żonaminiepozwala oznacza patologię i poddanie feudalne rzeczonych kobiet/mężczyzn. Te zeznania nie powinny Cię dobijać, nie mają siły i refleksji rzetelnych badań socjologicznych (tak jak zeznania ortodonty znad fotela).<br />socjolożkaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-60729035798005604132012-03-03T15:59:44.590+01:002012-03-03T15:59:44.590+01:00Nigdy nie usłyszałam z ust męża takiego słowa. On ...Nigdy nie usłyszałam z ust męża takiego słowa. On z moich też nie. Obydwoje nie jesteśmy już przedszkolakami.Ania M.https://www.blogger.com/profile/07352934776332599109noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-81365117653232295392012-03-03T13:34:27.178+01:002012-03-03T13:34:27.178+01:00moze ona lubi jak maz w ten sposob okazuje zazdros...moze ona lubi jak maz w ten sposob okazuje zazdrosc o kolege ze studiow; moze slowa- "nie pozwalam Ci" sa dla wielu kobiet afrodyzjakiem- po prostu maja swoje drugie drugie dno; wiec prawo moralne nie ma tu nic do rzeczy, to po prostu nieswiadome aspekty komunikacji kobieta- mezczyznaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-152362561715971582012-03-03T12:55:50.237+01:002012-03-03T12:55:50.237+01:00Hahahaha nie napinajmy się --tak naprawdę za duże ...Hahahaha nie napinajmy się --tak naprawdę za duże słowa -napisałam to dla śmiechu-to przecież najzwyklejsza i stara jak świat zazdrość !!Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-65358533293984883782012-03-03T12:14:44.437+01:002012-03-03T12:14:44.437+01:00"a dlaczego prawo moralne nie jest w tobie, t..."a dlaczego prawo moralne nie jest w tobie, tylko w twoim mężu...."<br /><br />hahaha! dobre! i to pytanie pada z ust zimno?<br />zimno, dlaczego twoje prawo moralne nie każe ustalić ci z mężem grafiku sprzątania i gotowania? dlaczego twoje prawo moralne, co notę każe ci się użalać, że jesteś kuchtą i sprzątaczką?<br /><br />dlaczego twoje prawo moralne ocenia prawo moralne pani anonimowej powyżej?<br /><br />Vau KiAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-90402309062666373052012-03-03T11:49:37.300+01:002012-03-03T11:49:37.300+01:00Jest we mnie oczywiście ale czasami go tłamszę a m...Jest we mnie oczywiście ale czasami go tłamszę a mąż masz rację wyciąga na wierzch i nazywa rzeczy po imieniuAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-25425052870285517352012-03-03T10:54:50.487+01:002012-03-03T10:54:50.487+01:00Ja o skali mikro a zimno z "grubej rury"...Ja o skali mikro a zimno z "grubej rury" o makro. Wiele zim temu w kraju nad Wisłą podobnie interpretowano bójki chłopów pańszczyźnianych w karczmie. Nigdy to nie było zwykłe mordobicie tylko walka o wyzwolenie narodowe i społeczne. <br />Ale zwrot "walka z opresyjnymi stosunkami społecznymi" też ładnie brzmi.<br />Marych S.<br />PS. <br />W moim konkretnym przypadku próba otwarcia oczu jednej ze stron ( w moim przekonaniu pokrzywdzonej, oszukiwanej i zdradzanej na co miałem niezliczone dowody) skończyła się żałośnie bo zostałem uznany za największego wroga obojga, który z sobie tylko znanych powodów dybie na ich szczęście.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-65818023214740016842012-03-03T09:47:48.001+01:002012-03-03T09:47:48.001+01:00dobre pytanie !!!dobre pytanie !!!valyohttps://www.blogger.com/profile/00825333953001520624noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-44418374327355574562012-03-03T09:45:49.624+01:002012-03-03T09:45:49.624+01:00buchachacha sie uśmiałam, jak to może MĄŻNIEPOZWAL...buchachacha sie uśmiałam, jak to może MĄŻNIEPOZWALAĆ na cokolwiek, a co to pan feudalny???<br />no nie wierzę, nie wierzę w to, co czytam. Chyba, że to dowcip)) albo wymówka-bo i tak bywa.valyohttps://www.blogger.com/profile/00825333953001520624noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-84845792105584120662012-03-03T09:07:04.363+01:002012-03-03T09:07:04.363+01:00jesli niepozwalamci potraktujemy z przymrozeniem o...jesli niepozwalamci potraktujemy z przymrozeniem oka a nie jako faktyczne wydawanie zakazow czy nakazow to w zaden sposob to autonomii nie ogranicza<br />i tak w 99% przypadkow nalezy to traktowac<br />ja co prawda nie mam meza tylko dziewczyne i ona np. nie pozwala mi palic- a mnie to jakos wzrusza i nie czuje sie stlamszona a moja autonomia ma sie swietnie <br />gdyby ktos mi obojetny emocjonalnie na cos mi nie pozwalal- populalabym sie tylko w glowe i dalej robila swojeAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-43778939389660454372012-03-03T07:16:56.302+01:002012-03-03T07:16:56.302+01:00o, to, to! pleńmy "pomagać"! jak słyszę ...o, to, to! pleńmy "pomagać"! jak słyszę od męża "popatrz, jak ci ładnie naczynia umyłem", bardzo bardzo skacze mi ciśnienie - i pytam nisko, przeciągle i ze zdumieniem "mnieee?!!! chyba nam?!!!"Anonymousnoreply@blogger.com