tag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post1640868682732907811..comments2023-09-08T11:37:12.118+02:00Comments on zimno: 2.266 [O wyczerpaniu]zimnohttp://www.blogger.com/profile/17933978515201703149noreply@blogger.comBlogger29125tag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-44590485069625389822015-04-15T13:41:03.684+02:002015-04-15T13:41:03.684+02:00Super wpis. Szkoda, że trafiłam na niego dopiero p...Super wpis. Szkoda, że trafiłam na niego dopiero po opublikowaniu własnego :)<br />http://babskietabu.pl/matka-tez-czlowiek/Kasia - BabskieTabu.plhttp://www.babskietabu.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-46551155955518614772015-02-15T17:48:16.802+01:002015-02-15T17:48:16.802+01:00Codzienność jest podatna na opis (vide matka-sanep...Codzienność jest podatna na opis (vide matka-sanepid). Kiedyś to potrafiłaś. Prawie nic nie piszesz o najmłodszym, podczas gdy teksty starszych dzieci przytaczałaś z wdziękiem. Szkoda! El.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-38286252941323093332015-02-11T17:00:21.280+01:002015-02-11T17:00:21.280+01:00Dzięki za ten wpis. Miałam to samo na bloga wrzuci...Dzięki za ten wpis. Miałam to samo na bloga wrzucić, ale zamilkłam na długo. Bo nie mam już siły. Co rano wyczołguję się z łóżka i nie mam siły żyć. I żyję. Ale książkę skończyłam (autopsychoterapia...). Ukaże się w tym roku. co autor chciał przez to powiedzieć | pani nietresta czytahttps://www.blogger.com/profile/02681348913792331530noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-36058810174053522322015-02-10T21:01:39.333+01:002015-02-10T21:01:39.333+01:00Przypomniał mi się w tym kontekście artykuł (zob. ...Przypomniał mi się w tym kontekście artykuł (zob. link), który niedawno czytałam - a czytając go, pomyślałam o Tobie (że chyba byś się z nim zgodziła?)<br />http://matkazonaiklopoty.mamadu.pl/116479,macierzynstwo-da-sie-pogodzic-z-praca-dobry-zart<br />Pozdrawiam ciepło, Zimno, z Pseudoteutonii aka Krainy Deszczowców <br />frałcabekaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-46844898465233157832015-02-09T23:19:03.312+01:002015-02-09T23:19:03.312+01:00Masy rzeczy nie da się ominąć, dziecka raczej nikt...Masy rzeczy nie da się ominąć, dziecka raczej nikt nie wyśle głodnego i brudnego do szkoły, ale cholerną część można zignorować, jeśli się tego chce. Jak zawsze chodzi o osobistą listę priorytetów.<br /><br />W dużej części my sami jesteśmy dla siebie blokadą i granicą. To, że mi źle z brudną podłogą i niewyprasowanym prześcieradłem jest moim wyobrażeniem o porządku i moją listą priorytetów. Z upływem lat zaczyna zwisać mi podłoga, która na drugi dzień po sprzątaniu jest tak samo uwalona musli.<br /><br />Jeszcze trzy lata temu wstydziłabym się przed teściową smug na czarnej płycie kuchni. Ostatnio w trakcie wizyty, które rzadkie, gdy teściowa chciała zetrzeć z mojej kuchenki ślady po garach powiedziałam jej, że wiem, że kuchenka jest brudna, ale taki jest plan, żeby była. <br /><br />A.<br /><br /><br /><br /><br /><br />Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-17422551002925288352015-02-09T22:36:54.454+01:002015-02-09T22:36:54.454+01:00A mnie najbardziej przeraża to, że najbardziej szc...A mnie najbardziej przeraża to, że najbardziej szczęśliwa jestem wtedy, gdy jestem w domu choćbym miała w planach tylko sprzątanie (to jednak z rzadka, bo bez przesady z tą czystością). I gdy mogę w sobotę, albo w niedzielę wyjść z dziećmi do lasu, nie myśląc o tym, że zaraz, cholera, trzeba wracać, bo przecież przywiozłam robotę z roboty. I to wszystko w połączeniu z tym, że - w zasadzie - bardzo lubię swoją pracę (w każdym razie jej ideę, nie zaś to jak jest wypaczana przez obce czynniki) i uważam, że to, że pracuję jest gwarantem mojej w miarę spokojnej przyszłości. A jednak czuję, wklepując co rano krem pod zapuchnięte od niewyspania w oczy, że coś jest nie tak, że coś mi bezpowrotnie umyka.<br />Ale to może tylko przez te niedobory słońca i witamin? A może faktycznie kręcimy się niczym chomiki i nie mamy szans zobaczyć tego ważnego, co obok?momartahttps://www.blogger.com/profile/03620289374613570901noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-25022451449162687702015-02-09T22:21:33.683+01:002015-02-09T22:21:33.683+01:00Pamiętam czasy, kiedy witałam z ulgą poranek i gwi...Pamiętam czasy, kiedy witałam z ulgą poranek i gwiżdżąc, wybiegałam do pracy, zostawiając dzieci z opiekunką. Godzinę później dopadały mnie wyrzuty sumienia, że siedzę z obcymi dziećmi (tudzież na niekończących się konferencjach i beznadziejnych szkoleniach, na których uczono, że problemy dzieci biorą się z braku czasu rodziców) i pędem biegłam do domu. gdzie zupki, "Lokomotywa", smarki, wycie i ogólna deprecha. i tak w koło macieju. Świetnie Cię rozumiem, choć przyrost naturalny u mnie zaledwie + 2. teraz jest jeszcze gorzej. bo oprócz tego, że jestem automatem: nastaw, włóż, przygotuj, rozwieś, schowaj, poodkurzaj, to na myśl o pracy nocą budzi mnie łomotanie własnego serca. ze strachu. przed SAMA-NIE-WIEM-CZYM. takoż więc jestem niespełniona i tu i ówdzie. i też codziennie maluję sobie twarz na własnej, siłą woli zmuszam do działania, a dobę mam z gumy.<br /><br />................................<br /><br />a moja mama najlepsza twierdzi, że im dalej, tym bardziej się zmienia.<br />na niekorzyść.<br />bo potem jeszcze dochodzi zmartwienie o wnuki, ich stan emocjonalny, zdrowie i potrzeby.<br />hough<br />łolkaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-92196542919580343092015-02-09T22:20:58.076+01:002015-02-09T22:20:58.076+01:00Nic dodać nic ująć. Zimno opisałaś mój obecny stan...Nic dodać nic ująć. Zimno opisałaś mój obecny stan życia. Niby powinnam się cieszyć, że nie tylko ja tak mam, ale jakoś nie mogę....Pozdrawiam dwumatkaBettihttps://www.blogger.com/profile/13584746609218214267noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-66826983315664437342015-02-09T15:42:24.612+01:002015-02-09T15:42:24.612+01:00Pewnie, że fajnie. :-) Po prostu wszystko ma jakąś...Pewnie, że fajnie. :-) Po prostu wszystko ma jakąś cenę. <br />Wiem, że miałabym o wiele więcej sił i czasu, gdybym nie zdecydowała się na rodzeństwo dla pierwszego. Miałabym też o wiele mniej problemów okołorozwodowych, gdybym miała tylko starszego, miałabym mniej problemów ze zdrowiem... ogólnie - łatwiejsze życie. <br />Jednak nie ma nad czym rozpisywać, wiedziałam, że dobrze, by by miał rodzeństwo (On baaaardzo chciał) i ma. Reszta jest konsekwencją. Nie znaczy to oczywiście, że jest lekko. <br />Za wszystko trzeba płacić.<br /><br />Rozumiem Was wszystkich zmęczonych doskonale!Milohttps://www.blogger.com/profile/03339487782256286569noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-28299961964927130802015-02-09T14:54:34.645+01:002015-02-09T14:54:34.645+01:00Amen, siostro. Mnie do głowy nie przyszło nigdy, ż...Amen, siostro. Mnie do głowy nie przyszło nigdy, że można być tak zmęczonym, chronicznie, codziennie tak samo, bez światła w tunelu. Kasia Fiołekhttps://www.blogger.com/profile/11940775053016741068noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-60766590629791394832015-02-09T14:30:03.685+01:002015-02-09T14:30:03.685+01:00Mam dwójkę dzieci - 6 i 3 lata. O jak bardzo mnie ...Mam dwójkę dzieci - 6 i 3 lata. O jak bardzo mnie drażnią wszechobecne: ścinki papierów, zabawki, klocki w nieładzie - kurz, kurz, lepiąca podłoga, pomazane ściany itd itp. Drażnią mnie - ale pewnego razu wyobraziłam sobie swój dom bez dzieci - jeślibym odkurzyła - to tak by pozostało, jeślibym zmyła podłogę - to nikt by natychmiast nic na niej nie wylał. Ściany były bez odciśniętych śladów dłoni i wisiałyby na nich obrazy zamiast obrazków narysowanych przez dzieci.<br />Nie musiałabym co dzień prać.<br />Wieczorami czytałabym w ciszy książkę, popijając herbatę. Może bym oglądała jakiś serial w tv... Nikt nie żądałby, bym mu poczytała bądź uspała go...<br />Do tego uzmysłowiłam sobie, jak zabawnie wyglądam z wściekłością segregując rozsypane (po raz kolejny) puzzle i układanki.<br />Dość! Ta wizja jest znacznie gorsza od obecnego nieładu! Ja nie chcę, chwilo trwaj! <br />Z obowiązków domowych najważniejsze dla mnie to dzieci nakarmić, włączyć jedną pralkę dziennie i jedn zmywarkę - to mnie akurat uspokaja, jak nie wypiorę, to mi nic tego dnia nie idzie ;) Upiec własny chleb na zakwasie - uwielbiam. Posiłki komponować proste i zdrowe - żadne mrożonki ani puszki, to akurat by u mnie nie przeszło.<br />Reszta nie jest szczególnie istotna :) a wieczorami poczytuję co nie co lub buszuję w necie. Przecież nie będę się tłuc garnkami, bo dzieci pobudzę ;) <br />Ola<br />Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-11920713789683709912015-02-09T14:00:51.749+01:002015-02-09T14:00:51.749+01:00No wlasnie, nie ma co sie zarzynac ;) - w ostatni ...No wlasnie, nie ma co sie zarzynac ;) - w ostatni weekend, nasza cala trojka nie robila prawie nic :) - nie sprzatalismy, nie odkurzylismy, kuchnie ogarnelo sie z grubsza, pranie wyprala pralka a rozwiesilam tak, ze nie trzeba prasowac, zreszta dziecku nigdy nic nie prasuje, a maz prasuje sobie sam, bo ma rece ;), na kolacje w piatek pizza z zamrazalnika, a w sobote makaron z tunczykiem z puszki, duzo czytania w lozku wraz z kotami, wieczorem film i winko. Zamiast pisac prace zaplanowalam 2 weekendy z przyjaciolkami i od razu sie lepiej poczulam. Dziecko pojechalo samo na basen autobusem. Maz zrobil zakupy i spotkal sie sam ze znajomymi. A ja sobie odpoczelam :). A dziecku dalam kupnego mufinka dzis rano do szkoly. I wszyscy sa zadowoleni ;).<br />Co komu ze wysprzatenego mieszkania, wyprasowanych koszul i chleba domowej roboty gdy matka wyczerpana i zla? ( mowie o sobie)<br />Pozdrawiam, GosiaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-56243296930438715792015-02-09T13:26:50.797+01:002015-02-09T13:26:50.797+01:00Ech, weźcie mnie ze sobą...
Co Wam będę pisał o ...Ech, weźcie mnie ze sobą... <br />Co Wam będę pisał o niewyspaniu i niewyrabianiu się z trójką - same wiecie. <br />Ale fajnie ich mieć, nie?Goldiehttps://www.blogger.com/profile/06414388051902636323noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-91121993407087916702015-02-09T12:25:41.947+01:002015-02-09T12:25:41.947+01:00Bez tego typu pomysłów (nieraz pizza, dzień w piża...Bez tego typu pomysłów (nieraz pizza, dzień w piżamach i robią co chcą itp.) chyba nie dałabym rady jako wychowująca chłopaków w pojedynkę. Jak ja mam czasem dośśśćććć. :-/Milohttps://www.blogger.com/profile/03339487782256286569noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-63232336743066928732015-02-09T12:22:50.595+01:002015-02-09T12:22:50.595+01:00Zgadzam się.
Zimno, nie myślałaś o pomocy, o kim...Zgadzam się. <br /><br />Zimno, nie myślałaś o pomocy, o kimś kto odwali jakieś prace domowe za Ciebie?Milohttps://www.blogger.com/profile/03339487782256286569noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-70425772437419902462015-02-09T12:20:18.219+01:002015-02-09T12:20:18.219+01:00Mogę dołączyć?
:-)
Męża brak, jeden poważnie chory...Mogę dołączyć?<br />:-)<br />Męża brak, jeden poważnie chory syn - indywidualny tok nauczania, drugi w miarę zdrowy, ale obecnie jesteśmy w trójkę chorzy. Dzieci marudne a ja nie jestem w stanie prawie nic w domu zrobić (głównie leżę) i już wiem - wrrrr! - ile będę miała zaległej roboty jak się lepiej poczuję.<br />Ale nam się ulewa, co?Milohttps://www.blogger.com/profile/03339487782256286569noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-17906708620470660892015-02-09T11:03:38.588+01:002015-02-09T11:03:38.588+01:00Ja Cie bardzo podziwiam :). Z jednym dzieckiem pra...Ja Cie bardzo podziwiam :). Z jednym dzieckiem pracujac na caly etat jest sporo pracy a co dopiero z trojka! A ta pora roku jeszcze calkiem dobija... Jesli mizesx sobie na to pozeolic& moze wyjedx chocby na weekend gdzies sama czy z bliska osoba a dzieci oddaj pod opieke babci czy prxyjaciolce (chocby.na 1 noc). Albo popros lekarza by dal Ci pare dni na wypoczynek. Wyczerpanie to tez choroba. Moze zrezygnuj z prasowania, nakup mrozonej pizzy ;), zrob calej rodzinie sobote w pizamach :). Niech kazdy robi co chce! Pozdrawiam cieplo, GosiaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-7270709730631212802015-02-09T10:57:27.271+01:002015-02-09T10:57:27.271+01:00Zimno, piszesz do rzeczy. Przebrzmiałam i ja - mat...Zimno, piszesz do rzeczy. Przebrzmiałam i ja - matka ery rodzicielskiego entuzjazmu, nastoletniość nielatów jest mniej w skowronkach, dużo mniej, prawdę mówiąc - prawie wcale nie jest. <br />Wychodzimy z Zapracowanym do kina, na koncerty, do pubów (oczywiście nie codziennie). Korzystamy, że dzieci duże i same się ogarną przed nocą (11 i 15 lat, tylko raz się pobiły). To nam ładuje baterie. Uczymy dzieci jak być w miarę szczęśliwymi dorosłymi, tak myślę. <br />I pozdrawiam.Mimoza Monikahttps://www.blogger.com/profile/03894918390037550804noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-3389418267557002092015-02-09T09:56:12.049+01:002015-02-09T09:56:12.049+01:00Zimno, ja na początek zrezygnowałam z jednego dnia...Zimno, ja na początek zrezygnowałam z jednego dnia w pracy - fakt, odbiło sie na wypłacie ale jednoczenie sprawiło ze wyszłam z depresji i odstawiłam antydepresanty, ktore brałam przez półtora roku po urodzeniu bliźniaczek. <br /><br />PM opiekuje sie dziewczynami, ja nie dotykam sie żadnych prac domowych (choc na początku sie rwałam, bo przecież on nie zrobi tak dobrze jak ja - przeszło mi). <br /><br />Etat wysysa ze mnie cała energię wiec myśle od dawna, bardzo intensywnie, jak to zmienić i chyba jestem już blisko jakiegoś konkretnego rozwiązania. <br /><br />Podsumowujac - da sie - ale jednak cena jest odpuszczenie tego, ze wszystko bedzie perfekt. U mnie nie jest. Ale energii mam sporo :) <br />sistermoonhttps://www.blogger.com/profile/07593756826857939155noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-24262735401260512332015-02-09T09:55:40.235+01:002015-02-09T09:55:40.235+01:00zbadac sie na wszystko wartozbadac sie na wszystko wartoAniahahttps://www.blogger.com/profile/00260680882307059672noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-75236745987711464582015-02-09T09:33:24.578+01:002015-02-09T09:33:24.578+01:00w punkt. echhh... agataw punkt. echhh... agataAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-49208841028581882392015-02-09T09:20:28.916+01:002015-02-09T09:20:28.916+01:00Znam to...z przeszłości, już minęło, teraz mam cza...Znam to...z przeszłości, już minęło, teraz mam czas dla siebie :) ale x lat temu, gdy padałam ze zmęczenia, wpadłam na najprostszy ale i najlepszy pomysł życia- raz w tygodniu w czwartki przychodziła do domu kobieta, dla której sprzątanie chyba było pasją...dom błyszczał...wszystko wyprasowane, wybłyszczone...ba, nawet ogród wypiękniał:) raz w tygodniu- wystarczyło...( było nas troje)...najlepsza inwestycja mego życia...wiem, że nie oczekujesz rad, ale .. Basiahttps://www.blogger.com/profile/04323912374077564709noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-47243961863339814182015-02-09T09:01:13.380+01:002015-02-09T09:01:13.380+01:00Zimno, dziękuję Ci za ten wpis. Podpisuję się pod ...Zimno, dziękuję Ci za ten wpis. Podpisuję się pod absolutnie każdym słowem. Monika, matka trójki, pracująca zawodowo.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-82888840054677888992015-02-09T08:02:23.125+01:002015-02-09T08:02:23.125+01:00We cztery, ok? Muszę się podzielić nowym poziomem ...We cztery, ok? Muszę się podzielić nowym poziomem zmęczenia: ośmiolatka 4 dni po zdjęciu drutów ze złamanej ręki, sześciolatek spragniony ruchu, dwumiesięczniak z katarem....a za chwilę ferie krakowskie, które mój mąż spędza w całości na szkoleniu w Bostonie. <br />crazyKajahttps://www.blogger.com/profile/17083247977136819792noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-3289207915834630162015-02-09T07:49:19.912+01:002015-02-09T07:49:19.912+01:00No niestety, nie mogę się zgodzić. Może faktycznie...No niestety, nie mogę się zgodzić. Może faktycznie "nie umiera się od tego", ale dla niektórych (w tym dla mnie) kwestia porządku w domu to jest imperatyw. Nie potrafię działać w bałaganie i chaosie, przypuszczam, że byłabym zmęczona (a nawet nie przypuszczam, jestem pewna, bo próbowałam) jeszcze bardziej, gdybym "zagruzowała chałupę". Czasami to nie jest kwestia wyboru, tylko po prostu musu. Wiem, że moja irytacja byłaby jeszcze większa, gdybym np. nie mogła rano, kiedy mojemu synowi przed wyjściem do przedszkola przytrafi się "wypadek", sięgnąć ślepo do jego szafy z ubraniami po czystą bluzkę lub spodnie. Wyprane, wyprasowane, ułożone tam gdzie zwykle. lucka-nie-humanitarnahttps://www.blogger.com/profile/13799756301820549752noreply@blogger.com