tag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post7721594363661518..comments2023-09-08T11:37:12.118+02:00Comments on zimno: 2.184zimnohttp://www.blogger.com/profile/17933978515201703149noreply@blogger.comBlogger32125tag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-76852904520883281092013-05-16T20:45:41.161+02:002013-05-16T20:45:41.161+02:00Dlaczego realne spojrzenie na fakty miałoby być lę...Dlaczego realne spojrzenie na fakty miałoby być lękiem przed światem? I gdzie pisałam o założeniach typu "dzieci kłamią a świat jest groźny"? Przeczytaj uważnie. Nie mam takich założeń, tylko po prostu dopuszczam do siebie zdroworozsądkową świadomość. Że dzieci mogą zarówno kłamać, jak i mówić prawdę. I że świat nie jest ani miejscem przyjaznym i bezpiecznym, ani niebezpieczną dżunglą. Działać według <br />założeń a mieć świadomość to są dwie różne sprawy.<br />Staram się wychowywać dzieci podobnie jak Ty, podobnymi metodami. Nie mam natomiast złudzeń, że odpowiednie rozmowy, kontakt, nauka, narzędzia, wartości i przykłady itd. są jakąś uniwersalną receptą i zadziałają. Bo częściej niż często przegrywają w zderzeniu z innymi, przeciwstawnymi bodźcami wpływającymi na dziecko. I jeszcze nie każde dziecko umie lub chce z tych dostarczonych narzędzi skorzystać. Stąd potem to <br />słynne rozczarowanie rodzicielskie ujęte w zdaniu "Nie tak cię wychowywaliśmy... Nie tak cię uczyliśmy." O tym, jak i o kloszu, napisałam w komentarzu do najnowszej notki. Jeszcze się zastanawiam, skąd wnioski, że to te niewychowywane odpowiednio dzieci lub nadmiernie nadzorowane mają problemy lub urywają się spektakularnie ze smyczy - z moich obserwacji wynika, że dużo problemów u dzieci występuje niezależnie od systemu wychowawczego i ilości nadzoru nad dzieckiem. Także z innych przyczyn, takich jak osobowość, środowisko, okoliczności, przykład rówieśników, zachowania grupy itd. Pozdrawiam;) s.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-74561764585612946942013-05-08T10:44:39.979+02:002013-05-08T10:44:39.979+02:00I tak, w Niemczech jest urlop rodzicielski. 14 mie...I tak, w Niemczech jest urlop rodzicielski. 14 miesiecy do podzialu miedzy oboje rodzicow. Albo 12 dla jednego rodzica. Tylko, ze w praktyce bardzo bardzo rzadko ojcowie biora wiecej niz 2 miesiace, o ile w ogole. Wsrod wszystkich moich znajomych jest tylko dwoch ojcow, ktorzy wzieli te dwa miesiace. Pozostali zero.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-51351729284670894252013-05-08T10:40:23.756+02:002013-05-08T10:40:23.756+02:00W Niemczech wolontariat to glownie mlodzi ludzie p...W Niemczech wolontariat to glownie mlodzi ludzie po maturze, lub szkole sredniej ktorzy jeszcze nie wiedza, co chca w zyciu robic, a wydaje im sie, ze moze np. chca byc nauczycielami, wiec przez rok probuja, czy aby na pewno. Rodzice sie w szkole udzielaja na zasadzie dobrowolnosci w imprezach, pieka placki itd. Natomiast w umowie z przedszkolem mojego syna mam wpisane 10 godzin panszczyzny ... Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-34129821156463983382013-05-06T14:32:37.861+02:002013-05-06T14:32:37.861+02:00Błagam, napisz coś więcej, mam dosyć tych snów o z...Błagam, napisz coś więcej, mam dosyć tych snów o zębach pozdrawiam pa, paMoje centrumhttps://www.blogger.com/profile/03151421542301770547noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-34576813797838408162013-05-06T07:57:47.695+02:002013-05-06T07:57:47.695+02:00I to jest wlasnie lek przed światem. Plus założeni...I to jest wlasnie lek przed światem. Plus założenie, ze dzieci kłamią, oszukują i jak sie z nich spuścić oko, to stocza sie w patologie. <br />A dzieci nie staczaja sie w narkotyki, alkoholizm i nastololetnie ciążę, bo zostały po lekcjach same w domu. One to robią, bo przez lata sie z nimi nie rozmawia, nie uczy, jak sie ze światem "obchodzić", nie daje odpowiednich narzędzi, jak sobie z zagrożeniami radzić. Nie traktuje sie ich poważnie, nie rozmawia sie o emocjach, wartościach, wyborach, możliwościach. Udaje sie, ze, jak sie stworzy klosz, to niepezbieczny i nieprzyjazny świat ich nie dotknie. Otóż ich dotknie, ale beda wtedy bezradne.<br /> I tak widzę swoja role matki - dać im wystarczająco dużo narzędzi (wartosci), zeby, zgodnie ze swoim etapem rozwoju, umialy bez leku, byc w tym świecie, bez mojej nieustannej asysty. Zeby nie wyrósł mi nastolatek, który urwie sie spektakularnie ze smyczy ;)<br />Joanna Szpak Ostachowskahttps://www.blogger.com/profile/03759640848817388224noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-36666111016802871862013-05-06T02:16:59.769+02:002013-05-06T02:16:59.769+02:00Czasem rodzice sami zapetlą się tak mocno, że oddy...Czasem rodzice sami zapetlą się tak mocno, że oddychać trudno. Dzieci w odległej od domu szkole, zero kolegów w promieniu kilku km. Wmówienie dziecku rozwiniecia umysłowego ponad normę i mamy sfrustrowanego, nadętego nastolatka, zmeczonego szkołą, komputerem i młodszym rodzeństwem. Do tego piskliwa siostra bez kolezanek, popołudnia albo w środkach rodzinnego transportu, albo w kolejce do łazienki, czy łapaniu klawiatury komputera gdy rodzicielka traci czujność...Wszystko to w sosie własnej rodziny. Bo my obcych nie lubimy. Skąd ludziska wzorce takie czerpią. To jest przecież chore od początku do końca... Karuzelahttps://www.blogger.com/profile/07529600714322187439noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-17035556052106905572013-05-05T23:11:39.168+02:002013-05-05T23:11:39.168+02:00Ja się z Tobą Mamo w Centrum jednak nie zgadzam. P...Ja się z Tobą Mamo w Centrum jednak nie zgadzam. Pytanie, czy chodzi o lęk przed groźnym światem, czy o fakt, że świat nie jest bezpieczny i przyjazny. Opisujecie to, co myślicie, że robią Wasze dzieci. Nie to, co rzeczywiście robią. To prawda, że samodzielność i że przed wszystkim nie uchronimy itd. itp. Jednak rozsądek też by się w tym przygotowywaniu do życia przydał.<br />Nie ma jakiejś magicznej granicy, która odgórnie oddzielałaby dzieci rodzin patologicznych od tych z rodzin "normalnych", tylko tym pierwszym serwując wypadki, molestowanie, narkotyki, alkoholizm i nastoletnie ciąże. Sprawdzał ktoś statystyki? Samych śmierci dzieci w grupie 5-14 lat w wypadkach niekomunikacyjnych mamy dwukrotnie więcej niż w UE. Każdy rodzic sam wybiera, w jakim zakresie chce lub jest w stanie zapewnić dzieciom opiekę. Niech to jednak robi świadomie - nie przemilczajmy i nie spłycajmy kwestii ich bezpieczeństwa. s.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-83693476303298104662013-05-05T15:53:51.064+02:002013-05-05T15:53:51.064+02:00Aha, i jeszcze jestem przekonana, ze przebywanie B...Aha, i jeszcze jestem przekonana, ze przebywanie BEZ nadzoru dorosłych jest bezwglednie konieczne dla dziecka :) nawet jak jest oglądanie powtorek seriali i nieustanne przekladanie kart pilksarskich z kolegami.<br /><br />Bycie z rodzicami i spędzanie z nimi twórczo/ciekawie/sensownie czasu jest TYLKO CZĘŚCIĄ życia dziecka. My nie damy dziecku tego, co da mu grupa rowiesnicza, która rozwija sie samodzielnie, swobodnie, bez kontroli dorosłych. <br />Z punktu widzenia matki, zaakceptowanie tego faktu, moze byc bolesne, ale tez mocno uwalniajace :)Joanna Szpak Ostachowskahttps://www.blogger.com/profile/03759640848817388224noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-39538020857949555882013-05-05T15:45:14.731+02:002013-05-05T15:45:14.731+02:00U mnie, jak u Alpenlove, życie szkolne i po-szkoln...U mnie, jak u Alpenlove, życie szkolne i po-szkolne nie jest problemem.<br /> I tez zadaje sobie pytanie - czy to kwestia przypadku, szczęścia, wyboru, nastawienia, systemu?<br /><br />Młody w 2 klasie jest na świetlicy do 16, ma tam rozne kolka i zajecia, wtorek ma cały wolny (bez dodatkowych kółek) i wtedy po prostu bawi sie z kolegami z przewaga kopania piłki ;) w dni "kolkowe" tez ma czas wolny. Sporo wychodza na dwor. Maja tez w szkole sale zabaw z kulkami, zjezdzalniami, miejscem do szaleństw, gdzie są, jak jest zimno. Szkoła jest zwykła, państwowa, na warszawskiej Pradze ;)<br />Lekcje w 90% odrabia w szkole. W domu tez z nim nie siedzę, tylko spraawdzam.<br />Na świetlice mozna chodzić do konca szkoły. Obok szkoly, kilka ulic dalej, jest świetlica pozaszkolna, gdzie chodzi sporo starszzych dzieci. Mozna tam byc do 18.30. Z tego co wiem, to program jest bardzo fajny i dopasowany do wieku dzieci.<br /><br />Mój syn dodatkowo po szkole chodzi do szkółki piłkarskiej, tez kilka ulic dalej. Wymieniamy sie z rodzicami zabieraniem chłopaków ze szkoły na treningi.<br /><br />Na osiedlu tez jesteśmy ze soba zaprzyjaznieni i podrzucamy sobie chłopaków, jak jest taka potrzeba. Czasem, na razie kilka razy, siedza sami w domu, ale maja pozamykane konsole i komputery ;) bo tak sie umowilismy. Komórki maja niepodlaczone do internetu. Grają w gry planszowe, w węża na komórce, kopia po domu szmacianke, potrafią tez czytać po kątach, nudzą sie, przewalaja sie, robią sobie kanapki z centymetrowa warstwa masła ;) Chłopcy maja od 8 do 10 lat, zazwyczaj zostają w trzech, na ok. 2 godziny od 15 do 17.<br /> Nie oglądają porno, nie wyzynaja potworów, są zwykłymi dziećmi, ograniczylismy im dostęp do sieci i juz. <br />Ich jeki, ze sie nudzą, (w podtekscie - oddajcie nam konsole) zupełnie nas nie ruszają ;) <br /><br />Aha, mieszkam na zwykłym osiedlu, w zwykłej dzielnicy, Antek chodzi do zwykle szkoły. Nie tworzymy żadnych hipsterskich wspólnot, po prostu sobie pomagamy w jakis taki naturalny sposób.<br /> Nie łatamy tez soba dziur w systemie, bo gdybym chciała, to Antek mógłby byc pod opieka roznych placówek do wieczora.<br /><br />Jakoś to wszystko działa, nie ma dramatu, dzieci maja odpowiednia ilośc opieki instytucjonalnej, odpowiednia ilośc czasu wolnego bez nadzoru, odpowiednia ilośc czasu na naukę i jeszcze czas na pobycie z mama i tata :)<br /><br />I teraz pytanie: czy mój przykład to czysty przypadek? Wybryk? Wyjątek potwierdzający regułę? Wyspa na groźnym oceanie? <br /><br />Wydaje mi, sie Twój ideał czasu poszkolnego, Zimno wpisuje sie w perfekcyjne rodzicielstwo. W przekonanie, ze mozna samodzielnie, jednostkowo udźwignąć całkowita odpowiedzialność za swoje dziecko. Wyczuwam tez w tym dużo leku przed <br />groźnym światem. <br /><br />Jean Lidloff, ta od "w głębi kontinuum" pisze, ze dla zdrowego rozwoju, oprócz bezwgldnej bliskosci jaka mamy dawać niemowlakowi, równie ważne jest dawanie samodzielności starszemu dziecku. <br />I ze nasz świat stanął na głowie, bo niemowlaka odkladamy do lożeczka w osobnym pokoju, a 12-latka boimy sie puścić tramwajem i wszędzie go wozimy. Warte przeczytania i przemyślenia.<br /><br /><br /><br />Joanna Szpak Ostachowskahttps://www.blogger.com/profile/03759640848817388224noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-17798211167908543022013-05-01T11:41:48.000+02:002013-05-01T11:41:48.000+02:00Argument "kiedyś się dało, więc teraz też się...Argument "kiedyś się dało, więc teraz też się da" jest wg mnie dość powierzchowny, bo nie uwzględnia faktu, że "kiedyś" sytuacja okołoszkolna wyglądała jednak nieco inaczej.<br /><br />Myślę, że odbiór dziecka w sytuacji braku świetlicy, czy szkoły całodziennej można rozwiązać także dość socjalnie. Z innymi rodzicami, czy znajomymi można stworzyć coś na kształt wspólnoty i odbierać zgraję dzieci na zmianę i przechowywać do tej 17/18 u siebie. Prawdopodobnie w każdej klasie/ kręgu znajomych znajdzie się ktoś, kto pracuje inaczej niż 8-17, inny ma babcię/wujka/ciocię w pobliżu, ktoś inny mieszka niedaleko, a Józio ma starszego brata, który mógłby odebrać Józia i jego kilku kolegów. W ostateczności jest mnóstwo ogłoszeń studentów i rencistów, którzy dorabiają sobie kilka groszy odbieraniem dziecka ze szkoły i odrabianiem z nim lekcji.<br /><br />monikaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-74127391431390861552013-05-01T00:50:13.030+02:002013-05-01T00:50:13.030+02:00Czy model 1-pokolenie wstecz, w którym większość r...Czy model 1-pokolenie wstecz, w którym większość rodziców spędzała w pracy 8 godzin, a nie 12, mając popołudnia i wieczory dla dzieci, a rzeczone chodziły do szkół osiedlowych (bo mało kto myślał o rankingach placówek), w wyniku czego mogły bezpiecznie pokonać drogę do domu i spędzić 3 godziny w domu lub z kolegami z klasy, naprawdę aż tak przypomina Ci Zimno czasy średniowiecza? <br /><br />Osobiście mam literackie skojarzenia bardziej związane z polską wsią XIX wieku i owszem, dostrzegam zmiany na plus. Ale uczono mnie zawsze, że wszelkie skrajności są szkodliwe. Za takowe uważam obecne próby wzięcia pełnej i nieskończonej odpowiedzialności za dobrostan dzieci przez rodziców, albo po prostu inaczej tę odpowiedzialność postrzegam. W moim odczuciu pozostawienie 12-latka na 3 godziny w domu, do powrotu mamy lub taty o 17, jest odpowiednim stopniem uczenia dziecka samodzielności. Uważam za równie szkodliwe puszczenie młodych samopas, co zapełnianie im całego czasu wolnego "kreatywnymi" zajęciami. Nuda też jest potrzebna, choćby po to, aby zobaczyć, co się lubi robić. W przeciwieństwie do niektórych rodziców, nie zakładam z góry, że będzie to gra w słoneczko i podobne rozrywki. <br />Też spędzałam wiele czasu po szkole sama, też oglądałam głupawe programy w TV. Nie przeszkodziło mi to równolegle pochłaniać książek, a w perspektywie dalszej skończyć studiów. Popołudnia bez opiekuna nie odbiły się na mojej psychice. Byłam idealnym dzieckiem czy po prostu większość dzieci, z którymi rodzice rozmawiają, budują zaufanie i stopniowo rozszerzają zakres swobody wykazuje się dojrzałością większą, niż niejeden fatalista się spodziewa?Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-77539275224851443212013-04-30T22:39:16.343+02:002013-04-30T22:39:16.343+02:00Roczny urlop macierzyński to kopniak z rynku pracy...Roczny urlop macierzyński to kopniak z rynku pracy dla kobiet?<br />Że, ę, co? <br /><br />To gadanie z gatunku, iż końcówki żeńskie zawodów w języku polskim to ośmieszanie kobiet, więc najlepiej nie używać. A tymczasem zmiany w głowie i kulturze muszą się dziać.<br /><br />W większości bardziej cywilizowanych krajów Europy niż Polska, np. w Niemczech urlop trwa przynajmniej rok i ten rok w większości przypadków bierze matka (choć może również ojciec, mogą także podzielić ten czas między sobą). Tam dla pracodawców to fakt i nikt z tym nie dyskutuje. Nie mam wrażenia, żeby z tego względu Niemki stały się nagle kurami domowymi, a faceci przejęli bestialsko rynek pracy. W Niemczech jest o wiele więcej aktywnych zawodowo kobiet i kobiet na wysokich stanowiskach niż w Polsce. Jeśli zostają one dłużej z dzieckiem w domu niż Polki do tej pory zostawały, długość urlopu wychowawczego musi mieć jednak średnie przełożenie na dyskryminację kobiet na rynku pracy.<br /><br />W Polsce pracodawcy już przed wprowadzeniem tej ustawy raczej wiedzieli, że to kobiety, a nie mężczyźni rodzą dzieci, więc nie sądzę, że będą one bardziej niż do tej pory przez nich dyskryminowane. Myślę nawet, że korzystniej dla zatrudnionego, jak i dla pracodawcy jest zatrudnienie na zastępstwo na rok niż na pół.<br /><br />Pierwsza sensowna, wreszcie socjalna ustawa, a zaczyna się biadolenie pseudofeministyczne.<br /><br />monika<br /><br />Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-21839917014876108622013-04-30T10:21:28.601+02:002013-04-30T10:21:28.601+02:00U nas też (Śląsk), ponadto należy obowiązkowo dost...U nas też (Śląsk), ponadto należy obowiązkowo dostarczyć (w ciągu paru dni) zaświadczenie z zakładów pracy - świetlica przysługuje tylko dzieciom, których rodzice pracują. Matki, których mężowie pracują za granicą lub na czarno, najczęściej składają oświadczenie, że wychowują dzieci samotnie. W ubiegłym roku pojawiło się nawet kuriozalne ogłoszenie, że ze świetlicy nie mogą korzystać dzieci, których matki przebywają obecnie na urlopach wychowawczych lub macierzyńskich (z młodszym dzieckiem). Wiadomo, taka matka na macierzyńskim to się w domu tylko wyleguje i chciałaby jeszcze być na tyle wygodna, żeby odebrać starszaka nie punkt o 11.25, ale np. godzinę później (nie wszystkie dzieci siedzą w świetlicy do 17.00!). Jeszcze czego, figa z makiem. <br />Wszystko to wynika z braku miejsca, w szkole są dwie nieduże świetlice. MWhttps://www.blogger.com/profile/16977510930963430910noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-3399842291119365702013-04-30T06:48:14.929+02:002013-04-30T06:48:14.929+02:00Najpiękniejsze chwile dziecka dziesięcio, jedenast...Najpiękniejsze chwile dziecka dziesięcio, jedenasto, piętnastoletniego, to oczywiście twórczo spędzone chwile z mamą. Tak trzymaj, zimno, w sumie co to szkodzi. Piękna fikcja. :DAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-4267105073631113532013-04-30T01:46:12.349+02:002013-04-30T01:46:12.349+02:00Ładnie podsumuję moim dzisiejszym snem: na pierwsz...Ładnie podsumuję moim dzisiejszym snem: na pierwsze danie mignęła mi Zimno;) w drugim rzucie w domu nieżyjących już dziadków wynajęłam pokoje Arabowi i feministce.<br />Jej pożyczyłam swój stanik (własnego nie miała a potrzebowała), który mi wkrótce zwróciła z wielkim oburzeniem, że co jej dałam, te wystające druty poraniły jej piersi! Nieśmiało pomyślałam, że ja jakoś mimo to go nosiłam i dałam radę wytrzymać.<br />Natomiast Arab, przestraszony demonstracjami wokół domu, zasypał mnie listami, w których zapewniał, że teraz on już wszystko rozumie i wie. Oboje zeszli się następnie w gorącą i bezpruderyjną parę, choć się jednak na wszystkich innych płaszczyznach nie bardzo rozumieli.<br />Ewidentnie widać, że coś ostatnio przedawkowałam;)) Może nawet kilka cosiów.<br />Ten stanik mi dziś siadł w uniwersaliach. Godzić się na to, co dostępne, choć uwiera, zdobyć trudno osiągalną wersję komfortową czy odpuścić sobie posiadanie i nie mieć wcale?:) s.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-10197818622218658042013-04-29T23:50:11.528+02:002013-04-29T23:50:11.528+02:00foksal: tutaj wielu rodzicow tyra jak woly od rana...foksal: tutaj wielu rodzicow tyra jak woly od rana do nocy. wierz mi, w Ameryce ludzie pracuja bardzo ciezko. to jest ich dobra wola i kwestia mentalnosci, ze swoj wolny czas oddaja czesciowo szkole. moj syn jest w klasie z synem pediatry. ta kobieta tak ustawia sobie grafik dyzurow w szpitalu, zeby byc wolontariuszem na wycieczce czy party dziecka w szkole. poprostu kazdy robi to co i ile moze. czasem to jest przycinanie drzew w sobote dla tych, ktorzy pracuja w tygodniu. zwyczajnie mentalnosc jest taka: robie to dla siebie, dla swojego dziecka.<br />ingridhttps://www.blogger.com/profile/12392171656201393010noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-76623286506991817182013-04-29T22:49:28.663+02:002013-04-29T22:49:28.663+02:00Cóż, czytam, że niektóre panie mają bardzo zdolne ...Cóż, czytam, że niektóre panie mają bardzo zdolne i samodzielne dzieci. Robią sobie kanapki, wychodzą i wracają do/z szkoły samodzielnie, robią zakupy w osiedlowym. Ja tam wolę mieć oko na mojego 9-latka.Mimoza Monikahttps://www.blogger.com/profile/03894918390037550804noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-5426928947463731202013-04-29T21:00:33.049+02:002013-04-29T21:00:33.049+02:00w Warszawie świetlica przysługuje do trzeciej klas...w Warszawie świetlica przysługuje do trzeciej klasy.foksalnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-81854418184424198892013-04-29T20:55:24.826+02:002013-04-29T20:55:24.826+02:00ingrid, to w Stanach rodzice nie pracują, że moga ...ingrid, to w Stanach rodzice nie pracują, że moga tyle czasu spędzać w szkole? ja sobie nie wyobrażam, żeby byc wolontariuszem gdziekolwiek, bo muszę zasuwać i zarabiać, żeby opłacić parę rzeczy.foksalnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-55673528168343134122013-04-29T20:55:19.954+02:002013-04-29T20:55:19.954+02:00W DE jest rok rodzicielskiego. Rodzice decyduja kt...W DE jest rok rodzicielskiego. Rodzice decyduja kto zostanie z dzieckiem, w PL musi zostac matka.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-28221197787017891162013-04-29T19:17:13.267+02:002013-04-29T19:17:13.267+02:00poruszylas wazny watek: wolontariusze.
w amerykans...poruszylas wazny watek: wolontariusze.<br />w amerykanskim systemie rodzice, czasem dziadkowie bardzo duzo robia dla szkoly, czyli dla swoich dzieci, wnukow.<br />organizuja wszelkiego rodzaju imprezy, party klasowe z okazji walentynek, Bozego Narodzenia, czy czego tam jeszcze. to nie jest nigdy problem nauczyciela. nauczyciel mowi tylko kiedy.<br />rodzice organizuja tez kase dla szkoly, na stypendia doszkalajace dla nauczycieli, na sprzet itp. w naszej szkole np. KAZDE dziecko ma do dyspozycji swoj laptop. w zerowce dzieci czesc zajec maja na i-padach i kazde pracuje na swoim. w kazdej klasie jest tablica elektroniczna itd. to wszystko w wiekszosci za pieniadze zebrane przez rodzicow.<br />co do zadan domowych tutaj nastawienie jest takie, ze dzieci powinny sie uczyc i nauczyc w szkole. to jest nastawienie rodzicow, niekoniecznie nauczycieli. jestem dopiero na etapie I klasy i przez te dwa lata Starszy nigdy nie mial wiecej zadania domowego niz na 20-30 minut pracy. zasada jest brak zadania domowego w piatek. w weekend dzieci (i rodzice) maja odpoczywac.<br />inny jest sytem uczenia w szkole. dzieci sa testowane i w klasie dzieli sie je na podgrupy o podobnym poziomie umiejetnosci. sa to grupy po 4-5 osob. nauczyciel pracuje z kazda z tych grup osobno, gdy trzeba zrozumiec cos nowego z matematyki albo z jezyka. bardzo wazny jest ten podzial przy nauce czytania, bo w tym wieku jedne dzieci dopiero sylabizuja, ale sa tez takie, ktore czytaja tzw. chapter books. i tu znowu bardzo pomagaja rodzice wolontariusze, bo gdy nauczyciel pracuje z mala grupa, rodzic pomaga pozostalej czesci klasy. do tej pory byl to platny asystent nauczyciela, ale jak juz wspomnialam i u nas sa ciecia budzetowe, bo nie ma pieniedzy.<br />prawdopodobnie powiem cos niepopularnego. mysle, ze wiele zalezy od postawy rodzicow. w Polsce jest bardziej roszczeniowa typu: mnie/mojemu dziecku sie nalezy, prosze mi/nam zapewnic to czy tamto. tu obserwuje ogromne zaangazowanie rodzicow, ktorzy rozumieja, ze jest kryzys, nie ma pieniedzy, z klas 16stoosobowych mamy nagle 25-30oosobowe, a poziomu nauczania nie chcemy obnizac. wiec kazdy (nawet ci pracujacy zawodowo) stara sie robic dla szkoly (czyli dla wlasnego dziecka) tyle ile moze.<br />druga kwestia jest nastawienie szkoly. nie wiem jak to teraz wyglada w Polsce, ale ktos z Polski niedawno sie zdziwil, ze moge przyjsc do szkoly kiedy chce i brac udzial w zajeciach, pomagac albo tylko obserwowac. tutaj rodzic jest zachecany, do obecnosci i do czynnego udzialu w szkolnym zyciu dziecka.<br />ingridhttps://www.blogger.com/profile/12392171656201393010noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-55770439910559024592013-04-29T18:14:17.829+02:002013-04-29T18:14:17.829+02:00jestem zdziwiona - mieszkam w Bydgoszczy, znane mi...jestem zdziwiona - mieszkam w Bydgoszczy, znane mi szkoły podstawowe (w mieście i poza nim) nie ograniczają wieku dzieci przebywających w świetlicy. czy to jest coś co szkoła ma w swoim własnym regulaminie? czy może wszystkie znane mi szkoły "nie stosują się" do zapisów ustawy? nie interesowałam się. w każdym razie wiem, że do świetlicy może przyjść również dziecko starsze - i nie wyobrażam sobie inaczej.<br />joasiaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-22755433256176085972013-04-29T13:38:37.945+02:002013-04-29T13:38:37.945+02:00"oddać się grze w słoneczko", ahahahahah..."oddać się grze w słoneczko", ahahahahahah<br />(a tak serio, po co ta demagogia oparta na urban legend?)Królowa Nocyhttp://blog.krolowanocy.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-62151694463108906232013-04-29T13:30:31.238+02:002013-04-29T13:30:31.238+02:00Witam,
chciałabym się wypowiedzieć bardziej w kwes...Witam,<br />chciałabym się wypowiedzieć bardziej w kwestii rocznego urlopu rodzicielskiego, który wezmę ja, matka. Wypadnięcie z rynku pracy, w moim osobistym odczuciu i pojmowaniu, grozi bardzo dobrze wykształconym kobietom z wysoką pozycją zawodową, kobietom pnącym się po sczeblach jakiejś sensownej kariery. Czym grozi roczny urlop kobiecie wykładającej towar w supermarkecie? Czy po powrocie do pracy nie będzie nadal tego robiła? Ja pracuję w korporacji, codziennie robiłam to samo, koledzy i koleżanki, żeby zostać team leaderem pracowali na to przez 6, 7 lat, albo i dłużej. Z pierwszym dzieckiem nie było mnie w pracy około 1,5 roku, wróciłam na to samo miejsce, robiłam te same rzeczy,co przed ciążą, koledzy i koleżanki czynnie pracujący przez ten cały czas zresztą też. Czy naprawdę wszyscy robimy kariery i krótki dla nas okres nie-pracowania to katastrofa? Rząd daje możliwość kobietom powrót na częsciowy etat, z zachowaniem prawa do całości wynagrodzenia, czy to nie jest dobre rozwiązanie? Moja praca to tylko praca, nie żadna kariera, w tej czy innej korporacji dzisiaj, za rok czy za 5 lat będę robiła to samo. Praca Pani w urzędzie to też nie świetnie rokująca ścieżka rozwoju, jak praca w sklepie czy w piekarni. Zakończę krótkim cytatem z majowego wydania Wysokich Obcasów Extra z artykułu "Brzydkie słowo na F":" Teoretyczny, najbardziej akademicki feminizm jest oderwany od polskich realiów". Pozdrawiam,<br />Jula<br />Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8794707516820465746.post-55429262041114295502013-04-29T12:36:15.690+02:002013-04-29T12:36:15.690+02:00nie odzywałam się dotąd ale poczułam, że muszę, ch...nie odzywałam się dotąd ale poczułam, że muszę, chociaż krótko, w punktach, bo pewnie uzasadnienia wszystkiego co napiszę już były, nie wiem, nie mam cierpliwości brnąć przez komentarze..<br />1.mam córkę w klasie 4., pierwszy rocznik idący tzw "nową podstawą programową"<br />2.owa 4. klasa mieści się w jednej z największych publicznych szkół podstawowych w Poznaniu, wypadającej bdb na sprawdzianach szóstoklasistów<br />3.średnia mojej córki po pierwszym semestrze tej "strasznej", "przełomowej" 4. klasy to 5,19. a bynajmniej nie jest kujonem, cech geniuszu również w niej nie dostrzegam<br />4.średnia całej klasy to 4,75<br />5.w klasie na 27 uczniów jest pięcioro, którzy rozpoczęli naukę jako sześciolatkowie, w tym najlepszy w klasie Łukasz:)<br />6.moja córka, podobnie jak jej koleżanki odrabia lekcje sama, wyjątkowo tata pomaga przed co trudniejszym sprawdzianem z matematyki<br />7.po lekcjach, jako że nasz dom mieści się na na przedmieściach Poznania i nie ma jak wrócić sama, moja córka zostaje na świetlicy, ponieważ mimo iż teoretycznie jest ona dla uczniów klas 1-3, to nie ma żadnego problemu, żeby zapisać do niej czwarto- i piątoklasistów,a szkoła (przypominam publiczna) przeznaczyła dla nich dodatkowe pomieszczenie przy bibliotece<br />8.żyję sobie w przeświadczeniu, opartym na obserwacji, że życie wielu rodzin wygląda podobnie do naszego,czyli-odnosząc to do kwestii edukacji potomków-dosyć bezproblemowo..<br />czy aż tak bardzo się mylę..???<br /><br />alpenlovehttps://www.blogger.com/profile/15182080803225310809noreply@blogger.com